Kilka tygodni temu chciałam się zapisać do kooperatywy spożywczej. Dopiero teraz spełniłam mój cel, skontaktowałam się z członkami spółdzielni, wpisałam się na listę dystrybucyjną i mogę korzystać z pełni praw kooperanta.
W niedzielę zrobiłam moje pierwsze zamówienie, po to, by już we wtorek je odebrać. Hurra!
Poznańska Kooperatywa Spożywcza ma ponad 100 członków. Produkty zamawia m.in. z gospodarstwa prowadzącego uprawy organiczne, znajdującego się w odległości ok. 50 km od centrum miasta, można powiedzieć, że z dala od cywilizacji. Wśród nich są warzywa i sezonowe owoce oraz mleko i sery, zarówno krowie, jak i kozie. Oprócz tego jest jeszcze szereg innych produktów pochodzących z różnych źródeł, w tym miód, zioła, herbatki ziołowe i przetwory.
|
Moje zamówienie było całkiem spore. Najbardziej cieszyłam się z mleka prosto od krowy i kozy 🙂 |
Osobiście jestem bardzo zadowolona z jakości tego, co zamówiłam. Marchewka jest niezwykle intensywna w smaku, podobnie pomidory i szczypior, prawdziwe, wyhodowane bez oprysków i zbędnej chemii. Tak, jest ubrudzone w ziemi, i tak, zdarza się dziurka lub robaczek, ale to tylko jest dowód na to, że rolnicy prowadzą gospodarstwo w sposób organiczny i całkowicie naturalny.
Kooperatywa rządzi się według zasad demokracji bezpośredniej.
Zamówienia są co tydzień koordynowane przez ochotników, którzy sami zapisują się na listę. Osoba u steru w danym tygodniu rozsyła maile, zbiera zapisy na produkty, informuje gospodarstwo o rodzaju zamówienia, potem wydaje zakupy, rozlicza się finansowo i sprząta pomieszczenie, w którym się wszyscy spotykają. W koordynacji przyświeca zasada rotacji i samodzielności – każdy nowy członek, w tym ja, powinien się przyuczyć do bycia koordynatorem na początku pomagając w wydawaniu zamówień, po to by po jakimś czasie samemu móc koordynować.
|
Na miejscu koordynatorzy wydają zamówienia i panują nad finansami. A warzywa i zioła pachną aż ślinka cieknie! |
Jedyna rzecz, która mnie zastanawia, to fakt, że na ponad 100 członków kooperatywy tylko 15-20 % aktywnie zamawia i uczestniczy w jej życiu.
Czy w ponad półmilionowym mieście nie znajdzie się więcej osób chętnych żywić siebie i swoje rodziny jedzeniem organicznym prosto od rolnika?
Czy pomoc w organizowaniu dostaw i koordynowaniu zamówień jest zbyt wymagająca, by raz na jakiś czas się jej podjąć?
Osobiście szczerze i z serca Was zachęcam: zapisujcie się pisząc na maila
pokospokoo@gmail.com i przychodźcie na Libelta 22 w Poznaniu, by zapoznać się ze sposobem działania tej jakże szczytnej inicjatywy. Z członkostwa są same korzyści, w tym przede wszystkim Wasze zdrowie.
Poznaniacy (i nie tylko) – do kooperatywy!
|
Marchewka lekko przybrudzona, ale jakże smaczna! |
1 Comment
[…] dobrego, wartościowego i niezbyt drogiego jedzenia jest działanie w kooperatywie spożywczej, więcej o tym możecie przeczytać u Kasi z bloga Ograniczam się. Jest to dość ciekawy temat, ale przyznaję, że nie wiem, czy sama bym się zaangażowała w […]
9 sierpnia 2016 at 9:14 AM