Zastanawiasz się, co wnosi do życia minimalizm i jak go wdrożyć w życie? Ania Teodorczyk, autorka bloga Anna Alternatywnie, dzieli się swoimi przemyśleniami na ten temat. Poznaj jej sposób na ograniczanie szybkiej konsumpcji i zwiększanie ilości świadomych wyborów w życiu. Wpis powstał w ramach wyzwania Mój Świadomy Wybór, o którym więcej przeczytasz niżej.
O świadomych wyborach Ania pisze tak…
„Nawet nie myślę już o nich, tylko robię automatycznie. Nie są specjalnie niezwykłe, ale warto się nimi podzielić. Zaczęło się dwutorowo:
1 tor – od zainteresowania savoir vivrem przed kilkoma laty, u podstaw którego leży świadome i piękne życie.
2 tor – mój brat oraz jedna z moich klientek, to fascynaci zdrowego jedzenia.
Do obu tych torów, dodałam podstawowe zasady minimalizmu i nadrzędną zasadę – mniej ale lepszej jakości (a jeśli to możliwe, także unikalnej i produkowanej lokalnie).
1. Opróżniłam swoją szafę.
Co się nadawało do ponownego użycia oddałam, resztę wyrzuciłam i zaczęłam świadomie budować swoją garderobę opartą na dobrych jakościowo ubraniach. Zrezygnowałam z zakupów „na pocieszenie”, kupuję to co jest mi potrzebne, spójne z całym wizerunkiem i najlepsze na jakie mnie stać.
Zakupy w sieciówkach ograniczyłam do minimum – kupuję tam tylko bieliznę, t-shirty i buty itp. Chętniej korzystam ze sklepów z drugiej ręki, w których cierpliwie wyszukuję perełek.
Ponieważ relacjonuję targi wzornictwa, znów cierpliwie, odkładam pieniądze, by pozwolić sobie na zakup upatrzonej rzeczy u młodych polskich projektantów – ubrania i dodatki, ale również meble czy ozdoby do domu.
Idąc za ciosem, tak jak szafę, ograniczyłam również liczbę przedmiotów w domu. Co mnie niezmiernie cieszy – od razu zmniejszył się bałagan!
2. Zwracam uwagę na to co jem
Zastąpiłam dużą ilości złych produktów na mniejszą, ale lepszą gatunkowo. Czytanie etykiet stało się u mnie podstawą. Robię to oczywiście mając na uwadze gospodarność budżetową, ponieważ nie zarabiam zbyt wiele. Warzywa i owoce kupuję na targu lub w małych warzywniakach. Ograniczam jedzenie mięsa, choć na wegetarianizm nie mam zamiaru przejść. Staram się kupować tyle, by zjadać na bieżąco i wyrzucać jak najmniej.
3. Redukuję ilość odpadów
W miejscu gdzie mieszkam nie segreguje się odpadków, ale staram się ograniczyć ich produkcję.
Zamontowaliśmy w domu filtr wody, więc ograniczam produkcję plastikowych torebek. Kupiłam też koszyk i płócienną torbę, by zminimalizować ilość plastikowych toreb.
Staram się ograniczać używanie detergentów. Używam orzechów piorących do prania rzeczy, które nie wymagają silnych środków czyszczących. W zupełności się sprawdzają.
4. Zamiast jeździć samochodem, chodzę pieszo.
5. Nie lubię telewizji, wolę radio.
Ogólnie staram się posiadać mniej, ale wyciskać z nich dużo więcej.
Zauważyłam, że gdy wrzucamy w siebie jedzenie bezmyślnie, w ogóle nie zwracamy uwagi na smak potrawy, ale paradoksalnie – chcemy więcej i więcej. Tyjemy i mamy minimum przyjemności. Tak samo jest z konsumowaniem ogólnie.
Mocno podniosłam jednak skalę konsumpcji kultury i nauki. Wydaję dużo na książki, gry, wypady na różne imprezy. Ale to mi nie przeszkadza.”
***
Czujcie się zainspirowani, by minimalizm i dobre nawyki zagościły również w Waszym życiu? Nic prostszego. Każdy dzień jest dobry, żeby zacząć.
***
Jeszcze do końca maja możesz podzielić się swoimi świadomymi wyborami i wziąć udział w konkursie. Do wygrania jest zestaw startowy kosmetyków do makijażu marki Lily Lolo. Dodatkowe niespodzianki to woda pomarańczowa Lulu & Boo i maska Seaweed Purifying Mask.
