Grudniowe dni już skreślam w kalendarzu, a jeszcze z listopada nie wyciągnęłam wniosków.
Zazwyczaj jesień jawi się jako okres siedzenia w domu pod ciepłym kocykiem i popijania gorącej czekolady. Dla mnie listopad był przeciwieństwem bierności. W trakcie międzyblogowego eksperymentowania podjęłam wyzwanie, by częściej się ruszać w ramach wybranej aktywności fizycznej. Za chwilę podsumuję, jak mi poszło, najpierw jednak chcę podzielić się z Wami tym, co robiłam w międzyczasie.
Otwarcie nowego Giveboxa
Dobrych kilka miesięcy czekaliśmy na odpowiednią szafę albo zastrzyk gotówki, by zbudować Giveboxa. Poprzedni rozpadł się w wyniku działania warunków atmosferycznych, choć stałby dłużej, gdyby nie nieuważne potraktowanie go przy przenoszeniu. Dziś możemy powoli odetchnąć z ulgą, ponieważ mamy i sponsora, i stolarza, i grupę wspaniałych ludzi, którym na giveboxie zależy.
O poprzednim projekcie Givebox możesz przeczytać tutaj.
Jutro wielkie otwarcie jeżyckiej szafy, któremu towarzyszyć będzie wegańska kuchnia społeczna, wymienianki odzieżowe i jazzowy koncert. Ktoś mi powiedział, że brzmi „lewacko”, dla mnie to po prostu kilka ciekawych wydarzeń zorganizowanych w zacnym celu. Kto mieszka w Poznaniu, niech przyjdzie! Będzie wesoło 🙂
Jeśli chcesz obejrzeć wywiad, którego udzieliłam wczoraj Wielkopolskiej Telewizji Kablowej, poniżej zamieszczam do niego link.
Kilka ciekawych wykładów
W niedzielę, 27 grudnia, miałam przyjemność wziąć udział w debacie na temat współczesnego kooperatyzmu. Spotkanie organizowała księgarnia Zemsta, która sama działa jako jeden z elementów Spółdzielni Socjalnej Ruchomości.
Współpraca powodowana przez oddolne, niewymuszone działania mieszkańców jawi się jako ciekawa alternatywa dla anonimizacji i atomizacji społeczeństwa, powodującej jeszcze większą izolację jednostki wobec wspólnoty. A tylko działające wspólnie organizacje, nawet nieformalne grupy, dają nadzieję na budowanie nici porozumienia pomiędzy grupami i warstwami społecznymi, czasem o bardzo różnych od siebie poglądach.
Sama to widzę na przykładzie poznańskiej kooperatywy spożywczej, w której osoby spotykają się i działają w ramach wspólnie określonego celu, nie bacząc na różnice, które ich mogłyby dzielić.
Jeśli masz pomysł na rozruszanie społeczności lokalnej lub innej grupy tematycznej, nie zastanawiaj się długo, tylko zrób to. Może dzięki temu zwiększymy poziom zaufania społecznego, który w Polsce jest krytycznie niski (tylko 15 procent Polaków twierdzi, że warto ufać innym osobom*).
Mydło
W listopadzie zrobiłam dwa rodzaje mydła. Oba na bazie naturalnych olejów, w większości ekologicznych, oba z delikatnym zapachem świąt reprezentowanych przez świerk i cynamon. Nic tylko leżeć w wannie i pielęgnować nimi swoje ciało. Przepisy jeszcze pojawią się na blogu.
Sport
Tak jak wspomniałam na początku, listopad miał być miesiącem ruchu i aktywności fizycznej. Kilka tygodni temu zadeklarowałam, że nie mam na celu zrzucenia kilogramów, lecz poprawienie nastroju i dotlenienie się.
Co wyszło? Kilka razy uczestniczyłam w zorganizowanych zajęciach jogi. Kilka to za mało, by mówić o regularności, ale wytłumaczeniem niech będzie brak mamy w domu powodowany pierwszymi punktami z tego artykułu. Za to postarałam się, by częściej ćwiczyć jogę w domu, w szczególności o poranku witając słońce odpowiednią sekwencją pozycji. Pomogło mi to rozciągnąć kręgosłup, rozruszać się i pozytywnie nastroić do całego dnia.
Wspominałam, że uwielbiam tańczyć? Może nie mam okazji, by chodzić na zorganizowane zajęcia, ale wieczorne harce z dziećmi do energicznej muzyki poprawiają nam skutecznie nastrój i stały się niemal częścią naszej codziennej rutyny.
Również od Was otrzymałam całkiem niezłe wsparcie. Dzięki, Ola i Monika, za sprawdzanie, czy ćwiczę i za motywujące maile 🙂
Pamiętacie wpis o motywacji z wypowiedzią Life Managerki? Od tamtej pory odkryłam jeszcze kilka innych aktywności, wśród których jest twerk, na który chodzi moja koleżanka i sobie bardzo chwali, oraz pole dancing.
Jeśli nie wiesz, czym jest twerk, obejrzyj wideo zamieszczone poniżej.
Antonina, autorka rewelacyjnego bloga o podróżach, podzieliła się ze mną wrażeniami z pole dancing.
Zajęcia pole dance wybrałam z czystej ciekawości. Chciałam spróbować czegoś nowego, co nie jest „tradycyjnym” aerobikiem ani monotonnym podnoszeniem ciężarków na siłowni. Pole dance wielu osobom kojarzy się tylko z tańcem na rurze, ale jest to myślenie bardzo ograniczone. Pole dance to połączenie akrobatyki i tańca, zawiera w sobie zarówno elementy siłowe jak i artystyczne. Podczas zajęć najbardziej pracują mięśnie ramion, pleców oraz brzucha. Zaczynałam zajęcia z bardzo słabymi mięśniami, nie mogłam zrobić praktycznie żadnej figury. Teraz po zaledwie dwóch miesiącach widać znaczną poprawę, mam mocniejsze ramiona i figury wychodzą mi coraz lepiej.
