Czy moje życie było bardziej zero waste w 2018? Ciężko jednoznacznie stwierdzić. Z etapu beztroskiego optymizmu początku drogi do bezodpadowego życia mam wiele doświadczeń, które się przyjęły i stosuję je bezkompromisowo, ale też trochę tematów jeszcze nie zagospodarowanych lub takich, na które nie starcza mi czasu. Być może też tak macie – jeśli tak, koniecznie dajcie znać. Jeśli nie i jeśli cały czas macie czas i siły realizować w pełni postanowienia zero waste, to koniecznie napiszcie, jak to robicie. No ale do rzeczy.
Moje sukcesy 2018
- Spotkanie na Pol’and’Rock Festiwal
- O zero waste w Domu Sąsiedzkim „Nasze Ujeścisko”
- Zero Waste w Gdyni
- Warsztaty w bibliotece w Gdyni
- Ekipa Givebox – Po-Dzielnia
- Targi Zero Waste w Warszawie – panel na temat odpadów
Miałam też swoje wystąpienie na TEDx Poznań, w co w życiu bym nie uwierzyła, że się stanie. Jestem z tego niesamowicie dumna. To było ciekawe i rozwijające wyzwanie!
W lutym 2018, motywowana względami ekologicznymi i zdrowotnymi, przeszłam na dietę wegetariańską. Od tamtej pory kilka razy miałam ogromną ochotę na mięso i je zjadłam (!), bo do życia, w tym do mojej diety, staram się podchodzić bez spiny, ale nie uważam, żeby to kasowało moje pierwotne założenie, którego chcę się przecież trzymać. Większość mojego gotowania jest wegańska, ale w całości nie jestem jeszcze w stanie wyeliminować serów i jaj – nadal za bardzo mi smakują, a ich zamienniki (tofu, seitan) ciężko jest dostać bez plastiku. Jednak super mi z tym, że nie mam już mięsa w swoim domu, nie generuję zawsze dla mnie kłopotliwych mięsnych odpadków, a w skali globalnej nie przyczyniam się do cierpienia zwierząt, ocieplenia klimatu i wyniszczenia środowiska wynikającego z hodowli.
Na początku 2018 roku postanowiłam nie wspierać wielkich odzieżowych korporacji i trochę pisałam o świadomej modzie. Jak mi to wyszło? W trakcie całego roku kupiłam dwie rzeczy w sieciówce: kombinezon i bluzkę. Pozostałe ubrania mam albo z polskich marek szyjących lokalnie, albo z drugiej ręki. To chyba sukces, co nie?
W październiku 2018 wraz z ekipą Givebox Poznań otworzyliśmy Po-Dzielnię, czyli centrum ekonomii współdzielenia w Poznaniu. Dzięki świetnym projektom studentów architektury Politechniki Poznańskiej i ciężkiej pracy wolontariuszy Po-Dzielnia stanowi teraz jedyny w swoim rodzaju freeshop, wypełniony ideą zero waste po same brzegi. To również Wasza zasługa, bo dzięki Waszym wpłatom na Zrzutce mogliśmy w ogóle wystartować! Wielki buziak!
Co mi nie wyszło w 2018
- nie segreguje odpadów – z wygody, starego nawyku, braku pomysłu, jak i po co,
- kupuje wszystko w plastiku i folii, mimo że ma opcję robić to inaczej,
- namawia mnie i moje dzieci do jedzenia mięsa, znając moje wybory i stosunek do mięsa,
czuję, że to, co robię, nie ma sensu. Wsparcie najbliższych jest bardzo ważne! Co prawda bez niego nie zmienię się nagle w śmiecącego potwora, ale cały czas mam w sobie świadomość, że trzeba pracować jeszcze więcej i jeszcze ciężej, by takich oponentów przeciągać na naszą stronę. Im więcej nas – osób bez obaw żyjących bez plastiku i w kontrze do niepohamowanej konsumpcji, mówiących o swoich wyborach bez ogródek, z uśmiechem na ustach – tym większa nadzieja na szersze zmiany. Ino bez terroru, proszę!
Nie wyszło mi też częste publikowanie na blogu i YouTubie. Chciałabym mieć więcej czasu, by pisać i montować więcej, szybciej, piękniej, ale – jak widać – ciężko z tym u mnie. Może w przyszłym roku coś się ruszy?
