fbpx
Ekologia Mój Świadomy Wybór Zero Waste

Życie bez śmieci

zycie smieci zero waste

W Waszych wypowiedziach na temat świadomych wyborów przewinął się wątek życia bez generowania śmieci. Dziś zatem chciałabym Wam zaprezentować wypowiedź Agnieszki, autorki bloga Chatka Baby Jogi, która dzielnie realizuje zasadę Zero Waste w swoim życiu.

Agnieszka ma 39 lat i mieszka we Francji, w Lionie. Prowadzi aktywne życie zawodowe, ale – jak sama twierdzi – minimalizm i ćwiczenie jogi pomagają jej osiągnąć równowagę.

***

Właściwie podsumowanie pisze się po zakończeniu akcji, ale w moim przypadku jest to dłuższy proces, zatem pokuszę się o podsumowanie pewnego etapu w moim życiu.

Postanowiłam ograniczyć ilość generowanych przeze mnie – i moich bliskich – śmieci oraz w wielu przypadkach kierować się głosem portfela. Na pierwszy ogień poszły następujące kwestie:

1. Zakupy – chodzę na zakupy z własnymi torbami, i nawet jeśli to wygląda dziwnie i wśród niektórych sprzedawców na targu jestem znana jako wariatka od własnych torebek, niespecjalnie mi to przeszkadza, za to daje możliwość obrócenia wszystkiego w żart i wymiany miłych słów.

smieci zero waste nie smiec
2. Zakupy po raz drugi – w maju unikałam supermarketów. W hipermarkecie w ogóle nie byłam od kilku(nastu) miesięcy. A moje dzielnicowe mini-market typu Simply czy Franprix to odpowiedniki polskich Żabek skrzyżowanych ze sklepami Społem. Kupuję tam głównie mięso dla psa (tu jest ten slaby punkt całego zamieszania, ale o tym kiedy indziej). Gdzie zatem robię zakupy ?

  • Spożywcze przede wszystkim na targach oraz w zaprzyjaźnionych sklepach Locavore, czyli takich, które sprowadzają warzywa i owoce z rejonu 250 km wokół mojego miasta (Lyon).
  • Chemia – w osiedlowej drogerii – tak, różnica w cenie jest ok 10% na moja niekorzyść, ale kiedy idę po żarówkę lub mydło do prania, wychodzę tylko z tym, po co przyszłam, sklepik jest mały a ludzie kochani. Czysta przyjemność. Płyny do prania robię sama (z mydła marsylskiego oraz drugi, specjalnie do ciemnych ubrań – z bluszczu), dom i naczynia myję czarnym mydłem i octem. Ze zmywarką mamy problem, bo ja robię proszek (z sody i kwasu cytrynowego), a mój Ukochany kupuje własne produkty.
  • Kosmetyki – używam bardzo mało kosmetyków. Pasta do zębów: w aptece, krem do twarzy i mydło do mycia – w Internecie od dziewczyn, dla których robienie kosmetyków naturalnych jest pasją, szampon – u fryzjera. Płyn do demakijażu zastąpiłam oliwą z oliwek (bardzo dobrej jakości, której używam w kuchni). Kosmetyki kolorowe kupuje raz do roku (albo jak zapomnę ze sobą zabrać).
  • Ubrania – staram się kupować ubrania ostrożnie (lubię ideę minimalistycznej szafy) i najpierw sprawdzam w zaprzyjaźnionym second handzie, czy jest coś tam dla mnie. Ale nie ukrywam, że czasem lubię pomarzyć przez kilka tygodni o czymś specjalnym, odłożyć na to stosowny budżet i z przyjemnością dokonać zakupu.

Ograniczyłam w ten sposób ilość opakowań, ilość kupowanych artykułów, ilość pożywienia, które niewykorzystane ląduje w śmieciach.

