Dziś zaczął się kolejny szczyt klimatyczny w Glasgow. 196 krajów będzie reprezentowało ok. 20 tysięcy przedstawicieli. Polskę w negocjacjach klimatycznych reprezentuje delegacja z Rady i Komisji Europejskiej. Pojawi się tez nowa ministra klimatu Anna Moskwa i premier Mateusz Morawiecki.
Jednak na szczyt dojechała też nasza alternatywna delegacja aktywistek i aktywistów z różnych miast Polski. Wybrali alternatywne do samolotu środki transportu, by nie emitować dodatkowych kg CO2 do atmosfery.
Alternatywna delegacja Polski na COP26
Dlaczego młodzi ludzie pojechali na COP26? Osoby związane z ruchem klimatycznym – w tym z Młodzieżowym Strajkiem Klimatycznym, jadą tam, by patrzeć na ręce politykom i polityczkom odpowiedzialnym za napędzanie kryzysu klimatycznego. Będą alternatywną reprezentacją naszego kraju, przedstawicielkami i przedstawicielami, którym szczerze zależy na bezpiecznej przyszłości dla wszystkich.
“Powinniśmy teraz być w szkole, na studiach, w pracy, spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi, ale jedziemy do Glasgow, bo tam podejmowane będą decyzje dotyczące naszej przyszłości” – powiedziała Agnieszka Kula, 17-letnia aktywistka z Nowego Sącza.
Aktywiści i aktywistki mają coś, czego brakuje polskim politykom – wyobraźnię potrzebną do zrozumienia skali skutków kryzysu klimatycznego i odwagę do żądania działań adekwatnych względem kryzysu klimatycznego. Nie zgadzają się na klimatyczną ignorancję władzy.
„Jesteśmy o krok od przekroczenia punktów krytycznych, które sprawiają, że kryzys klimatyczny zacznie napędzać sam siebie, a my będziemy jedynie mogły i mogli patrzeć, jak tracimy to, co kochamy. Stoimy tuż nad przepaścią. Ale mamy jeszcze szansę na bezpieczną przyszłość” – powiedziała Wiktoria Jędroszkowiak, 19-letnia aktywistka z Poznania.
Ten szczyt jest wyjątkowy, bo traktowany jako ostatnia szansa na dotrzymanie postanowień paryskich. Podejmowany będzie istotny temat sprawiedliwości klimatycznej i dofinansowywania mniej zamożnych krajów w trakcie transformacji energetycznej.
„Działam, bo chcę bezpiecznej przyszłości dla wszystkich. Nie będzie jej, jeżeli wciąż będziemy naruszali stabilność ekosystemów – przez nadmierne emisje gazów cieplarnianych, czy niszcząc stare lasy. Chcę transformacji, która uwzględni różne perspektywy i będzie fundamentalną zmianą systemu ekonomicznego. Jadę na COP26, bo chcę żeby został usłyszany głos osób, którym szczerze zależy na bezpiecznej przyszłości i mają wystarczająco dużo wyobraźni, żeby zrozumieć skalę zagrożenia. Będzie to możliwość spotkania takich osób z całego świata i wspólnego wywierania presji na osoby decydujące o naszej przyszłości.” mówi Marta Palińska lat 24 z Gubina
Czy postanowienia z Glasgow wreszcie coś zmienią? Na efekty musimy jeszcze poczekać. Szczyt potrwa do 12 listopada.
No Comments