Napisz na swoim blogu wpis, oznacz bloga Ograniczam Się, podziel się na facebooku swoimi przemyśleniami dodając odnośnik #mojswiadomywybor lub wybierz swoją ulubioną formę. Więcej o wyzwaniu przeczytasz w dotychczasowych wpisach z tej serii.
Wyzwanie Mój Świadomy Wybór – początek
9 komentarzy
O tak, całkowicie się zgadzam. Minimalizm rządzi :)))
16 maja 2016 at 7:42 PMTo ciekawy i dobry sposób na życie. Ale nic na siłę, nigdy.
17 maja 2016 at 9:13 AMTeż ograniczyłam zakupy ubrań z sieciowek. Nie stać mnie jednak na ubrania projektantów czy też idee ubrań z Eko materiałów. Żywność kupuje na bieżąco i unikam dużych supermarketów.
17 maja 2016 at 12:10 PMTo prawda, zakupy polskich marek butikowych są niezwykle kosztowne. Choć przyznam, że By Insomnia, o której kiedyś wspominałam, jest w miarę przystępna cenowo. Gdzie zatem kupujesz odzież?
17 maja 2016 at 12:19 PMHej, przepraszam, że tak późno ie sprawdzała już później. 🙂
Z reguły poluję na perełki w lumpeksach – pochodzą stamtąd głównie moje swetry z wełny owczej i kaszmiru, sukienki jedwabne ew. bluzki lub marynarki – często jeszcze z metkami.
Relacjonuję też różnego rodzaju targi wzornictwa/książek/sztuki – tam poluję na kolejne perełki, ale z pieniędzmi odłożonymi na ten cel. Startujące polskie marki odzieżowe, często mają bardzo dobre jakościowo produkty w atrakcyjnych cenach. np. szytą ręcznie spódnicę z wysokogatunkowej wełny dostałam za 120zł, a mój partner piękny wełniany kaszkiet za 90zł. Upatrzyłam też młodą firmę jubilerską u której potencjalnie postanowiliśmy z partnerem zamówić obrączki ślubne – robione na miarę ze szlachetnymi kamieniami – w cenach sieci jubilerskich, a zależnie od wzoru, nawet taniej.
Bardzo polecam zainteresować się takimi wydarzeniami. Nie dość że fajne imprezy, można złowić naprawdę wartościowe produkty, to jeszcze wspiera się polskich rzemieślników.
Jeśli chodzi o bieliznę, buty i spodnie na razie polegam na sieciówkach, ale tych w których w przystępnej cenie dostanę rzeczy dobre jakościowo np. skórzane buty.
31 maja 2016 at 6:18 PMJa np. wierze w 10-elementową garderobę (no prawie) i po prostu odkładam na zakup konkretnej rzeczy z tym, ze mi nie przeszkadza posiadanie stałego zestawu ubrań przez 3 lata.
19 maja 2016 at 3:58 PMProponuję tez zainteresować się targami mody niezależnej np. Silesia bazaar – wielu młodych projektantów, dobre gatunkowo produkty i przystępne jak na takie produkty ceny. Jesienią udało mi się np. upolować spódnicę wykonaną z wysokogatunkowej wełny, szyta ręcznie w Polsce za 120zł. przy odpowiednim traktowaniu, powinna posłużyć wiele lat.
Mieszkam na wsi i dostęp do ubrań mam przez Internet lub ewentualnie słabej jakości rzeczy z targu, jeszcze galeria handlowa, czego unikam i jest to ostateczność. Przez Internet zamawiam polskie rzeczy, o ile to możliwe. No i bardzo szanuje każdą rzecz. Służy mi długo.
19 maja 2016 at 4:10 PMAle ja też nie kupuję u siebie w mieście, oprócz wypadów do lumpeksów. Po inne zakupy robię wyjazd.
19 maja 2016 at 11:34 PMStyl minimalistyczny ma mnóstwo zalet. Czasem lepiej jest kupić jedną, dobrą gatunkowo rzecz, niż masę niepotrzebnych gadżetów. Mniej figurek ozdobnych na półkach – to mniej sprzątania, ale za to więcej wolnego czasu dla bliskich 🙂
20 maja 2016 at 1:19 PM