Pytałam, jakie osoby chodzą na zajęcia i dla kogo jest w zasadzie ten sport.
Moja instruktorka Natalia zapewnia, że pole dance jest sportem dla każdego, bez ograniczeń wiekowych. Każdy może spróbować i rozwijać się, słuchając jednocześnie swojego ciała. Zajęcia pole dance gwarantują poprawę samopoczucia, endorfiny po zajęciach szaleją! Zdecydowanie poprawia się też pewność siebie, nabiera się większej świadomości swojego ciała. Do tego poprawia się elastyczność i gibkość ciała, zmienia się też postawa, sylwetka staje się bardziej wyprostowana. Umiejętności zdobyte na zajęciach pole dance można także wykorzystać na innych zajęciach np. na gimnastyce czy akrobatyce.
Pole dance bardzo mi się spodobało, pomimo tego, że póki co nie jestem w stanie zrobić wymyślnych figur. Widzę bardzo szybkie postępy, jest to motywujące. Z niecierpliwością czekam na kolejne zajęcia, co przy innych sportach nie zdarzało się często.
Dla mnie to brzmi niesamowicie, że jest coraz więcej aktywności odbiegających od banalnego i oklepanego aerobiku. Nie wiem, czy sama wybrałabym takie zajęcia, ale intrygują mnie opowieści osób, które się na nie zdecydowały.
Jak widzicie, listopad u mnie to koc rzucony w kąt pokoju, mnóstwo ciekawych aktywności i działanie w przestrzeni miejskiej. Taka jestem 🙂 A jak Wy podsumujecie swój miesiąc?
*dane pochodzą z raportu Diagnoza Społeczna 2015
Autorem zdjęc pzredstawiających pole dance jest Adam Lisiecki, wszystkie pochodzą z Emona Pole Dance Studio.
14 komentarzy
Ja od kilku miesiecy obserwuje Lexy Panterre i jej taniec posladkami – niesamowite 🙂 Kasiu, fajny wpis, co ja mam pisac jeden z moich ulubionych blogow 🙂
4 grudnia 2016 at 9:19 PMWszystko kwestia wyćwiczenia, prawda? Shake that booty, booty 😉
5 grudnia 2016 at 9:55 AMDziękuję, Aniu!
Też obserwuje Lexy 😀
7 grudnia 2016 at 9:39 PMTez kiedys cwiczylam pole dance i nawet do dzis mam zdjecia moich nog calych w siniakach :p ale bylo fajnie, nie powiem 🙂
6 grudnia 2016 at 10:53 AMNogi w siniakach? Ojej, brzmi drastycznie! Zauważyłaś poprawę formy?
6 grudnia 2016 at 12:37 PMpewnie! skora pozniej zrobila sie bardziej odporna i juz nie reagowala tak na nacisk, a nogi i ramiona mialam tak fajnie umiesnione! rura daje dobry wycisk.
6 grudnia 2016 at 12:45 PMTak też mówiła mi Antonina. A dlaczego przestałaś ćwiczyć pole dance?
6 grudnia 2016 at 1:07 PMPo prostu zmienilam miejsce zamieszkania i troche wloczylam sie po Europie, ale teraz osiadlam na tylku i mysle, czy moze nie wrocic 🙂
6 grudnia 2016 at 1:17 PMAhh ja bym chętnie ten przepis na mydło zobaczyła 🙂
6 grudnia 2016 at 12:28 PMA co do aktywności, ja już od kilku lat, pod konic wakacji obiecuję sobie, że zapiszę się z chłopakiem na SALSĘ… I tak od kilku już lat tylko się wściekam, że dalej tego nie zrobiłam :/ a taniec przecież jest jedną z najlepszych form aktywności, daje tyle radości 🙂
Uwielbiam tańczyć! Chodziłam kiedyś z mężem na salsę, ale po kilku miesiącach entuzjazm opadł i niestety, zrezygnowaliśmy zajęć. Ja żałuję bardziej niż on 😉
6 grudnia 2016 at 12:36 PMPrzepis na mydło powinien niedługo się ukazać. Robiłaś już kiedyś?
Nie, właśnie jeszcze nie robiłam, a bardzo chcę spróbować 🙂
8 grudnia 2016 at 4:50 PMWow, rzeczywiscie intensywnie! Ciesze sie, ze juz jest nowy givebox,ciekawie tez brzmi temat kooperatyw, slyszalam o nich, ale niestety z braku czasu oraz bycia ciagle w drodze nie mialam okazji sie w nie zaangazowac do tej pory. Czekam na przepis na te mydelka bo z checia bym tez zrobila 🙂 Co do sportu to ja niestety mialam ambitne plany, ale w listopadzie nie za bardzo mi sie udalo. Caly czas cwicze joge i bardzo chcialabym spobowac acrojogi bo mnie fascynuje. Tanczyc uwielbiam! Szczegolnie salse, chodzialam tez kiedys na lekcje flamenco i tanga, ale obecnie musialam przerwac z braku czasu. Co do pole dance to tez uwazam, ze fajne, ale trzeba byc mocno wysportowana chyba a twerk jakos mnie nie ciagnie. Zycze aby grudzien takze byl dla Ciebie bardzo ciekawy! Pozdrawiam 🙂
6 grudnia 2016 at 6:36 PMDziękuję! Będzie ciekawie, choć mam nadzieję, że będę miała też możliwość wreszcie odpocząć 🙂
7 grudnia 2016 at 10:34 AMTo tego Ci zycze ☺️
10 grudnia 2016 at 2:07 AM