Agnieszka Pocztarska, redaktorka i właścicielka portali Czytamy Etykiety i Ulica Ekologiczna, właśnie wydała książkę „Slow Beauty” o tym, jak właściwie o siebie zadbać, by promienieć naturalnym blaskiem i dobrze się ze sobą czuć.
Chcemy wyglądać jak prezenterki, dziennikarki, celebrytki czy modelki. Skupiamy się na tym, co widać na zewnątrz, zamiast na tym, jak się czujemy lub jakimi jesteśmy ludźmi. (…) Czy nie warto wreszcie się zatrzymać i zastanowić nad tym, co w życiu jest ważne? Na czym nam najbardziej zależy? I jak chcemy być postrzegane?
Agnieszka zwraca uwagę na to, że nasze zewnętrzne glow, czyli blask, który często chcemy uzyskać kosmetykami, nie zawsze będzie od nich zależał. Zamiast stosowania dziesiątek różnych specyfików do każdej części ciała, lepiej, żebyśmy skupiły się na kilku, ale dobrej jakości i jednocześnie wprowadzały zdrowe codzienne nawyki żywieniowe.
Sekcje w książkę Slow Beauty
W książce znajdziemy podział na kilka rozdziałów.
- Dieta – o zdrowych nawykach żywieniowych i czytaniu etykiet w poszukiwaniu niechcianych składników, o naturalnych sposobach na pozbycie się cellulitu, trądziku, łamliwych paznokci, o istocie picia wody i składnikach mineralnych niezbędnych nam każdego dnia.
- Pielęgnacja – o dbaniu o cerę, ciało, włosy, o pielęgnacji kobiet w ciąży i dzieci, o kosmetycznym less waste.
- Czytamy etykiety – o tych dobrych i złych składnikach kosmetycznych, o tym, na co szczególnie zwracać uwagę w trakcie czytania etykiet i jak nauczyć się rozpoznawać składniki, które nam rzeczywiście służą lub… szkodzą.
- Kosmetyki DIY – znajdziemy tu sporo przepisów na stosunkowo proste do samodzielnego wykonania środki do pielęgnacji całego ciała, między innymi wcierki do włosów, odżywki, toniki, peelingi, maseczki, sera to twarzy.
Każda sekcja wzbogacona jest wywiadami ze specjalistkami z dziedziny pielęgnacji i ekologii. Znajdziecie tu między innymi rozmowę z Aretą Szpurą, Jagną Niedzielską, Sylwią Majcher i… ze mną o naturalnej pielęgnacji i moich codziennych rytuałach.
Slow Beauty w moim wydaniu
Zagadnieniami kosmetyków i zdrowego odżywiania pasjonuję się nie od dziś. W mojej książce poświęciłam tym tematom całkiem sporo uwagi. Mimo całkiem dobrej znajomości składników kosmetycznych i nieustannego minimalizowania zawartości mojej kosmetyczki, cały czas dojrzewam do jeszcze bardziej naturalnego, prostszego dbania o siebie. Moje rytuały co jakiś czas się zmieniają, ewoluują razem ze mną.
Już dawno zrozumiałam, że masa kremów i suplementów diety nie zastąpi odpowiedniej ilości snu, zdrowego posiłku, ruchu i codziennej porcji wody. Widzę po sobie, że gdy jestem zestresowana i niewyspana, moja cera szarzeje, a worki pod oczami krzyczą: zakryj nas, przyklep i pomaluj! Nie możesz tak się pokazać! To dla mnie zawsze sygnał, że kolejnego dnia muszę położyć się wcześniej i odpowiednio się dotlenić, dla własnego zdrowia i lepszego samopoczucia.
Jeśli wstając rano myślisz: „O nie, muszę się umalować” lub gdy spóźniona do pracy czy na zajęcia rezygnujesz raczej ze śniadania niż z makijażu, może warto powiedzieć sobie „stop” i zastanowić się, dlaczego tak się dzieje. – Agnieszka Pocztarska, Slow Beauty
Ostatnio świadomie rezygnuję z pełnego makijażu na rzecz domowej roboty naturalnego kremu do twarzy i tuszu do rzęs – i to mi wystarcza. Czuję się bardziej sobą, autentyczną, nie pokolorowaną, a prawdziwą mną. Moja cera oddycha, a od osób, które mnie spotykają, słyszę, że wyglądam zdrowiej i jakby młodziej.
Podobnie z dietą – im więcej u mnie warzyw i owoców, tym lepiej czują się moje jelita, tym lżejszy mam kolejny dzień. Lepiej mi się myśli, większą mam też odporność na stres. Całkowicie z diety wyeliminowałam słone przekąski, a słodkie robię sama w domu, z dodatkiem zdrowych, nierafinowanych cukrów, miodu lub ksylitolu. Zamiast sklepowych słodyczy, zjadam suszone owoce i orzechy, czyli pokarm dla mózgu i jelit. Kupuję je w sklepie z produktami na wagę, do własnych opakowań, dzięki czemu unikam jednorazowych plastikowych torebek.
Strefa samoakceptacji
Kosmetyki to często tylko obietnica lepszego wyglądu czy samopoczucia. Dla mnie najważniejsze jest polubienie siebie i zadbanie o własne potrzeby. Samoakceptację ćwiczę cały czas i codziennie. Uczę się w pełni lubić swoje ciało, choć karmiona kompleksami od wieku nastolatki walczę sama ze swoimi przekonaniami o sobie. Jestem świadoma, że o miłość do samej siebie czasem trudniej niż o miłość do innych. Jednak gdy wstaję rano i patrzę na tę rozespaną jeszcze twarz, uśmiecham się do siebie i myślę: Hej, Ty! Jesteś fajna, wiesz o tym? Lubię Cię! Robię tak, jak bym przywitała swoją najlepszą przyjaciółkę.
Moje ciało jest ze mną ponad trzydzieści lat. Zniosło już wiele. Urodziło dwoje dzieci. Codziennie mi służy. Jest silne, zdrowe i dla mnie doskonałe, mimo że być może nie wpisuje się idealnie w kanon urody. Mnie to nie obchodzi, bo sama dla siebie jestem wiele warta. Tak chcę o sobie myśleć.
To, jak o siebie zadbam, jak odpowiem na moje własne potrzeby, zależy tylko ode mnie. Jeśli będę o sobie źle myśleć i wiecznie przykrywać wydumane niedoskonałości, obsesyjnie zamknę się w powierzchowności i w niej nie wyjdę. A gdy odkrywam, jaka jestem naprawdę i czego potrzebuję, by się lepiej poczuć, wiem, jak być dla siebie dobrą i miłą. Tak samo, jak chcę być dobrą dla innych.
Ruch slow beauty i ciałopozytywności może nam wszystkim pomóc odkryć to, co dla nas ważne, wydostać się poza nasz wygląd, pokonywać trudności i zdobywać świat! Bo nie musisz być idealna, żeby być doskonała.
A Ty? Jak dbasz o siebie i swoje potrzeby?
Książka „Slow Beauty” Agnieszki Pocztarskiej została wydana we wrześniu 2020 roku nakładem wydawnictwa Znak Literanova. E-book dostępny jest na Woblink.com. Polecam każdej osobie, która chce lepiej, bardziej świadomie o siebie zadbać.
No Comments