Co to znaczy mieć dobrą formę? Dla mnie to nie mieć zadyszki po wejściu na czwarte piętro i być w stanie wykonać 100 brzuszków co drugi dzień. Dla innych to bieg na 10 kilometrów co dzień rano i maraton kilka razy w roku. Czy aby nie stawiam sobie poprzeczki zbyt nisko?
W ramach listopadowego eksperymentowania bierzemy na tapetę temat aktywności fizycznej. Ula będzie pracowała nad prostymi plecami, Mira dzięki aktywności fizycznej popracuje nad uważnością i endorfinami, a Julia pokaże, jak uszyć pokrowiec na matę do jogi ze starej parasolki.
Dlaczego za sport bierzemy się w listopadzie?
Dobra forma na zdrowie
Listopad jest miesiącem domowym. Pogoda nie zachęca do wychodzenia na zewnątrz, wcześnie robi się ciemno, w dodatku łapiemy grypy i przeziębienia. Najchętniej leżałoby się pod ciepłym kocem z kubkiem herbaty w ręku i chłonęło całą jesienną ramówkę telewizyjną. Wylegiwanie się na kanapie niestety nie przyczynia się do polepszenia samopoczucia czy zwiększenia odporności. Lepiej poruszać się choćby przez chwilę, w dodatku na świeżym powietrzu. Zamiast zmuszać się do biegania, wykonam krótki spacer. Ubiorę się ciepło i rozejrzę wokół. Postaram się dostrzec piękno w listopadowych szarościach i brązach.
Dobra forma jako postanowienie
Listopad to niemal koniec roku, a zatem czas zrewidować noworoczne postanowienia. W mojej styczniowej ankiecie 26 procent osób odpowiedziało, że w nowym roku chce regularnie uprawiać sport (zaraz po „Zdrowiej się odżywiać” i „Zrobić coś nowego”). Warto zadać sobie pytanie, czy wytrwaliśmy przy naszych planach, a jeśli nie – zmienić to i szybko nadrobić zaległości. Ja miałam zamiar regularnie uprawiać jogę i jeden ze sportów wysiłkowych. Z bieganiem nie wyszło, bo zbyt często znajdywałam wymówki na niebieganie, na zumbę starczyło mi dwa miesiące zapału, w międzyczasie pojawiło się wyzwanie związane z robieniem przysiadów (tzw. squat challenge), by szybko wyrzeźbić nogi na lato. Żadna z tych aktywności nie przekształciła się w nawyk. Też masz podobnie? Jeśli tak, możemy razem się zastanowić, co zrobić, by zmotywować się do regularnego uprawiania sportu oraz jak wybrać odpowiednią aktywność dla siebie.
Dobra forma a dobry nastrój
Listopad to u mnie zaprzeczenie dobrej formy. Mój organizm kumuluje tkankę tłuszczową na zimę, chętniej sięgam po ciężkie potrawy i słodycze na poprawę humoru. Zamiast szybkich, lecz krótkotrwałych wspomagaczy, będę wybierać zdrowe przekąski (suszone owoce, świeże warzywa) oraz ruch, choćby krótki, 10-minutowy, by każdego dnia dostarczyć sobie odpowiedniej dawki endorfin. Jeśli będzie zbyt brzydka pogoda na spacer, włączę w domu energiczną muzykę (moja nowa płyta Tworzywa świetnie się sprawdzi) i zmęczę się intensywnymi, szalonymi podskokami. Jestem pewna, że znajdą się co najmniej dwie równie postrzelone osoby w moim domu, którym podobne szaleństwa przychodzą z dużą łatwością.
Regularność
Na koniec joga. Mam plan, by co drugi wieczór wyciszać się wieczorem przy praktyce jogi. Nie wiem, jak to jest, że przestałam, skoro ta forma aktywności sprawia mi tyle przyjemności i koi nerwy po całym dniu pracy. Przypuszczam, że brak mi motywacji z zewnątrz – bratniej duszy, która zastukałaby do drzwi i przypomniała o moim postanowieniu. Może chcesz ze mną ćwiczyć i sprawdzać, jak mi idzie? Z mojej strony mogę co drugi dzień wysyłać przypominajki na facebooku. Co Ty na to?
