fbpx
Styl życia

Sposób na spokój umysłu – podsumowanie września

spokój umysłu, myśli, higiena, slow life

Co robię, żeby uspokoić myśli, kiedy mam gorszy dzień? Siadam we własnym, białym pokoju, oddycham głęboko wdychając dym kadzidła i nie myślę zupełnie o niczym, tylko napawam się dźwiękami mojego oddechu. Prawda?

Trochę naciągana, ale wiem, że tak napisałby szereg osób promujących slow life. Postmodernistyczny stoicyzm jest modny, ale rzeczywistość wydaje się dawać nauczkę i gra nam na nosie.

Piszę o tym nie bez przyczyny. We wrześniu próbowałam oderwać się od technologii i skupić na kontemplowaniu własnych myśli. W ramach eksperymentowania międzyblogowego zaplanowałam, że w tym miesiącu skupię się na higienie myśli, ciała i relacji. Celem eksperymentu miała być poprawa kondycji mojej tężyzny fizycznej poprzez ćwiczenia sportowe, oderwanie myśli od rozpraszających uwagę przeszkadzajek i pielęgnowanie zdrowych relacji między najbliższymi.

Wrzesień nie był najłatwiejszym miesiącem, by spłynęło na mnie objawienie tego świata. Krótsze dni i przesilenie jesienne uświadomiły mojemu ciału, że czas powoli zapadać w sen zimowy. Nie wiem, czy jestem w tym osamotniona, ale na jesień (i początek wiosny) czuję się zmęczona i trudno mi się dostosować do zmieniających się warunków. Cieszy mnie, że pogoda nas nadal rozpieszcza, a podłamuje, że nie mogę z niej w pełni korzystać, bo siedzę za biurkiem. Po 18 już robi się ciemno. Natura pokazuje nam cykl pór roku, a ja stoję zagubiona wśród jej zjawisk.

We wrześniu moje młodsze dziecko postanowiło, że będzie krzyczeć za każdym razem, gdy mnie zobaczy. Czy to kwestia mojej duszy działacza, czy przywiązania córki do matki, a może jeszcze nasilonego ząbkowania – nie wiem. Dość stwierdzić, że do godzin wieczornych w domu nie jest spokojnie, o sielance w czterech pustych ścianach nawet nie marząc.

Skutkiem moich prywatnych wyznań, które padły powyżej, ma być stwierdzenie: we wrześniu bardziej niż kiedykolwiek byłam rządna ogłupiającej rozrywki, która rozluźni mój zmaltretowany mózg i pozwoli na chwilę wytchnienia.

Jesteście zawiedzeni? Nie musicie. Kolejny raz Was wiodę na manowce.

Zamiast taniej rozrywki w telewizji czy internecie wybrałam wyjście poza własną strefę komfortu i… rozpoczęłam lekcje jogi. Planowałam poprawę higieny ciała, chciałam się rozruszać, może zacząć biegać albo pójść na zumbę. Joga dla początkujących przyszła mi z pomocą. Mój umysł intuicyjnie pchnął mnie na zajęcia, które skutecznie oderwały mnie od przytłaczającej codzienności. Jogę ćwiczyłam już zimą, ale nieregularnie i w domowych warunkach, zawsze z internetem pod ręką. Czułam, że to nie to samo co zajęcia pod okiem trenera, wprowadzające do kolejnych, coraz trudniejszych, pozycji.

Lepiej trafić nie mogłam. Uczestniczyłam już w dwóch zajęciach – na razie na więcej mój grafik nie pozwala – i czuję się na właściwej drodze do wewnętrznego i zewnętrznego odnowienia. Wreszcie poczułam dawno nie używane mięśnie. Wreszcie doznałam oczyszczającego spokoju. Wreszcie znalazłam aktywność fizyczną dla siebie.

Czysty umysł przekłada się na wewnętrzny spokój, a ten na zrozumienie i otwarcie na drugiego człowieka. Staję się bardziej cierpliwa, staram się rozumieć więcej i lepiej, co mam nadzieję pozwoli mi budować lepsze relacje z bliskimi.

I tak, wystąpiłam z 29 grup na facebooku.

Ani razu nie odwiedziłam Pinteresta.

Nie oglądałam telewizji, ale tego nie robię już od dawna (oprócz chwil kryzysowych, kiedy muszę obejrzeć „Przyjaciół” lub „Seks w wielkim mieście”, ale kto takich nie ma).

Wyłączyłam powiadomienia w telefonie, a korzystanie z aplikacji ograniczyłam do minimum.

Dodatkowo – wyłączyłam radio, ograniczyłam czytanie książek (oprócz tej jednej), w wolnych chwilach odpoczywałam.