3. Higiena intymna – przestawiłam się na kubeczek menstruacyjny i podpaski do prania i jestem z tego bardzo zadowolona – nie produkuję śmieci i jednocześnie ograniczyłam ilość toksyn – perturbatorów endokrynologicznych, które dostawały się do mojego organizmu z tamponami i podpaskami.

4. Segreguję śmieci i używam kompostownika kuchennego, dzięki czemu zmniejszyłam liczbę czarnych worków śmieciowych, które moja rodzina produkuje miesięcznie – z 12-15 worków miesięcznie do 4.

5. Jestem fanką zakupów „z drugiego obiegu” – na przykład kupiłam dziecku łóżko (nie materac) – używane. Po pierwsze – taniej nawet niż w Ikea, po drugie jest to piękny, drewniany mebel, po trzecie – bez opakowań.

Co bywa trudne

Podtrzymać motywację – czasami zwyczajnie pojawiają się podszepty „po co ty się kobieto tak męczysz?”
Włączyć do akcji rodzinę – opór ukochanych jest tym najbardziej bolesnym do przełknięcia.
Być przykładem – zawsze i wszędzie, bo jak to bywa, ludzie widzą źdźbło w oku bliźniego, a belki we własnym już nie.

Moje inspiracje

Kilka szalonych Francuzek z Bea Johnson na czele, książki Dominique Loreau, i wszystkie młode (duchem) osoby, których blogi czytam i które podziwiam za siłę wprowadzania zmian.

Bardzo się cieszę z tej inicjatywy i na pewno powoli będę wprowadzała nowe pomysły do mojego gniazdka.

***

Rozmawiałam jeszcze trochę z Agą na temat kompostownika, którym sama jestem zainteresowana. Okazuje się, że we Francji, gdzie mieszka, na ulicach ustawione są kompostowniki miejskie, z których każdy może korzystać. Trzeba jednak zadbać o nie i od czasu do czasu opróżnić nieprzetworzone odpady.

kompostownik zycie bez smieci zero waste minimalizm ekologia

Źródło zdjęcia

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o sposobach Agnieszki na życie bez śmieci, zerknijcie na jej bloga i dedykowany temu tematowi wpis. Te z Was, które są zainteresowane kubeczkiem menstruacyjnym, odsyłam do jej wpisu o kobiecości.

Jestem pewna, że wielu z Was interesuje się redukowaniem śmieci, które generujemy. Obiecuję poruszyć jeszcze ten temat już niedługo, gdyż sama od pewnego czasu zrobiłam kilka kroków w tym kierunku.

Jeśli macie swoje doświadczenia w tej kwestii, koniecznie podzielcie się nimi w komentarzu. 

Previous Post Next Post

Przeczytaj jeszcze

39 komentarzy

  • Reply BogusiaM

    Również staram się nosić swoje siatki na zakupy, ale niestety nie da się uniknąć plastiku na tyle na ile bym chciała, bo wiele produktów jest w niego pakowanych. Przestałam już nawet robić duże zakupy w tesco, bo tam połowa warzyw jest w foli, więc chodzę do warzywniaka obok siebie:)
    Kupuję mało, choć wciąż nie tak mało.
    A nad kompostownikiem się mocno zastanawiam, można mieć taki nawet w mieszkaniu, czytałam na ten temat artykuł, jak uda mi się znaleźć to podlinkuję ( na razie mam problemy z komputerem i nie za bardzo mam jak).
    Oraz stosuję wkładki higieniczne, płatki kosmetyczne – wielorazowe i kubeczek menstruacyjny już od kilku miesięcy:)

    20 czerwca 2016 at 10:39 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Widzę, że kubeczek menstruacyjny jest coraz bardziej popularny. Chyba w końcu sama się kiedyś na niego zdecyduję. Może zaraz po urlopie…?

      21 czerwca 2016 at 1:43 PM
  • Reply Justyna R

    Bardzo pożyteczny artykuł. Popieram podejście !!!