Aktywność fizyczna jest tematem przewodnim listopada w międzyblogowym wyzwaniu Eksperymentujesz?
Motywuj siebie i innych, by pracować nad sobą i prowadzić bardziej świadome, zdrowe życie. Przystąpisz?
23 komentarze
Coś w tym jest, bo moją aktywność fizyczną zwiększyłam w listopadzie do dziennego biegu i uprawiania jogi. Bieganie z rana (nawet w taką pogodę) działa na mniej jak podwójna kawa, a wieczorna joga wycisza i uspokaja po całym dniu Jeżeli chcesz mogę być Twoją przypominajką 🙂
13 listopada 2016 at 6:21 PMPozdrawiam
Bądź przypominajką, dziękuję! To prawda, bieganie czy w ogóle ruch z rana bardzo ożywia i pobudza. Też to lubię!
14 listopada 2016 at 10:20 AMKasia, ale w które dni jogujesz?
14 listopada 2016 at 12:12 PMWtorki, czwartki i soboty – wieczorem 🙂 Takie jest obecne założenie, choć dziś rano też ćwiczyłam.
14 listopada 2016 at 12:18 PMU mnie joga na zajęciach zorganizowanych, ale chętnie dołożę kręcenie hula -hopem albo spacer:)
13 listopada 2016 at 7:28 PMHula hop to całkiem miła forma ruchu, masz w domu? Spacer mam już dziś „zaliczony”, było bardzo przyjemnie 🙂
14 listopada 2016 at 10:19 AMTak zakupiłam chyba z 2 lata temu i od czasu do czasu kręcę;)
16 listopada 2016 at 10:14 AMSuper! Jak długo uda Ci się utrzymać?
16 listopada 2016 at 10:16 AMSpokojnie 10 minut kręcę a nawet i dłużej 😛
20 listopada 2016 at 8:05 PMPo pierwsze: powodzeniaaaa!
13 listopada 2016 at 8:20 PMPo drugie: Biorę się za pisactwo kolejnego posta, tym razem Ty mnie motywujesz :DDD
Po trzecie i każde kolejne: Bieganie też zawsze znajdzie u mnie wymówkę. I sport organizowany jest tutaj najlepszym remedium. Z bratnią duszą – dokładnie! Ale taką namacalną, żeby razem pójść! I pogadać i pośmiać się! Najlepiej!
Skakanka!!! Uwielbiam skakankę 😀
Fajne zasady!!!
Dzięki!
Fajne, prawda? Ja dziś zaczęłam dzień od jogowych ruchów i spaceru, w końcu mamy poniedziałek! Czekam na Twój kolejny wpis! 🙂
14 listopada 2016 at 10:19 AMKasia ja się chętnie wybiorę z Tobą na jogę, bo też szukam motywatora! Powiedz tylko gdzie i kiedy (i najlepiej żeby mój FitProfit tam obowiązywał) 🙂
15 listopada 2016 at 11:49 AMJa chodzę do Yoga Friends na Jarochowskiego. Byłam wczoraj na 20:15, może pójdę też w środę o podobnej porze. Zerknij czy mają FitProfit, bo Multisport tak.
15 listopada 2016 at 12:16 PMKażda motywacja się przyda, ostatnio odpuściłam i wiem, że to źle, dzięki temu blogowi, który zapiszę do ulubionych, pojawi się nadzieja, że wrócę do dobrych praktyk, dziękuję
15 listopada 2016 at 1:51 PMObym sprostała oczekiwaniom! Ja też co jakiś czas sobie folguję, ale w tym miesiącu nie ma litości dla leniuchów 🙂
16 listopada 2016 at 10:08 AMJa też uwielniam jogę. Nie mam jednak na nią czasu. Tata Kakaludka rzadko zmienia mnie w opiece nad dzieckiem, a z Kakaludkiem ćwiczyć się nie da- w kojcu sam płacze, zostawiony na podłodze próbuje na mnie wejść i to żaden relaks. Pewnie jedyna szansa byłoby w moim przypadku wyjście na zajęcia z domu, ale na to szkoda mi na razie pieniędzy.
