Targi Zero Waste to impreza łącząca osoby zainteresowane tematem redukcji odpadów z różnych dziedzin. 11 i 12 października odbędzie się po raz pierwszy edycja poznańska. Z tej okazji przeprowadziłam wywiad z Virginie Little, współorganizatorką Targów. Od czego zaczęło się zero waste w Polsce, jak tworzyć skuteczny dialog między biznesem a strefą non-profit, jaka będzie przyszłość Polski w zakresie zarządzania odpadami – o tym i wielu innych rzeczach dowiecie się z naszej rozmowy. Zapraszam!
Kasia: Za chwilę kolejna edycja Targów Zero Waste, pierwsza w Poznaniu. Działacie od 2017 roku, byłam wtedy na pierwszych Targach w Warszawie. Skąd pomysł, by takie wydarzenie jak Targi Zero Waste organizować?
Virginie: W grudniu 2016r. Little Greenfinity organizowało, ze wparciem Fundacji alter eko, konferencję pt. „Dom bez odpadów, czyli recepta na oszczędności” z wykładem Bei Jonhson – pamiętam, że też tam byłaś. To było pierwsze wydarzenie mojej firmy. Wtedy koncept, a nawet wyrażenie „zero waste” nie były znane w Polsce. Musieliśmy tłumaczyć wszystkim partnerom, czym jest „zero waste”, kim jest Bea Johnson i dlaczego dla osób, które interesują się stylem życia zero waste, Bea jest wielką gwiazdą. Na początek planowaliśmy wydarzenie dla 200 osób w centrum Warszawy. W końcu było tak dużo rejestracji, że musieliśmy powiększyć salę, aby móc przyjąć 260 uczestników.
Po ewaluacji tego wydarzenia z Fundacją alter eko stwierdziliśmy, że sukces tej konferencji to znak, iż jest popyt na więcej informacji na temat zero waste. Już w styczniu 2017 r. zaczęliśmy pracować nad pierwszą edycją Targów Zero Waste, która odbyła się w listopadzie 2017r.
Kasia: Rzeczywiście, pamiętam to spotkanie z Beą. Wtedy się zresztą poznałyśmy. Byłam pod wrażeniem liczby sponsorów, jakich udało Wam się pozyskać na wydarzenie o w sumie mało znanym – jak na tamten czas – temacie. To, jak i kolejne wydarzenia, pokazują, że całkiem fajnie wychodzi Ci budowanie partnerstwa między biznesem a działalnością non-profit. Gdzie leży tego podłoże?
V: Przede wszystkim mam kulturę dialogu w mojej krwi. Jest to też częścią DNA mojej firmy. Gdy chodzi o uświadomienie o zmianach naszych społeczeństw i ekonomii w kierunku GOZ i zero waste, jestem przekonana, że musimy rozmawiać z firmami ze wszystkich sektorów, z samorządami, z NGO-sami, ponieważ zmiany klimatyczne i dbanie o naszą planetę dotykają nas wszystkich.
Wiem, że nasze podejście współpracy np. z hipermarketami czy z innymi korporacjami jest krytykowane i czasami nie zrozumiane przez purystów ideowych. Ale jeżeli cały czas będziemy tkwić w naszym małym świecie adeptów zero waste, nie zmienimy świata. Co tydzień miliony Polaków robią zakupy w hipermarketach. W tych firmach leży ogromny potencjał, aby dotrzeć do statystycznego Kowalskiego, który – w większości przypadków – nie jest zbyt świadomy powagi sytuacji naszej planety. W ten sposób możemy uświadamiać go o dobrych praktykach dbania o środowisko, zaczynając od sposobu robienia zakupów i od jego zwyczajów konsumpcyjnych.
Każdy tzw. zero waster wie, że najważniejsza zmiana to ten pierwszy krok, kiedy zaczął kwestionować swoje codziennie zwyczaje. Potem to już ciągły proces. W dodatku, kiedy duża firma, która wdraża lepsze praktyki w swoich działaniach, szkoli swoich pracowników, ma także często wpływ na praktyki swoich dostawców. To jest ten słynny i bardzo wartościowy efekt motyla. Takie zmiany, które często wyglądają jak drobne rzeczy, mają w końcu pozytywny wpływ na wielu interesariuszy. Nie mówiąc o dynamice rynku i porównywaniu, co robi konkurencja. Jeżeli duży gracz w danym sektorze inicjuje jakieś praktyki czy jakiś ruch, to konkurenci będą ten trend śledzić.
