Ponure dni, przesilenie wiosenne, równonoc, wydłużenie dnia, ani ciepło, ani zimno. Marzec nie jest moim ulubionym miesiącem jeśli chodzi o pogodę, ogólnie panującą atmosferę zniecierpliwienia nijaką zimą, do tego dochodzi okres przednówku w ogrodzie, czyli dojadamy resztki ziemniaków, marchwi i selera.
Marzec to czas, kiedy sięgnęłam po rośliny strączkowe i pokazałam Wam, jak tanio, smacznie i zdrowo ugotować coś z tych jakże cennych nasion. Postanowiłam też zadeklarować się publicznie i przejść na fleksitarianizm. Wiem, że dla wegetarian i wegan fleksi może brzmieć jak konformistyczny żart. Co to za wyrzekanie się pół na pół, to tak jakby rzucać palenie i nadal palić jednego papierosa dziennie.
Czy ktoś z Was też się zdecydował na ograniczenie mięsa w diecie?
Marzec był też dla mnie miesiącem celebrowania kobiecości. Chciałam wyjść Wam naprzeciw, drogie czytelniczki, i podsunąć kilka bezkosztowych pomysłów na spędzenie tego jakże miłego święta w sposób regenerujący i przyjemny. Zachęcałam Was, byście doceniły same siebie, a nie oczekiwały na pochwalne peany z zewnątrz, bo Wasza wewnętrzna siła i pewność siebie są nieocenionym składnikiem dobrego samopoczucia i poczucia szczęścia.
![]() |
Podsumowanie marca |
Dobra sukienka też może poprawić humor. Mina jednak rzednie, gdy doszukamy się metki i wyczytamy skład tkaniny i miejsce produkcji. W marcu sen z powiek spędzała mi szybka moda i jej ofiary. I co ważne, nie tylko mieszkańcy Bangladeszu powinni być za nie uznawani. Choćby z tego powodu wzięłam udział w wyzwaniu slow fashion na blogu Kameralnej, by głębiej zastanowić się nad swoim stylem i w spójny sposób zaplanować swoją szafę. Przyznam, że Dorota zmotywowała mnie do przemyślenia kilku kwestii, zdefiniowania kolorów bazowych i uzupełniających oraz wyznaczenia celów, które chcę osiągnąć w swojej garderobie. Jeśli przeczytacie moje podsumowanie, może Was uderzyć mój personalny związek z ubraniami, z którym musiałam sobie poradzić. Ciekawe, czy Wy też tak macie?
Last but not least, w tym roku marzec kończył się kilkoma dniami, w których królowały jajka, baranki i bazie. Wielkanoc to moment, na który przygotowujemy się ocierając pot z czoła ścierką do mycia okien. W związku z tym zaproponowałam Wam, byście się nadmiernie nie spinali i odpuścili szereg zbędnych rzeczy. Zachęcałam, byście sprzątali w rytmie slow, korzystając z własnoręcznie zrobionych środków czystości. Na jajka też znalazłam sposób, a w zasadzie na wytłoczki po nich. Z dziećmi zrobiliśmy stojak na kredki, a niedawno zasialiśmy w nich nasionka. Mój balkon powoli się zazielenia!
Myślę, że jestem już dobrze przygotowana na kwiecień i nadchodzący skok pozytywnej energii. Wiosenne porządki w domu i szafie niewątpliwie mi w tym pomogły.
No Comments