15 listopada 2016 at 3:51 PMMiałam podobnie, nie martw się, za kilka miesięcy zyskasz trochę więcej swobody. Ja wychodzę na zajęcia zorganizowane, bo wiem, że sama będę ćwiczyć krócej i mniej intensywnie. Jako początkująca wolę też, by trener zwrócił uwagę na właściwe ułożenie ciała w poszczególnych pozycjach. Trzymam kciuki za Twój relaks i ruch!
16 listopada 2016 at 10:07 AMA może ćwiczenia ze Sportsmama? 😉 Super babka, pokazuje jak ćwiczyć nawet z bobasem w rękach 😛
30 listopada 2016 at 12:04 PMhttps://www.youtube.com/watch?v=lRIe1aOQebg&list=PL_uAG6_zYxJgsnyNxMPV3TVnCtw8_E84d&index=1
Dla mnie listopad to miesiąc leżenia na kanapie i picia gorącej czekolady, ale w zdrowych proporcjach z innymi aktywnościami 🙂 W Danii mieszkałam zaraz obok basenu, więc całą zimę chodziłam pływać 3 razy w tygodniu (plus sauna). W Polsce nie mam takiego luksusu niestety… Ratuję się drobnymi aktywnościami w domu, czasami pójdę na basen, a od października chodzę na pole dance 🙂 Bardzo ciekawe doświadczenie i naprawdę fajna aktywność. Czuję jak poprawia mi się kondycja.
Mam tylko wątpliwości co do aktywności „na świeżym powietrzu” w naszym kraju, szczególnie w okresie jesienno-zimowym… Wiadomo, że najlepiej byłoby wychodzić na spacery czy biegać, ale czasami może to przynieść więcej szkody niż pożytku, jeśli biegamy w okolicach gdzie ludzie palą w piecach i wszędzie unosi się dym. Ja niestety ograniczam takie sportowe wyjścia w mojej okolicy, bo po prostu się duszę… Ale w weekendy staram się to nadrabiać np. wyjściem do lasu 🙂
17 listopada 2016 at 9:51 AMPole dance, wow! Ciekawy sport 🙂 Co do aktywności na „świeżym powietrzu”, masz rację, że u nas powietrze jest średniej jakości, a alarm smogowy często pokazuje przekroczone normy szkodliwych substancji. Ja akurat mieszkam blisko lasku, więc mogę pozwolić sobie na spacery wśród drzew, o ile wiatr nie urywa głowy i nie leje jak w cebra.
17 listopada 2016 at 10:35 AMMasz swoje ulubione tereny zielone, do których jeździsz?
Jak nie chce nam się jechać bardzo daleko to podjeżdżamy do Lasku Marcelińskiego. Lubię też okolice Osowej Góry i jeziora Kociołek. Dziewicza Góra też jest fajna na taki bardziej „wymagający” spacer 🙂
22 listopada 2016 at 3:35 PM[…] zdrowie i kondycję fizyczną – piszą Ula (panistrzelec.pl), Mira (olafasola.pl) i Kasia (ograniczamsie.com). Wspólnie z dziewczynami od kilku miesięcy organizujemy projekt Eksperymentujesz?, w którym […]
19 listopada 2016 at 8:35 PMU mnie w listopadzie królowały treningi domowe i chyba tak zostanie również w grudniu. Biegam rzadziej, ale wrócę do tej aktywności po nowym roku 🙂 Joge przeplatam, ale nie jestem regularna…a powinnam 😉
7 grudnia 2016 at 9:45 PM