Ta strategia sprawdza się, i jest na to wiele przykładów. Podam jeden konkretny. Auchan był sponsorem konferencji Bei Johnson. Pani dyrektor HR odpowiedzialna za zrównoważony rozwój wzięła udział w panel dyskusyjny pt. „Dom bez odpadów w Polsce, czy to jest realne?” i sama przyznała, że dużo się nauczyła, a Auchan ma sporo do zrobienia, żeby umożliwić swoim klientom zakupy do własnych pojemników. Po konferencji, byliśmy regularnie w kontakcie z firmą i udało nam się z nią wdrażać pierwszą w Polsce akcję pilotażową w największym z hipermarketów tej sieci (Auchan Wola) pod nazwą „Ograniczam opakowania”. A w tym roku Auchan i Carrefour rozszerzyli tę politykę we wszystkich swoich hipermarketach.
Kiedy duża firma, która wdraża lepsze praktyki w swoich działaniach, szkoli swoich pracowników, ma także często wpływ na praktyki swoich dostawców. To jest ten słynny i bardzo wartościowy efekt motyla
Kasia: Otwieracie się na nowe lokalizacje. Trójmiasto, Poznań, Kraków. Na targi przychodzą setki, tysiące osób. Jak myślisz, co ich najbardziej przyciąga?
V: Co jest bardzo ciekawe, że od Konferencji „Dom bez odpadów” ruch zero waste zaczął intensywnie się rozwijać w Polsce. Książka Bei „Zero Waste Home” która przed konferencją nie mogła być przetłumaczona z związku z brakiem zainteresowania ze strony wydawnictw, została wydana w j. polskim jeszcze w roku 2017r. Ty sama, w samym roku, wydałaś pierwszą edycję swojej książki „Życie zero waste”, Polskie Stowarzyszenie Zero Waste zostało oficjalnie zarejestrowane i odtąd tysiące ludzi dołączyło do facebookowych grup dedykowanych dla wielu polskich miast, a także do tej ogólnopolskiej, która obecnie gromadzi prawie 42 000 członków.
Więc generalnie, jest spore zainteresowanie Polaków z całej Polski stylem życia zdrowszym, bardziej ekologicznym i oszczędnym – takie zresztą jest zero waste.
Ci którzy interesują się tym trendem, szukają informacji. Są już na rynku książki o różnej tematyce związanej z zero waste (o niemarnowaniu żywności, minimalizmie itp. ), są bardzo dobre blogi i vlogi – Ograniczam się był nawet jednym z pionierów. W dodatku do tych mediów, Targi Zero Waste z bogatym programem paneli, warsztatów oraz ze strefa wystawców, którzy proponują prawdziwe rozwiązania zero waste na co dzień, pozwalają pozyskać dużo informacji, dodatkowe umiejętności (jak choćby robienie własnych kosmetyków, detergentów, kompostowanie,…) i spotkać się z innymi „zero wasterami” – bo szczerze mówiąc zero wasterzy mogą czasami czuć się trochę odizolowani w naszej konsumpcyjnym społeczeństwie.
Kasia: Osobiście uwielbiam uczestniczyć w wykładach i panelach dyskusyjnych, słuchać opinii ekspertów z branży prywatnej i publicznej, dyskutować z uczestnikami, otwierać się na nowe pomysły w kwestii odpadów. A jaka jest Twoja ulubiona część targów? Co Tobie osobiście sprawia największą frajdę, daje największą wartość?
V: To jest dobre pytanie, ale trudne. Trudne, bo osobiście, bardzo lubię różnorodność programu, który buduję przez prawie 10 miesięcy przed daną edycją Targów Zero Waste. I o to nam chodzi: oferować panele z ekspertami, warsztaty praktyczne, strefę wystawców, którzy sami są ekspertami w swoich dziedzinach, jak i dodatkowe atrakcje, choćby zbiórki elektroodpadów, wymiany słoików, i wiele innych. Dla organizatorów dni Targów są szczególnie obfite. Nie mamy czasu uczestniczyć w samym panelu lub na warsztacie – chyba, że to my je prowadzimy. Dla mnie bardzo wartościowe jest spotkać się z ekspertami, z uczestnikami Targów, którzy zaczęli swoją drogą zero waste lub są bardziej zaawansowani.
Kasia: Wiem, że aktualnie mieszkasz w Portugalii, ale sporo Twoich działań związanych jest nadal z Polską. Jak udaje Ci się wszystko godzić? A może masz ochotę na portugalską edycję targów?