To wszystko przyszło mi na ratunek, by nie zwariować w niespokojnej rzeczywistości matki dwójki dzieci, pracującej na pełen etat, poszukującej zdrowych sposobów na życie, ganiającej po mlekomatach, kooperatywach i sklepach z własnymi pudełkami.

Może warto czasem odpuścić i nie robić nic?

Wpis powstał w ramach wspólnego eksperymentu czterech blogów: olafasola.pl,  nanowosmieci.pl,  panistrzelec.pl i ograniczamsie.com. Za jakiś czas możesz spodziewać się podsumowań i u nich.

Jestem ciekawa, czy masz swoje wnioski z eksperymentalnego września. Udało Ci się ograniczyć korzystanie z technologii? Jakie alternatywy wybrałaś /-eś?

eksperymenty, slow life, świadome życie, technologia, czysty umysł

Previous Post Next Post

Przeczytaj jeszcze

23 komentarze

  • Reply Dorota Czopyk

    Super!!!
    Moim zdaniem zrobiłaś bardzo dużo, a zmiany i nowe przyzwyczajenia trzeba wprowadzać stopniowo. Na mojej wsi (a właściwie we wsi obok) joga ma być raz w tygodniu od października – nie mogę się doczekać! Dużo bardziej lubię ćwiczyć jogę w grupie niż przed komputerem, jak się wkręcę i rozćwiczę na regularnych zajęciach, to od czasu do czasu ćwiczę dodatkowo w domu, bez komputera.

    Trzymam kciuki za kolejne miesiące – śledzę, podziwiam i inspiruję się regularnie. Z niecierpliwością czekam na inne podsumowania i kolejne wyzwania! Ja poległam, zamiast ograniczyć elektronikę i informacje pożyczyłam od siostry czytnik do książek i przeczytałam ich nieprzyzwoicie dużo… 😉

    30 września 2016 at 4:36 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Dzięki Dorota!
      Co to za wieś, że będziesz w niej miała jogę? Podziel się, może przekonam męża, że na wsi też jest życie 😉

      4 października 2016 at 9:57 AM
      • Reply Dorota Czopyk

        Uście Gorlickie!
        https://pl.wikipedia.org/wiki/U%C5%9Bcie_Gorlickie

        4 października 2016 at 10:04 AM
        • Reply Kasia W | Ograniczam Się

          Ach to TE góry! Z jakiegoś powodu żyłam w przekonaniu, że Ty mieszkasz bardziej po zachodniej stronie Polski. Piknie!

          4 października 2016 at 10:06 AM
          • Dorota Czopyk

            W Wysowej mamy też basen i aqua aerobic! Wybieram się od roku i jeszcze nie dotarłam. 🙁 Generalnie wsie w moim ukochanym Beskidzie są super i mają dużo do zaoferowania!

            4 października 2016 at 6:08 PM
  • Reply BogusiaM

    Wow! Nie spodziewałam się, aż takiego odstawienia. Ja postawiłam na niedzielę bez internetu. Może jutro powtórzę, właściwie bardzo chętnie. O ile po komputer sięgać nie musiałam, to kusił mnie instagram – lubię tę aplikację.

    1 października 2016 at 2:51 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Instagram kusi! Wiem coś o tym. Nie wspomniałam o nim, ale znacznie ograniczyłam korzystanie. Bez mediów czuję się lepiej, znacznie lepiej!

      1 października 2016 at 8:31 PM
      • Reply BogusiaM

        I dobrze, mnie nudzi fb, przewijasz, przewijasz bez końca. A na instagramie jest jednak fajny kontakt między ludźmi 🙂 No nic, jak się łączę 2 razy dziennie to jeszcze nie grzech.

        2 października 2016 at 7:54 PM
  • Reply Kasia | Droga do minimalizmu

    O jak zazdroszczę kompletnego detoksu! Chciałabym umieć tak odstawić cyfrowe bzdury, ale nie zawsze mi się udaje. Już w przeszłości próbowałam rezygnować z nadmiaru internetu i całkiem dobrze się z tym czułam. teraz też staram się zamieniać czytanie blogów czy oglądanie Pinteresta na czytanie książek i stwierdzam, że to dobry wybór. Pewnie skuszę się na więcej.
    Cieszę się, że dołączyłaś do grona joginów 😉

    2 października 2016 at 12:09 PM
  • Reply Ula | Pani Strzelec

    Wow! Ta joga – eksperyment Cię poniósł 😉 Zawsze to godzina lepiej spędzona, która lepiej robi ciału i głowie niż nadmierne czytanie i oglądanie.
    I gratuluję, że udało Ci się tak mocno ograniczyć media. Dla mnie w chwilach nerwówki i gorszego samopoczucia to niemal niewykonalne, mimo że staram się działać świadomie.

