Mam w domu wielkie czarne pudło, które stoi w centrum pokoju. Jest używane sporadycznie i zbiera sporo kurzu. Mam też kilka urządzeń używanych zbyt często, by zdążyć się zakurzyć. Telewizor, laptop, komórka – czy zasługują na centralne miejsce w moim domu, a może i życiu?
W zeszłym roku zaczęłam analizować poziom higieny mojego umysłu. Prowadziłam niedziele offline, w których zachęcałam do odłączenia się od internetu choć na jeden dzień w tygodniu. Podjęłam wyzwanie tygodnia bez telewizji i z całą rodziną robiliśmy odwyk. Obserwowałam ile chaosu wdziera się w moje życie wraz z nowo otwieranymi zakładkami w przeglądarce. Dużo za dużo. Dziś nachodzi mnie pytanie: czy potrafię utrzymać zdrową równowagę w korzystaniu z dobrodziejstw technologicznych, które dziś wykorzystuję?
Wina Facebooka?
Ciężar aktywności współczesnego użytkownika internetu przeniósł się znacznie z portali informacyjnych oferujących wiadomości, wiedzę i plotki, na media społecznościowe, gdzie oprócz wymienionych elementów dostajemy jeszcze rozrywkę i obietnicę życia w grupie.
Grupa w mediach społecznościowych to żadna prawdziwa grupa. To tylko wirtualny twór wcale nie zacieśniający relacji, ale spłycający je do kilku dostępnych reakcji. Zamiast umówić się na spotkanie czy znaleźć chwilę na telefon, rozmawiamy na czatach, lajkujemy zdjęcia i tyle wiemy o sobie, ile udostępnimy na wallu. Posługuję się żargonem? Przepraszam, wsiąkłam w facebooka jak rozlana kawa w obrus.
Skoro społeczność w koncepcie facebookowym to ułuda, dlaczego należę do aż 64 grup tematycznych? Niektóre lubię i odwiedzam regularnie, czerpiąc z nich wiedzę i inspiracje blogowe. Z większości nie korzystam nigdy. Nawet gdybym chciała, nie jestem w stanie być w tylu miejscach na raz. Moim celem na ten miesiąc będzie posprzątanie moich kont w mediach społecznościowych, tak by zostało dla mnie to, co najważniejsze.
Pinterest, Instagram i reszta
Porządki tyczą się nie tylko facebooka. Mimo że jestem osobą sceptycznie nastawioną do internetowych nowości, Pinterest i Instagram podbiły moje serce. Pierwszy to nieprzebrane źródło inspiracji o tematyce wszelakiej. DIY, zero waste czy moda reprezentowane są przez setki tysięcy obrazów, które przewijasz, dodajesz do ulubionych albo na swoją tablicę. Mimo że lubię Pinteresta, zupełnie nie mam na niego czasu. Zdarzyło mi się stworzyć moodboard przy określaniu mojego stylu. Zbierałam ciekawe palety kolorów, gdy urządzałam dom. Teraz czas Pinteresta zastąpiło nowe, a w zasadzie nowe-stare. Instagram.
Portal, do którego zawsze masz dostęp, nie musisz dużo pisać, a wszystko wyrażasz za pomocą szybkiego (lub wręcz przeciwnie: długo aranżowanego i doświetlanego) ujęcia smartfonem. Instagram podbił moje serce, gdy rok temu zainstalowałam go na moim telefonie. Lubię komunikować się obrazkowo, a jedno ujęcie potrafi wiele pokazać z mojego pół-prywatnego i pół-blogowego życia. Lubię Instagram na tyle, że stojąc w korytarzu i czekając na moją kolej do łazienki szybko otwieram aplikację i przewijam najświeższe zdjęcia od obserwowanych profili. Zabijam czas czy go tracę?