V: Przeprowadzka do Portugalii to była rodzinna decyzja, aby jednocześnie uciec od warszawskiego smogu, odkryć nowy kraj, nową kulturę, nauczyć się nowego języka i rozwinąć działalność Little Greenfinity w kolejnym kraju.
Jestem pod wrażeniem, jak dynamicznie rozwija się zero waste – mamy w Polsce dużo ciekawej pracy. Dzisiaj żyjemy w erze cyfrowej, znam już bardzo dużo osób na polskim rynku, zatem mogę pracować zdalnie przez większość mojego czasu. W dodatku rozwijam naszą działalności z konsultantami w całej Polsce. Przyjeżdżam co 6-8 tygodni.
Co do rynku portugalskiego, dużo jest do zrobienia w dziedzinie zrównoważonego rozwoju i zarządzania gospodarką odpadami. Moją strategią jest mieć wartość dodaną na rynku. Czyli mam na celu proponować działania, których jeszcze na rynku nie ma, nie konkurować z tym, co już jest dobrze zrobione przez inne organizacje. Dużo obserwuję, biorę udziału w wydarzeniach, nawiązuję kontakty.
Jesteśmy na początku naszych działania w Portugalii, gdzie zero waste jest mało popularne. Z jednej strony, jak mówią moje dzieci, „to dobrze, bo będę miała dużo pracy”, ale z drugiej strony, wszystko jest do zrobienia w kontekście małej świadomości środowiskowej. Chociaż są organizacje, które pracują nad edukacją obywateli i nad świadomością polityków na rzecz środowiska. Ja pracuję w ekosystemie z różnymi podmiotami, ale zbudowanie takiego ekosystemu wymaga czasu.
W moim mieście, Cascais, niedaleko od Lizbony, jest już lokalna wersja Targów Zero Waste, na razie na mniejszą skalę. EcoCascais odbyło się w zeszły weekend – również z wykładem Bei Johnshon. To było bardzo fajne wydarzenie, a spotkać się jeszcze raz z Bea, 3 lata po naszej konferencji, to był bardzo emocjonalny moment.
Kasia: Jak widzisz przyszłość Polski związaną z odpadami? Kiedy uporamy się z jednorazowym plastikiem, jeśli w ogóle? Czy widać światełko w tunelu, a może wręcz przeciwnie, cały czas idziemy pod wiatr?
V: Na poziomie obywateli, myślę, że Polacy angażują się coraz bardziej w działania na rzecz środowiska i coraz bardziej rozumieją, dlaczego odpady są problematyczne, i dlaczego plastik jest toksyczny. Oczywiście sceptyków nie brakuje, ale widzę, że świadomość się zmienia. To jest istotne. Wszystkie rewolucje zaczynały się od kilku osób, które robiły pierwszy ruch i, krok po kroku, dzięki dołączaniu się setek, tysięcy, milionów osób, w końcu razem zmieniały świat. Historia polska nam to pokazała już kilka razy. Obywatele muszą wymagać od firm, od polityków zmian systemowych, aby skalować praktyki, które skutecznie chronią środowisko i walczą przeciw zmianom klimatycznym. Bo mimo, że nasze zwyczaje zero wastowe są ważne, musimy mieć świadomość, że odpady komunalne to tylko 10% wszystkich generowanych odpadów. Najwięcej odpadów generują firmy.
Dzięki impulsowi UE, kraje unijne są zachęcane, aby budować rozwiązania systemowe – tak jak np. system kaucyjny dot. opakowań plastikowych, szklanych, metalowych. Tylko w ten sposób Polska szybko osiągnie wysoki poziom recyklingu, który jest istotny, aby oszczędzać zasoby naturalne i redukować emisję CO2. To jest tylko jeden przykład, więc, generalnie, jestem pozytywnie nastawiona co do wkładu Polski w budowanie lepszego świata. Jest tylko jedno „ale” – musimy jeszcze zrezygnować z węgla.
Program poznańskiej edycji targów znajdziesz tutaj. Drugiego dnia, czyli 12 października, widzimy się na panelu dyskusyjnym o 10:15, a potem przez cały dzień na pozostałych wykładach i warsztatach. Do zobaczenia!
Czytaj dalej:
- Jak prawo pomaga chronić przyrodę? Czyli czym jest Nature restoration Law
- Jak wydobycie cennych metali wpłynie na dno oceanów
- Czy kupować ubrania z Bangladeszu?
- Dlaczego rolnicy protestują?
- Jak uzdrowić polskie mokradła?
Podobał Ci się ten wpis? Wesprzyj mnie na Patronite!
No Comments