A oprócz tego nie wyszło mi:
- mycie zębów tylko i wyłącznie domowej roboty pastą i proszkiem – rodzina się buntuje, a ja sama czasem też z wygody sięgam po ich tubkę
- kompostowanie szczoteczek bambusowych – ciężko od nich odciąć włosie, są twarde, by je połamać na kawałki, w efekcie stanowią problem utylizacyjny
- używanie tylko chusteczek materiałowych do nosa – przy większym katarze alergicznym papier sprawdzał się u mnie lepiej, choć materiałową chustkę noszę zawsze przy sobie
- cały czas nie wiem, skąd pojawia się u mnie plastik, bo się pojawia – okazuje się, że czasem jesteśmy zmuszeni kupować produkty w opakowaniu, co wynika z braku czasu lub innej opcji 🙁
- czyszczenie łazienki wyłącznie domowymi środkami – nie chcę obwiniać cały czas innych, ale w tym przypadku nie jest to mój wybór! Tak jest, w moim domu ZNAJDUJĄ SIĘ drogeryjne środki do mycia domu, których ja NIE UŻYWAM, gdy sprzątam, ale inni A OWSZEM.
Niestety wygoda i brak czasu często psują zero wastowe ambicje, ale nie spinam się tym, bo wiem, że warto dalej działać, a suma tych wszystkich pozytywnych zachowań i tak daje efekt.
Jakie mam plany na 2019
Ciężko planować mi w rocznej perspektywie, bo doświadczenie pokazuje, że na koniec jest zupełnie inaczej. Pewne założenia jednak mogę przyjąć i starać się je wypełnić.
W kończącym się roku za dużo jeździłam autem, a za rzadko wsiadałam na rower. Czas to zmienić i pedałować częściej!
Miałam wielkie plany uprawiania sportu – skończyło się chodzeniem na siłownię regularnie …raz w miesiącu. Wiem, boki zrywać, żałosna ze mnie sportowczyni, ale nie zrażam się, tylko wyciągam wnioski. Planuję to zmienić i więcej czasu poświęcić na wysiłek fizyczny! (Jak co roku, żeby tradycji stało się zadość).
Chciałabym jeszcze więcej działać w sferze zero waste i mam na to kilka pomysłów, o których będę Was informować, jak tylko będę na to gotowa.
Przy tych moich wszystkich postanowieniach lub – jak wolę o tym myśleć – planach noworocznych, chcę też więcej czasu poświęcić sobie: rozwijaniu siebie, dbaniu o własną psychikę i dobre samopoczucie, zadbaniu o własne zainteresowania sprzed lat, które zostały przeze mnie zapomniane i porzucone. Chcę nauczyć się efektywnie odpoczywać, bo z tym u mnie naprawdę ciężko. Stawiam sobie wysoko poprzeczkę i nie zawsze potrafię odpuścić. Też tak macie?
Jakie mam życzenia zero waste na rok 2019?
Życzę sobie i nam trzech rzeczy:
- sensownych i kompleksowych zmian prawnych na rzecz redukcji odpadów – tak, byśmy nie musieli za każdym razem tłumaczyć naszych wyborów jak eko świry porywające się z motyką na księżyc, tylko by weszły one w kanon postępowania dla wszystkich, bo w ramach ogólnopolskiego i europejskiego prawodawstwa,
- siły i energii do działania oraz wsparcia dla wszystkich organizacji i pojedynczych osób związanych z ekologią i zero waste (w tym siebie!) – by jeszcze skuteczniej szerzyć świadomość ekologiczną na co dzień i nie tracić motywacji,
- nowych technologicznych rozwiązań, które z sukcesem zastąpiłyby plastik – przynajmniej ten używany w jednorazowych opakowaniach – wierząc w postęp, liczę na pomysłowość naukowców. Może nie jest to życzenie tylko na 2019 rok, ale na ogólnie zarysowaną przyszłość.
Życzę Wam, byście nie zrażali się niepowodzeniami, bo z nich zawsze można wyciągnąć lekcję na przyszłość. W końcu nikt nie jest doskonały, prawda?
A jak Wy byście podsumowali swój rok – zarówno pod kątem życia zero waste, jak i prywatnie? Co było dla Was największym sukcesem, a co zmienicie w 2019?
Podobał Ci się ten wpis? Podziel się nim z innymi! 🙂
No Comments