Mimo dramatycznie brzmiącej diagnozy i palącej potrzeby wysprzątania mojego życia w sieci, udało mi się wypracować szereg pomocnych metod jeśli chodzi o oderwanie się od internetu. Moje propozycje pogrupowałam w trzy kategorie, byśmy mieli świadomość, jakie konkretne korzyści jesteśmy w stanie osiągnąć, jeśli ograniczymy konsumpcję telewizji i internetu.
Higiena myśli
Co warto zrobić, by nie być uzależnionym od współczesnych osiągnięć techniki i zachować zdrowie psychiczne?
- Ograniczyć czas, który spędzamy w mediach społecznościowych. Jeśli mamy problem z przerwaniem błędnego koła lajkowania, komentowania i publikowania, wyznaczmy sobie określony limit czasu w trakcie dnia, w którym będziemy z nich korzystać. Niech ta godzina lub kwadrans będą ogranicznikiem dbającym o nasze psychiczne zdrowie. Warto zrezygnować w telefonu i komputera w sypialni, a przed snem dotlenić się i wyciszyć.
- Zamiast czytać kolejny wpis w internecie, sięgnij po książkę. Ja ostatnio odkrywam ebooki, mam też listę książek do przeczytania, które tworzą zgrabny stosik na szafce nocnej koło łóżka, ale mam ten problem, że czytając wieczorem zbyt szybko przy nich odpływam. Postaram się znaleźć czas wcześnie rano, gdy dzieci jeszcze śpią, albo zmienię miejsce czytania z sypialni na kanapę w salonie. Być może to pozwoli mi czytać więcej i lepiej, nie zasypiając w trakcie.
- Ćwiczyć uważność, medytować. Zamiast chłonąć opinie innych, znajdź czas na własne przemyślenia. Zrelaksuj się, skoncentruj na tu i teraz. Ćwicząc oddech pozwól myślom, by przepływały przez Ciebie swobodnie. Nie pozwól, by zmartwienia czy stres zawładnęły Twoją głową. Odetnij się od wszystkiego. Czujesz tę jasność umysłu? Jeśli masz problem z wyzbyciem się złych emocji, zajrzyj do tego wpisu. A jeśli czujesz, że medytacje nie są dla Ciebie, zwolnij tempo.
- Pisać. Rysować. Odzwierciedlić siebie. Spróbuj stworzyć zapis własnych przemyśleń notując w dzienniku lub rysując w szkicowniku. Tworzenie rozwija kreatywność, uczy umiejętnego formułowania myśli, pomaga w koncentracji. Jeśli lubisz kolorowanki, koloruj! Jeśli wolisz własne bohomazy, rysuj swobodnie! Nie przejmuj się formą, zadbaj o odpowiedni relaks i koncentrację. Co więcej, rysując rodzinnie zacieśnisz relacje i spędzisz kilka wartościowych, być może całkiem zabawnych chwil z dziećmi.
Higiena ciała
Rezygnując z telewizji i internetu, możesz poświęcić odzyskany czas na higienę własnego ciała. Warto zastanowić się, czy przez spędzanie wieczorów z komputerem nie zaniedbujemy naszej tężyzny fizycznej.
- Wyjdź na spacer. Zamiast siedzieć w domu, zaczerpnij świeżego powietrza. Przejdź się ulicą, wyjdź do parku, odetchnij pełną piersią. Najlepiej spacerować w trakcie dnia, gdy jest szansa, że naszej skóry dotknie słońce i wytworzymy niezbędną dawkę witaminy D. Jeśli masz czas dopiero wieczorem, nic straconego! Weź męża lub przyjaciółkę pod ramię i przespaceruj się wokół bloku. Poprawisz krążenie, dotlenisz się i oczyścisz myśli.
- Uprawiaj sport. Zacznij biegać, wyjdź na fitness, pójdź na rower, idź popływać. Rusz się z kanapy i zażyj ruchu! Niech korzyścią będzie nie tylko zrzucenie wagi, ale też poprawa samopoczucia, krążenia, perystaltyki jelit i wydłużenie życia.