    3 października 2016 at 5:02 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Joga dobrze robi wielu rzeczom. Np. mi pomaga też w lepszym trawieniu. Uspokaja jelita i żołądek, nie tylko umysł! 🙂

      4 października 2016 at 9:53 AM
  • Reply nanowosmieci

    Wystąpiłaś z 29 grup? Jestem pełna podziwu. I zmotywowana 🙂

    3 października 2016 at 9:13 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Tak, wystąpiłam. Nadal zostało mi 35. Ale czy to się liczy? 😉

      4 października 2016 at 9:53 AM
      • Reply nanowosmieci

        Jeżeli poczułaś ulgę, opuszczając te 29 grup, to myślę, że jak najbardziej się liczy.

        4 października 2016 at 9:55 AM
  • Reply Gosia Brzóska

    Telewizja… Ja się boję telewizji, bo naprawdę wciąga. Wystarczy tylko raz usiąść, żeby zmarnować całe godziny. Dlatego nie mam telewizora. Planuję w przyszłości taki zakup, ale tylko po to, żeby podłączać komputer i oglądać filmy na większym ekranie. W telewizji oglądałabym wszystko jak leci. Na pewno nie będę „nastrajać kanałów”, o ile to określenie nadal jest aktualne 🙂

    4 października 2016 at 12:55 AM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Ja z telewizji nie rezygnuję całkowicie. Mam szereg wartościowych kanałów, przede wszystkim HBO i Canal+. Dzięki nim mogę oglądać filmy, które rok temu były w kinie, a ja nie miałam jak się na nie wyrwać. Bo czym różni się kino od telewizji, jeśli oglądamy dobry film? Nie przekreślałabym TV całkowicie i jednoznacznie. Choć kanały informacyjne tak, przygnębiają. A kanały rozrywkowe tak, rozczarowują.

      4 października 2016 at 9:56 AM
      • Reply Gosia Brzóska

        To Cię podziwiam 🙂 U mnie kino od telewizji różni się tym, że po seansie wychodzę z kina, a po filmie w telewizji zaczęłabym z lenistwa skakać po kanałach, żeby tylko nie wstawać z kanapy.

        4 października 2016 at 11:16 PM
  • Reply Agnieszka

    Wystąpienie (tudzież wyciszenie) grup na fejsie to jedna z czynności, którą w ostatnim czasie uskuteczniam. I też mi z tym bardzo dobrze! 🙂

    4 października 2016 at 11:41 AM
  • Reply Kinga Bartkowiak

    Z 29 grup?! Wow, naprawdę mega. Podziwiam, że to ogarniałaś, a jeszcze bardziej, że zrobiłaś z tym porządek. A jeśli chodzi o jogę, to popieram całym sercem! 🙂

    4 października 2016 at 3:50 PM
  • Reply Agnieszka Rivollet

    Ja mialam ograniczyc internet w poznych godzinach wieczornych, ale jak widac nie zawsze mi sie to udaje:)
    Za to we wrzesniu wyprowadzilam z mojej diety produkty odzwierzece (z wyjatkiem jajek). Co prawda zdarzaja mi sie drobne grzeszki – tu z dziecmi zjadlam ciastka zrobione na masle, tam rzucilam sie na platki z mlekiem, ale nie od razu Rzym zbudowano.

    Rowniez intensywnie (przynajmniej 4-5 razy w tygodniu) wracalam na jogowa mate.

    Wyrzucilam aplikacje, ktorych nie uzywalam od 3 miesiecy (zrobilo sie pusto w telefonie)

    i zaczelam prowadzic bullet jurnal.

    Na razie tyle 😀

    5 października 2016 at 12:42 AM
  • Reply Karo (pinchofsalt)

    To tak jak ja! TV nie mamy od 10 lat, staram się ograniczać siedzenie przy laptopie na rzec czytania książek i bycia bardziej offline (wieczorem… rozwiązuję krzyżówki, jak na emerytkę przystało;-). Szkoda, że moja praca wymaga ode mnie bycia w Social Media, ale nie ma co narzekać 🙂

    Powodzenia!

    5 października 2016 at 10:02 AM
  • Reply Mira Jurecka

    AAAAAAAAAAAAAa! Jestem z Ciebie dumna!!!!!!!!!!!!!! Brawo brawo brawo! Tak zwodzić na manowce to możesz nas codziennie :)) Gratulacje! I dziękuję, że dzielisz się z nami swoimi doświadczeniami!

    6 października 2016 at 9:30 PM
  • Reply K. Zet

    pisze się „żądna”, a nie „rządna”

    25 września 2017 at 2:02 PM
  • Leave a Reply