    20 czerwca 2016 at 10:39 PM
  • Reply Konstanty Aniołek

    Cudownie! Ja mogę osobie napisać, że jestem takim trochę zerośmieciowcem. Jest kilka słabych punktów (jak tabletki, które będę zmieniać na te we szkle), ale daję radę 🙂 Zakupy do swoich worków bawełnianych lub do butelek/słoików/menażki, albo produktów w słoikach. Kompostuję, nie marnuję wykorzystuje cale rośliny (np. pesto z liści rzodkwi). Moje kosmetyki to domowej roboty mydła, ocet, soda, olej kokosowy i inne oleje itp. Wszystko w szkle i nabywane luzem, lub na wagę/litry. Kubeczek, pranie w orzechach i w ogóle do czyszczenia domu ocet, soda. Dużo by pisać 🙂

    21 czerwca 2016 at 10:48 AM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      To się chwali! Ja też zabieram płócienne torby, własne opakowania, chyba że zdarzą mi się przypadkowe zakupy „z zaskoczenia”, choć takich nie lubię. Bycie zerośmieciowcem to angażująca sprawa…

      21 czerwca 2016 at 1:44 PM
      • Reply Konstanty Aniołek

        Pewnie zależy od człowieka. Mi takie rewolucje idą bardzo szybko i przyjemnie i właściwie mało absorbująco. Teraz jest to styl mojego funkcjonowania i są to normalne czynności i produkty, styl robienia zakupów itp. 🙂

        21 czerwca 2016 at 3:55 PM
        • Reply Kasia W | Ograniczam Się

          Pewnie wystarczy, że te czynności wejdą w nawyk. Mi wiele z nich już weszło, także chyba jestem na dobrej drodze. Będę się od Was uczyć, moje Drogie Czytelniczki!

          21 czerwca 2016 at 7:01 PM
  • Reply Agnieszka

    Bardzo dziekuje za tak ladne opracowanie moich wypowiedzi.
    pozdrawiam serdecznie.

    21 czerwca 2016 at 4:50 PM
  • Reply Mira Jurecka

    Trudny temat, z którym ostatnio zaczęłam się zapoznawać! http://www.zerowastehome.com/ ta Pani mnie zainspirowała! Kupowanie z drugiej ręki jest według mnie bardzo dobrym sposobem na pierwszą próbę okiełznania konsumpcjonistycznego szaleństwa. Zmagam się jednak straszliwie z ilością chińskich zabawek, które nasza córcia dostaje od rodziny w prezencie. I nikt nie rozumie, że nie jest jej potrzebna kolejna wersja tej samej zabawki!

    21 czerwca 2016 at 7:52 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Tez się nią inspiruję! To niesamowite jak można zorganizować swoje życie, żeby maksymalnie ograniczyć ilośc śmieci. Tez zmagamy sie z plastikiem w dziecięcym pokoju, ale bardziej walczymy o rozsądną ilość zabawek w ogóle. Temat rzeka, prawda? Jednak nasz synek juz jest przyzwyczajony oddawać nadmiar do Giveboxa albo do Domu Dziecka.

      21 czerwca 2016 at 10:23 PM
      • Reply Mira Jurecka

        Nasza ma dopiero 1,5 roku, więc to ja jestem ten bad guy co musi po kryjomu przed wszystkimi wynosić co drugą zabawkę z domu :/ Oj tak, temat rzeka!

        21 czerwca 2016 at 10:34 PM
        • Reply Ruda

          Też mam problem z zabawkami, część udało mi się oddać mniejszym dzieciom (te niezniszczone). Teraz syn jest na etapie klocków duplo, sama kupiłam raz -używane, ale inni uparli się i kupują nowe klocki. Ja zatrzymuję pudełka i mam nadzieję, że puszczę je potem w obieg.

          25 czerwca 2016 at 7:14 PM
    • Reply Konstanty Aniołek

      Bea jest fantastyczna! Byłam na jej wykładzie – niesamowita osoba!