- Zadbaj o odpowiednią pielęgnację. Wsłuchaj się w swoje ciało. Zrozum, czego potrzebuje i daj mu to. Czy jest to cukrowy peeling dla skóry zrogowaciałej? A może długa kąpiel w soli i olejkach eterycznych? Czy potrzebujesz odżywienia masłem do ciała domowej roboty? A może nawilżającej maseczki z ogórka? Zrób coś miłego dla swojej skóry.
Higiena relacji
Chwile dla siebie są bezcenne, warto jednak wygospodarować odpowiednią ilość wartościowego czasu (eng. quality time) z najbliższymi. Moja rodzina doskonale wie, jak mało poświęcam im ostatnio uwagi – czasem z mojej winy, czasem z przyczyn ode mnie niezależnych. Mam zamiar to zmienić i postarać się, by nasze relacje były zdrowe i pełne wspólnie spędzanych chwil. Nie będę dawała konkretnych wskazówek. Wolę, by każdy sam zastanowił się, co może zrobić dla swojego związku i rodziny. Dość wspomnieć, że rodzic dostępny to rodzic, którego nie niepokoi dźwięk komunikatora z trzymanego w ręku telefonu. Uwolnijmy ręce, bądźmy dla innych.
Elektronika jest tematem przewodnim września w międzyblogowym wyzwaniu Eksperymentujesz?
Jak możesz się przyłączyć do akcji:
19 komentarzy
Zaskoczyłaś mnie ilość grup w której jesteś, u mnie było ich około 12, zrobiłam szybki porządek i zostało tylko 7, do których regularnie zaglądam.
10 września 2016 at 12:27 PMSama się zastanawiam, skąd u mnie tyle grup. Jednych jestem założycielką, więc nie usunę. W innych aktywnie się udzielam. Pozostałe znalazłam kiedyś i o nich zapomniałam. Czas na porządki! Twoja dwunastka jest całkiem przyzwoita, będzie dobrze, jak ja dojdę do takiego wyniku, bo 7 to już naprawdę mało 🙂
10 września 2016 at 1:22 PMMało, ale tam zaglądam:) A na resztę szkoda mi czasu, chyba, że jakiś konkretny temat by mnie zainteresował.
10 września 2016 at 6:33 PMOooo jak tu pięknie temat rozwinięty z różnych stron! Musisz byc dobrze zorganizowaną osobą, wnoszę po Twoim stulu pisania!
10 września 2016 at 8:17 PMRuch taaaak! Ostatnio wlasnie zdalam sobie sprawe ze tego mi brakuje i podciągam się w temacie! Bieganie, rower i sekcja wspinaczkowa, zeby byc zmotywowana! I od razu czlowiek lepiej sie czuje!
Pilling kawowy z dodatkiem oleju kokosowego i oleju z czarnuszki!!!!!! Taaak! Coś dobrego dla Ciala i porzadki dla duszy!!! I wreszcie kolejne taaaak!
Tak! U mnie też o relacjach będzie!!!
No poęknie i kompleksowo temat ujęłaś!! Dzięki!
Mira, to ja dziękuję za motywację! Działamy!
12 września 2016 at 11:37 AMyeah yeah yeah!
12 września 2016 at 12:29 PM„Nawet gdybym chciała, nie jestem w stanie być w tylu miejscach na raz.” – Właśnie!
10 września 2016 at 11:41 PMInternet jest jak… niekończąca się lista książek do przeczytania. Chciałabyś przeczytać wszystkie, ale doba ma tylko 24h, w dodatku musisz w nich zmieścić też inne sprawy i czynności.
Mi się za to podoba u Ciebie, że idziesz o krok dalej i chcesz skrócić listę oczekujących książek. Ja mam wieczne wyrzuty sumienia, że nie starcza mi na nie czasu. Chyba czas z tym skończyć.
