fbpx
Książki Minimalizm

Dojrzałość dla zaawansowanych

Życie to proces, ciąg przyczynowo – skutkowy. Niektórzy przyrównują je do drogi, którą kroczysz każdego dnia i nigdy nie wiesz, co Cię zaskoczy. Inni wizualizują sobie życie niczym górę. Przez pierwsze lata na nią wchodzisz, po to by ją poznać. A potem schodząc możesz opowiedzieć innym, jaki z tej góry jest widok i dać wskazówki, jak najlepiej ją zdobyć.  Już wiesz, co to za góra.

 

Minimalistka polska

 

Prosty blog jest jedną z moich ulubionych pozycji cotygodniowej lektury blogów. Zaczynając moją przygodę z ograniczaniem się, sięgnęłam odruchowo po „Minimalizm po polsku” i się nie zawiodłam. Spokój i rozwaga, z jaką Anna Mularczyk-Meyer opisuje nasz – bo polski –  sposób na ugryzienie prostego stylu życia jest na tyle przekonujący, że samemu aż chce się wskoczyć w te same buty co autorka i zacząć kroczyć tą drogą. Niedawno ukazała się jej najnowsza książka, która według mnie robi jeszcze większe wrażenie.

„Minimalizm dla zaawansowanych” jest dziełem bardzo osobistym. Ania otwarcie odkrywa przed nami swoje słabości i – jak to sama określa – demony, z którymi długi czas walczyła. Dotyka sfery ciała, które dla wielu jest obiektem kompleksów i zakłopotania. Przechodzi przez etap ruchu i jego istoty w naszym codziennym życiu i postrzeganiu siebie. Pisze o odżywianiu się i dietach, którym wielu spędzają sen z powiek. Do wszystkiego odnosi się osobiście i w sposób niezwykle odsłaniający własną drogę do harmonii z poszczególnymi elementami składowymi swojego życia. Osobiste rozdziały umiejętnie, acz subtelnie przeplata rozmowami ze znajomymi minimalistami, od których tylko możemy jeszcze więcej czerpać.

minimalizm dla zaawansowanych

Dojrzałość dla zaawansowanych

Minimalizm materialny

 

Jeden z pierwszych rozdziałów porusza popularny temat pozbywania się nadmiaru – zarówno przedmiotów, jak i zajęć w codziennym grafiku. Co ważne to diagnoza, jaką autorka stawia sama sobie:

I rzeczy, i zajęcia pozwalały mi zapomnieć o dojmującym uczuciu wewnętrznej pustki. Kupując, pracując i konsumując, miałam wrażenie, że udaje mi się ją chociaż na chwilę wypełnić.

Traktowanie siebie w ten sposób porównuje do bycia zapracowanym rodzicem, który nie ma czasu dla swojego dziecka, więc zasypuje je prezentami, żeby ten brak zrekompensować. W podobnym stylu duża część z nas ucieka od odpowiedzialności za własne szczęście, łudząc się, że nowe nabytki je przyniosą. Powinniśmy się jednak wsłuchać w samych siebie, by odnaleźć odpowiedzi na pytania nas dręczące i zdiagnozować autentyczne problemy.

Minimalistyczne upraszczanie życia zmusza do zadawania sobie pytań. Wymaga opracowania listy priorytetów i określenia rzeczywistych potrzeb. Dlatego w sposób nieunikniony prowadzi do samopoznania.

To stwierdzenie jest esencją minimalizmu, który tylko w ułamku składa się z uporządkowania relacji z materialnymi przedmiotami. Kolejnym krokiem powinno być budowanie samoświadomości, osadzenie się w świecie zewnętrznym, w zdrowych związkach z innymi ludźmi, a przede wszystkim podążanie za własnymi potrzebami, pragnieniami i marzeniami.

Samodyscyplina

 
Minimalizm to także rozsądne odżywianie się i poznawanie swojego rytmu związanego z zaspokajaniem głodu. To też – z drugiej strony – badanie poczucia sytości i odkrywanie dobroczynnych działań nieprzejadania się.

To również kontrola własnego głodu i świadoma dyscyplina podczas przeprowadzania postu. Jak się okazuje, od dawna jest to znany i skuteczny sposób na pozbycie się szkodliwych toksyn z organizmu, ale też naładowanie się nową, dobrą energią, oczyszczenie myśli z tego, co zbędne i wystartowanie z nowym ciałem i zdrowym umysłem.  Podczas głodówki uwalnia się również gen długowieczności. Ponoć sam Mario Vargas Llosa głoduje raz do roku w słynnym ośrodku w Marbelli, o czym już kiedyś wspominałam. Autorka zachęca, by jednak przed swoją pierwszą głodówką najpierw się dobrze przebadać i zasięgnąć porady lekarza, czy post jest dla nas wskazany, a następnie przeprowadzić go ściśle według wyznaczonych zasad, by przypadkiem nie wyrządzić sobie szkody.

minimalizm dla zaawansowanych anna mularczyk meyer
Anna Mularczyk-Meyer, Minimalizm dla zaawansowanych

Dojrzałość

 

Z każdej części „Minimalizmu dla zaawansowanych” wybrzmiewa mądrość. Ale nie taka podręcznikowa- sztywna i formalna, ani też nie sztampowo poradnikowa. Jest to prosta mądrość wynikająca z własnego doświadczenia, wielu przemyśleń, poznawania siebie i własnych potrzeb, a ostatecznie osiągnięcia harmonii z własną osobą. Coś, co w dzisiejszych czasach możliwe jest po roku płatnej psychoterapii w renomowanym ośrodku, stało się dziełem autorki, czego jej szczerze gratuluję. 

Myślę, że Ciebie również stać na podobne osiągnięcie, zresztą o to też w minimalizmie chodzi.  Istota tkwi bowiem w dążeniu do uzyskania jak największej świadomości siebie i własnych wyborów poprzez zadawanie sobie pytań i udzielanie szczerych odpowiedzi.

Jak podsumowuje Ola, jedna z rozmówczyń Ani,

(…) współcześni ludzie nie wiedzą, czego chcą i potrzebują. Nikt ich nie uczy, jak się tego dowiedzieć. Dlatego wszyscy chodzą po galeriach handlowych. I to się przekłada na dzieci. Skoro dorośli nie wiedzą, czego potrzebują, to skąd mają wiedzieć, czego potrzebuje ich dziecko?

Żyjmy świadomi naszych potrzeb i tego, co chcemy osiągnąć. Kwestionujmy rzeczywistość, jeśli instynktownie czujemy, że coś się nie zgadza. I nie bójmy się stanąć ze sobą twarzą w twarz, by czasem się do siebie uśmiechnąć. Przecież wiemy, na którą górę się wspinamy i w jaki sposób możemy to osiągnąć.

***

Dla tych zainteresowanych zakupem książki polecam udać się do księgarni internetowej. Znajdziemy tu zarówno wersję papierową, jak i ebook.

Previous Post Next Post

Przeczytaj jeszcze

No Comments

Leave a Reply