      22 czerwca 2016 at 10:06 AM
  • Reply Agnieszka

    Staram się produkować jak najmniej śmieci. Jednak podpaski wielokrotnego użycia – jestem na nie. Wodę zużywasz, a jej pitne zapasy są na Ziemi na wyczerpaniu. Z tym się nie zgadzam.

    27 czerwca 2016 at 9:46 AM
  • Reply Joanna Julia Sokołowska

    My bardzo konkretnie segregujemy (czasami płuczę śmieci – opakowania po jogurcie, itd.), by móc je wrzucić do suchych i czystych, do tego zgniatamy butelki i puszki, by jak najmniej miejsca zajęły. A w pracy zajmuje się utylizacją UPS. Cieszy mnie, że ludzie coraz większą wagę przywiązują do śmieci i wprowadzają w życie 3R (recycle, reuse, reduce). Brawo!

    28 czerwca 2016 at 12:41 AM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Ja też płuczę plastiki przed wyrzuceniem, choć ciekawa jestem, co się z nimi potem dzieje, skoro inni nie płucząc. Mąż mnie gani, że marnuję wodę… Mimo wszystko czuję, że tak jest lepiej. Gorzej z kartonami – po sokach, mleku – co z nimi robić?

      29 czerwca 2016 at 9:43 AM
      • Reply Green Projects

        Gdzieś przeczytałem, że nie ma sensu myć opakowań przed wrzuceniem do odpowiedniego pojemnika. Ale warto sprawdzić, czy dana gmina czasem tego akurat nie sugeruje. Ja przestałem myć, choć wtedy akurat łatwiej się ubrudzić przy wyrzucaniu 😉

        Co do kartonów po sokach i mleku, to akurat one nadają się do recyklingu, bo najczęściej są to opakowania Tetra Pak. Wrzucamy je do pojemnika na plastiki/odpady segregowane, a dalej to już sortownia załatwia sprawę. Z tych kartonów robią później w papierniach materiał wsadowy do produkcji np. tektury. Więc akurat z tym rodzajem odpadów nie powinno być problemów z przetwarzaniem. Pytanie tylko jak działa w danym miejscu system selektywnej zbiórki…

        22 sierpnia 2016 at 1:25 PM
        • Reply Kasia W | Ograniczam Się

          To ciekawe, co piszesz, nie miałam świadomości, że opakowania Tetra Pak są ponownie przetwarzane w ten sposób.
          Ja płuczę opakowania po jogurtach, bo na pojemnikach mamy instrukcję, by to robić. Choć nie wiem, co by się stało, gdybym ich nie płukała. Chyba firma przetwarzająca odpady powinna jeszcze raz je umyć, by mieć pewność zupełnej czystości.

          22 sierpnia 2016 at 2:25 PM
  • Reply Aleksandra ma kota

    Ja również zawsze chodzę na zakupy ze swoją torbą. To ekonomiczne i ekologiczne! Poza tym nawet od większego ciężaru się nie urwie.
    http://www.aleksandramakota.pl/