12 września 2016 at 11:36 AMNie oglądam, telewizji, zdarza mi się nie być na bieżąco z tematami o których mówi się u mnie w pracy. Za to lubię poczytać książkę :).
11 września 2016 at 6:29 PMU mnie wygląda to całkiem podobnie. Co ciekawego ostatnio czytasz?
12 września 2016 at 11:35 AM„Za sceną” nie pamiętam oczywiście autora, i nie powiem by było ciekawe…
13 września 2016 at 9:29 AMCzytam „Historia bez cenzury” Wojtka Drewniaka 🙂
15 września 2016 at 8:15 AMJa od dłuższego czasu ograniczam wpływ tych wszystkich urządzeń/aplikacji na moje życie, trochę tak nieświadomie… Powiadomienia z przeróżnych aplikacji mam wyłączone odkąd pamiętam, chyba od mojego pierwszego Iphona 🙂 Telewizor wisi w kącie pokoju, używamy go raz na jakiś czas żeby wspólnie z chłopakiem obejrzeć film czy serial. Od ponad dwóch lat mam zainstalowaną fajną wtyczkę do Chrome, nazywa się „News Feed Eradicator”. Wchodząc na Facebooka nie widzę tego co moi znajomi udostępniają – automatycznie ograniczam czas spędzony na bezsensownym „przewijaniu wall’a”. Nie mam też aplikacji Facebook w telefonie. Grupy na Facebook’u też ograniczyłam do minimum i wyłączyłam powiadomienia.
Kasiu, chyba nawet jakbym chciała to nie mogę dołączyć do akcji bo ja już ją wprowadziłam w życie, całkiem nieświadomie 🙂 Robię po prostu to co mi głowa podpowiada, że jest dla mnie najlepsze 🙂
12 września 2016 at 11:28 AMAntonina, jestem pod wrażeniem! Choć przyznam, że ja od roku ograniczam wpływ mediów opiniotwórczych na moje życie i mam powyłączane powiadomienia z appek, nadal jest tego w moim życiu więcej niż bym chciała. Zaciekawiłaś mnie tą wtyczką od Chrome’a. Może skorzystam, dzięki!
12 września 2016 at 11:33 AMDzięki 🙂 trochę pomogła mi w tym kradzież telefonu – przez kilkanaście miesięcy używałam starego modelu, na którym nie mogłam mieć prawie żadnych aplikacji. Okazało się, że tak właściwie to ich nie potrzebuję 🙂
13 września 2016 at 11:32 AMWtyczka do Chrome jest świetna, naprawdę polecam! Jeśli chcę zobaczyć czy ktoś ze znajomych coś ostatnio umieścił to po prostu sprawdzam jego profil, ale zdarza mi się to bardzo rzadko.
Jak mogłam przegapić ten wpis! Twoje rady świetnie się sprawdzą też niebawem – higiena ciała i myśli jest najlepszym sposobem na jesienno-zimową deprechę.
12 września 2016 at 1:15 PMTeż mi się tak wydaje 😉 Na razie karmię się słonecznym pokarmem na tyle, na ile jest to możliwe 😉
12 września 2016 at 1:37 PMTelewizję wyrzuciłam po maturze. Internet ograniczam… W weekendy staram się nie zaglądać na FB. Ale… Internet i komputer to moje narzędzia pracy. Na FB ma grupy branżowe, w których znajduję pomoc… I tak zupełnie zamknąć tego fejsa się nie da. Dlatego wytyczyłam sobie czas – po pierwszych porannych obowiązkach oraz przed ostatnimi wieczornymi. Tak jakoś łatwiej.
13 września 2016 at 11:40 PM[…] widzą pozostałe dziewczyny, uczestniczące w projekcie: Julia (nanowosmieci.pl), Kasia (ograniczamsie.com) i Mira […]
15 marca 2017 at 10:34 AM