Polskie festiwale muzyczne coraz chętniej wprowadzają elementy stylu zero waste. Rok 2019 był wyjątkowo obfity w masowe wydarzenia ocierające się o nurt eko. Wydaje się, że trend rozprzestrzenił się w wiele miejsc, w tym wydarzenia masowe. Tym lepiej, bo na masówkach generowanych jest wiele ton śmieci. Dzięki wprowadzeniu choćby kilku zero waste-owych zasad może być o wiele czyściej. Które działania zasługują na uwagę?
Polskie festiwale a zero waste
Tauron Nowa Muzyka w Katowicach promował picie kranówki, którą można było nalać do własnego bidonu. Na terenie festiwalu stała duża cysterna katowickich wodociągów, woda była bezpłatna i sporo osób z niej korzystało. Poza tym, napoje można było kupować do wielorazowych kufli dostępnych za kaucją, albo do własnych kubków, o ile nie były szklane.
Pol’And’Rock oferował festiwalowiczom kranówkę w wybranych miejscach i okaucjowane kufle od Kompanii Piwowarskiej, jednak ich dostępność była ograniczona do kilku punktów. Na plus jest sam fakt, że były, na minus setki pytań, które dostawałam, żeby je zlokalizować. Żywność można było kupić do własnego pojemnika na stoisku Hare Kriszna, na strefie gastro królowały jednak jednorazowe tacki i sztućce. Poza tym, sporo stref sponsorów i NGOsów miała przygotowane proekologiczne instalacje i aktywności. Strefa Allegro – eko labirynt ukazujący skalę wyrzucanego przez nas plastiku i warsztaty z wytwarzania własnych kosmetyków, środków czystości, toreb i biżuterii z t-shirtów.
Strefa Lecha – nagrody dla festiwalowiczów za selektywnie zebrane odpady (plastiki, puszki). Strefa województwa lubuskiego – ekowarsztaty i recyklomat. Namioty ASP gościły sporo wydarzeń w nurcie zero waste. Sama trafiłam jako gość na jeden panel! Wysłuchałam też ciekawej dyskusji w namiocie poznańskich radców prawnych o… prawnych aspektach dotyczących odpadów.
Off Festival zachęcał do sortowania odpadów i korzystania z bogatej oferty stoisk wegetariańskich. Aż 80 procent oferty gastronomicznej miała być wege. Brama festiwalowa – stalowa konstrukcja wykonana przez polskich artystów Kasię i Wojtka Sokołowskich – wypełniana była plastikiem zebranym z całego terenu. Odpady miały później trafić do recyklingu. Poza tym, na festiwalu dostępne były wielorazowe kubki oraz naczynia jednorazowe z tworzyw biodegradowalnych.
Na Audioriver również można było dostać kranówkę, podawaną przez hostessy. Gdy jednak pytałam znajomych, czy brali wodę na festiwalu do własnych butelek, kwitowali, że nigdzie punktu z wodą nie widzieli.
Równych sobie nie ma Slot Art Festiwal w Lubiążu, który stworzył cały system komunikacji o tym, jak nie śmiecić w czasie trwania festiwalu, gdzie kupować, jakie akcesoria ze sobą zabrać i jak po sobie posprzątać. Wiadomości na facebooku, instagramie, na stronie internetowej, a potem warsztaty na miejscu z osobami związanymi z działaniem na rzecz ekologii i klimatu – tak szerokim spektrum działań nie może się poszczycić chyba żaden inny festiwal w Polsce.
W tym roku udało uniknąć 6100 butelek plastikowych i 10000 jednorazowych papierowych kubeczków, w porównaniu do roku poprzedniego – informują organizatorzy.
Czy było dobrze?
Organizatorzy festiwali potrafią stanąć na rzęsach, żeby zachęcić nas do nieśmiecenia. Wśród uczestników też zauważam coraz większą chęć, by uniknąć jednorazowych opakowań, choć nie jest to jeszcze działanie mainstreamowe. Wielorazowe kubki, bidony, sztućce czy lekkie talerzyki coraz częściej pakowane są do podręcznych plecaków i plecakoworków (must-have każdego festiwalowicza) . Organizowanie wspólnych przejazdów, carpooling, zrzutki na paliwo, podstawianie dodatkowego taboru kolejowego, promowanie rowerzystów to miły ukłon w stronę jakości powietrza i obniżania śladu węglowego.
Jednak do pełnego powodzenia festiwalowych eko-akcji niezbędne są trzy rzeczy.
Skuteczna komunikacja
Po pierwsze, realne chęci organizatorów komunikowanie jasno i na wszystkich możliwych kanałach. Mimo przeczytanych wielu komunikatów prasowych nadal pojawiały się u mnie niejasności, czy można wnosić własne naczynia i pojemniki, a jeśli tak, to jakie. Punkty dystrybuujące kranówkę bywały ukryte, łatwiej było znaleźć stoisko z napojami w plastikowych butelkach niż sięgnąć po wodę do własnego bidonu. Brakowało oznaczeń na stoiskach, które serwują potrawy bez użycia plastiku i zachęcają do nakładania do własnych pojemników.
Jak recykling, to… sortowanie
Po drugie, warto zadbać o pojemniki do sortowania odpadów. Wiele imprez, mimo eko-deklaracji, nadal zbiera śmieci zbiorczo do jednego kubła, zapominając, że sporo z nich to nadal dobry surowiec do odzyskania.
Motywacja uczestników
Po trzecie, zachęty finansowe dla uczestników skuteczniej motywowałyby do unikania jednorazowych opakowań i naczyń. Przedstawianie korzyści dla środowiska można łączyć z rozsądnym gospodarowaniem własnym portfelem.
Organizatorzy mogliby wpleść te elementy, by wzmocnić swój eko-komunikat i ułatwić wszystkim dobrą zabawę bez brodzenia w odpadach. Bez kompleksowej strategii mówienie o zero waste staje się pustym sloganem. Mam jednak świadomość, że dopiero uczymy się rozsądnego zarządzania odpadami na imprezach masowych, a z każdym kolejnym wydarzeniem będzie tylko lepiej.
Byłeś / byłaś w tym roku na festiwalu, który warto naśladować pod kątem zero waste? Jeśli tak, koniecznie podziel się wrażeniami w komentarzu.
Podobał Ci się ten wpis? Wesprzyj mnie na Patronite!
No Comments