W ramach jednego z moich motywów przewodnich, czyli świadomego odżywiania się, postanowiłam od czasu do czasu zrobić dla Was test wybranych przeze mnie produktów. Będzie to porównanie kilku podobnych z danego rodzaju, a wyboru dokonam całkowicie subiektywnie.
Dziś zrobię zestawienie tego, co zazwyczaj jemy z rana. Płatki śniadaniowe są niewątpliwie najczęściej przez nas wybieraną opcją. Zdrowe, pełne błonnika i witamin, często w postaci gruboziarnistych płatków typu fitness albo posklejanego w chrupiące kawałki crunchy.
Zastanawiasz się jednak, co tak w zasadzie w ramach jednej porcji zjadasz? I ile to jest ta jedna porcja zalecana przez producenta?
Sprawdziłam 3 rodzaje płatków z marek własnych sklepów, które dość często odwiedzam. Są one w miarę podobne, zawierają owoce i dodatek jogurtu. W jakiej formie, o tym się zaraz przekonamy.
Mój wybór padł na następujące marki:
– Vitanella (marka własna sklepu Biedronka)
– Goody – Vitte Duo (marka własna sklepu Lidl)
– Musli Crunchy (marka własna sklepu Piotr i Paweł)
Płatki śniadaniowe – jakie wybrać?
Vitanella – Biedronka
Pierwsze z nich, czyli Vitanella, to biedronkowa wersja płatków typu fitness. Jak zachęca opakowanie, są to płatki z ryżu i pełnego ziarna pszenicy z dodatkiem płatków w polewie jogurtowej z truskawkami i morelami. Zwabiło mnie zdjęcie opadających na chrupiące – jak mniemam – płatki świeżych truskawek i kawałków moreli.
Wartość kaloryczna w 100 g produktu to 375 kcal, a w jednej porcji, która wg producenta wynosi 30 g, to tylko 113 kcal. Mało! Kusi szczególnie tych, którzy kontrolują wagę i chcą być fit.
Co jeszcze jest w środku? Przyjrzyjmy się składowi.
Etykieta informuje nas, że w środku znajdują się płatki ryżowo-pszenne w polewie cukrowej (!) wzbogacone (!) w 8 witamin i żelazo.
Jak widzicie, już dwie rzeczy budzą moje wątpliwości.
Po 1. szczerze nie rozumiem, dlaczego płatki typu fitness polewane są cukrem, skoro grupą targetową są konsumenci dbający o linię. Całkowicie się temu sprzeciwiam, jednocześnie rozumiejąc producenta, który chce odchudzającym się poniekąd umilić życie. Kreując wizerunek zdrowego odżywiania się dorzuca garść cukru – w tym wypadku 13,5%!, żeby nam bardziej smakowało i żebyśmy częściej wybierali akurat te płatki z półki. Bo cukier jest uzależniający. Oprócz cukru znajdziemy tu jeszcze ekstrakt słodu jęczmiennego i glukozę, które dodatkowo słodzą.
Płatki w polewie jogurtowej to 21% zawartości, a oprócz pszenicy i ryżu zawierają cukier, olej palmowy, natomiast jogurtu w proszku jest w nich zaledwie 2%.
Druga sprawa to wzbogacenie płatków witaminami. Musicie wiedzieć, że jeśli produkt jest wzbogacony, oznacza to, że w trakcie przetwarzania został kompletnie wyjałowiony, do tego stopnia, że trzeba dorzucić sztucznych witamin i składników mineralnych, by nazwać go żywnością
Wzbogacana żywność nie jest tak zdrowa jak produkty pełnowartościowe, gdyż często brakuje w niej wielu mikroelementów obecnych w produktach nieprzetwarzanych. – Pat Thomas, „Świadome zakupy, czyli co naprawdę kupujemy”
Płatki zawierają też liofilizowane (suszone po zamrożeniu przy obniżonym ciśnieniu) kawałki truskawek i moreli – odpowiednio po 1 proc. I to się zgadza – po wsypaniu porcji do miseczki znajdziemy w niej 1-2 owoce. W całym opakowaniu jest ich ok 11.