    28 czerwca 2016 at 9:46 AM
  • Reply traveloveit.com

    Bardzo ciekawy wpis i w pełni zgadzam sie z ta idea, choc nie jest to łatwe to na pewno wartościowe. We Włoszech np. segregowanie śmieci jest obowiązkowe, można dostać mandat za to i rzeczywiscie to kontrolują.W Poznaniu niby sa osobne kontenery, ale i tak nikt tego nie przestrzega i tez nikt nie kontroluje. Co do kompostownika to w moim domu rodzinnym mamy kompost, ale mamy działkę ponad dwa tysiące metrów i dwa domy. Mieszkając w bloku w centrum miasta jest to dość trudne do wykonania chyba żeby na balkonie, no ale co z zapachami, albo przy kontenerach, ale nie wiem jakby to funkcjonowało szczególnie w upały. Co do kubeczków menstruacyjnych to dopiero niedawno o tym usłyszałam i mam zamiar wypróbować. Ja wcześniej słyszałam o podpaskach do prania. Słyszałam o miejscu w Indiach gdzie założono kooperatywę by pomagać biednym dziewczynom i one produkują takie podpaski dzięki temu maja prace i mogą sie utrzymać, zaczęły dbać o higienę intymna no i rozprzestrzeniają dobra idee. W Polsce nie spotkałam sie jeszcze, ale być może coś takiego tez funkcjonuje. Ja tez robię zakupy na targu i zawsze biorę swoja torbe ponieważ nie chce kumulować tych jednorazówek. Co do ubrań z drugiego obiegu to ja tez jestem jak najbardziej na tak, ale zauważyłam duza różnicę pomiędzy naszym podejściem w Polsce i we Włoszech, w Polsce korzystanie z second handów jest powszechnie akceptowane a także np. to ze dzieci noszą ubrania po rodzeństwie czy kuzynach. We Włoszech jest inaczej (nie mowie o wszystkich, ale większość osób które ja poznałam) Włosi nastawieni sa jednak na kupowanie nowych rzeczy choćby na targu albo an wyprzedażach, wg nich lepsze nowe za pare euro niż używane które nie wiadomo kto nosił, Dorośli jeszcze czasem kupią używane, ale dla dzieci przyjmuje sie ze musza miec nowe rzeczy ze względów higienicznych (nawet noszenie ubrań po rodzeństwie czy kuzynach jest zle odbierane).

    28 czerwca 2016 at 12:08 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Wydaje się, że mamy sporo uprzedzeń jeśli chodzi o rzeczy „z drugiej ręki”. Mam nadzieję, że będzie się to powoli zmieniać. Co do kompostownika – bardzo chcę wypróbować, czy się sprawdzi w bloku. Dam znać!

      29 czerwca 2016 at 9:41 AM
      • Reply traveloveit.com

        Oo…to będę czekać na relacje 🙂 pozdrawiam 🙂

        29 czerwca 2016 at 2:41 PM
  • Reply Justyna Witkowska

    ja jestem przerażona produkcją plastikowych śmieci w moim domu. próbowałam ograniczać, ale ciągle się pojawiają. koszmar.

    29 czerwca 2016 at 12:06 AM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Trudno jest ograniczyć plastik, jest wszechobecny!

      29 czerwca 2016 at 9:45 AM
      • Reply Oszczednicka

        Niestety 🙁 I niemal wszystko pakowane jest w plastik…

        U nas jest jeszcze problem wody butelkowanej. Nie mogę namówić Oszczędnickiego na dzbanek z filtrem… Uważa (i ma w tym trochę racji), że rury w naszym budynku są w tak tragicznym stanie, że on nie będzie pił takiej wody (o dziecku już nie wspominając)…

        29 czerwca 2016 at 10:56 PM
  • Reply Kasia W | Ograniczam Się

    Świetnie! Oby coraz więcej pisało się w tym temacie.

    29 czerwca 2016 at 9:42 AM
  • Reply nanowosmieci

    Własna torba na zakupy to zdecydowanie podstawa. U siebie nawet niedawno podawałam jak samodzielnie uszyć taką torebkę z niepotrzebnej koszuli. Korzyść podwójna – mniej produkcji śmieci dzięki produktowi że śmieci 🙂 o kubeczkach menstruacyjnych poczytam, dzięki! 🙂

    29 czerwca 2016 at 11:53 PM
  • Reply Agnieszka

    Pojechałam do Berlina po kubeczek:) Znalazłam tam także nowe rozwiązania Zero Waste. Niesamowite jest to, że w ich sklepie można sobie spakować tyle makaronu ile się chce do papierowej torebki.

    1 lipca 2016 at 5:54 PM
  • Reply Diana Szoła

    Nie mogę znaleźć wpisu na płyn do prania do ciemnych rzeczy a bardzo mnie zainteresował wątek bluszczu? Ktoś coś? Poratujcie przepisem, bo ciemne pranie u mnie najczęściej! 🙂

    16 marca 2018 at 2:22 PM
  • Leave a Reply