A jedna porcja? No cóż, po zalaniu mlekiem lub jogurtem wystarcza na kilka łyżek posiłku.
Cena za opakowanie zawierające 250 g produktu to 3,95 zł.
Vitte Duo – Lidl
Drugie płatki to Vitte Duo lidlowskiej marki własnej Goody. Wybrałam płatki ryżowo-pszenne z liofilizowanymi wiśniami i płatkami jogurtowymi, czyli podobną opcję do płatków z Biedronki. Te również wzbogacone są dodatkowo w 10 witamin, byśmy mieli poczucie, że robimy coś dobrego dla naszego zdrowia.
W płatkach ryżowo-pszenicznych polewa cukrowa to 10 proc., dodatkowo zawierają ekstrakt słodu jęczmiennego i syrop glukozowy. Wzbogacone są też błonnikiem owsianym.
Płatki jogurtowe stanowią 22 proc. całości produktu i – oprócz cukru, oleju palmowegi i Shea – zawierają 0,4 proc. jogurtu w proszku.
Kawałki liofilizowanych wiśni to 3 proc. całości. W jednej porcji akurat żadna się nie znalazła, musiałam wyszukać ich w opakowaniu ręką i dorzucić do miseczki.
W 100 g płatków jest 396 kcal, a w jednej porcji (30 g) 119 kcal.
Cena opakowania to 3,95 zł.
Musli Crunchy – Piotr i Paweł
Trzecim moim wyborem są płatki z Piotra i Pawła o nazwie Musli Crunchy z dropsami jogurtowymi, migdałami i wiśnią.
Etykieta wskazuje nam, że płatki zbożowe, czyli owsiane i pszenne, prażone były z dodatkiem cukru, oleju palmowego, słodu jęczmiennego i m.in. soli. Dodatkowo znajdziemy w środku wiórki kokosowe, syrop glukozowo-fruktozowy i środek spulchniający (węglan sodu, czyli znana przez nas soda oczyszczona).
Dropsy jogurtowe stanowią 13 proc. produktu, a w ich skład wchodzą: tłuszcz palmowy, jogurt w proszku, cukier i m.in. słodka serwatka.
Jest jeszcze 5 proc. płatków migdałowych, 4 proc. suszonych wiśni i proszek wiśniowy (głównie cukier, skrobia i sok wiśniowy).
100 g produktu zawiera 457 kcal. Dla porównania z pozostałymi płatkami, 1 porcja przyjęta jako 30 g to 152 kcal.
Cena w Piotrze i Pawle to 7,99 zł za 350 g.
Test płatków śniadaniowych |
Każde z tych płatków uderzają mnie nadmierną słodyczą.
Zawartość owoców najwyższa jest w crunchy z Piotra i Pawła, te z Lidla mają ich zdecydowanie najmniej – w całym opakowaniu znalazłam ich może 6, czyli nawet nie 1 na porcję. Vitte Duo są również w moim odczuciu najsłodsze, a jednocześnie najmniej chrupiące.
Płatki Musli Crunchy wydają się być najlepszym wyborem, choć jest to jak wybieranie mniejszego zła. Mimo wszystko, na śniadanie wolę zjeść własnoręcznie upieczoną granolę z przepisu Sophie Dahl. Kalorycznie będzie podobna do płatków z Piotra i Pawła, natomiast zastąpienie cukru miodem da o wiele lepsze wrażenia smakowe i więcej korzystnych wartości odżywczych.
Widzisz, że to, co kreuje marka, a realna wartość produktu to czasem dwie różne historie. Dlatego tak ważne jest, by być świadomym tego, co jemy i co kupujemy.
No Comments