Jestem pewna, że masz swoje ulubione sposoby na tanie podróżowanie. Ja chcę się z Tobą podzielić kilkoma wskazówkami, które mogą być pomocne, gdy następnym razem wyruszysz w podróż.
1. Rezerwując bilety lotnicze, wybieraj mało popularne destynacje. Są one zazwyczaj o wiele tańsze. Dajmy na to podróż do Norwegii czy Szwecji może Cię kosztować nawet 200 zł w dwie strony, wystarczy, że ją odpowiednie wcześnie zaplanujesz.
2. Nocuj za darmo. Przydadzą się znajomi lub rodzina, którzy mieszkają w innym kraju. W większości przypadków jednak nie znamy nikogo w nowy miejscu. Wówczas pomocny jest Couchsurfing – platforma, na której możesz korzystać z darmowych noclegów u osób, które dysponują wolnym pokojem. Masz doświadczenie w tej materii?
3. Jedz tanio, a dobrze. Wybieraj miejsca, gdzie jedzą lokalni mieszkańcy. Są zazwyczaj mniej reprezentacyjne i oddalone od atrakcji turystycznych, ale tańsze i lepsze jakościowo. Kupuj na targu lub w lokalnych sklepach zamiast jeść codziennie w restauracji. To również zostawi kilka groszy w Twojej portmonetce.
4. Korzystaj z pomocy lokalnych mieszkańców – choćby po to, żeby znaleźć dobre miejsce do stołowania. Nie bój się pytać. Możesz na tym wiele zyskać! Pomoże Ci w tym choćby wspomniany Couchsurfing, na którym możesz znaleźć nie tylko darmowe noclegi, ale też ludzi, którzy są chętni oprowadzić Cię po mieście. Gdy byłam w Hiszpanii, skorzystałam z tego typu pomocy i dzięki niej poznałam miejsca, do których sama bym w życiu nie trafiła.
5. Wybierz komunikację publiczną – jest tańsza niż taksówka czy wypożyczenie auta, a pozwala na doświadczenie nowego miejsca z innej perspektywy. Wtopisz się w tłum i lepiej poznasz lokalny styl życia.
6. Podróżuj auto-stopem – jest to darmowy i najbardziej ekscytujący sposób podróżowania. Dowiedz się najpierw, czy w miejscu, do którego się wybierasz, jest to w stu procentach bezpieczne.
7. Kupuj bilety na atrakcje turystyczne na Grouponie – warto się zalogować na lokalną wersję platformy i przeszukać oferty, które Cię interesują. Ja w ten sposób zaoszczędziłam 200 dirhamów i wjechałam na najwyższy na świecie drapacz chmur Burj Khalifa za 130 dirhamów, korzystając z wejścia bez kolejki i gratisowej kawy z ciastkiem. Warto?
8. Zwiedzaj za darmo! Nie musisz przecież korzystać z płatnych atrakcji turystycznych. Wystarczy, że pójdziesz na spacer i obejrzysz nowe miejsce z perspektywy ulicy. Poczytaj lub zasięgnij języka, czy są w mieście darmowe wystawy, muzea czy inne atrakcje. Każdy powinien coś znaleźć dla siebie.
9. Nie kupuj pamiątek. Kolekcjonuj przeżycia. Lepiej wyciągnij aparat i pstrykaj zdjęcia. Albo wyjmij z torby szkicownik i rysuj to, co widzisz. Jestem pewna, że po powrocie z większą przyjemnością wrócisz do tych wspomnień. Wiem po sobie, że przywiezione pamiątki stoją na półce i się kurzą. Po jakimś czasie nie reprezentują nic więcej niż przeszkadzające w przestrzeni graty. Mam jednak pewien wyjątek – uwielbiam pić z kubków przywiezionych z dalekich podróży. Do dziś służy mi piękny porcelanowy kupiony w herbaciarni na Sri Lance. Herbata z niego smakuje prawie jak na Cejlonie.
10. Spakuj się w jedną torbę lub plecak, tak by nie płacić za nadanie dodatkowego bagażu. Wybieraj ubrania wielofunkcyjne i szybkoschnące. Nie pakuj rzeczy, które możesz kupić na miejscu, takie jak mydło, szampon czy pastę do zębów. Nie bierz rzeczy, które nie są Ci niezbędne, ale myślisz, że może się przydadzą. Zazwyczaj się nie przydają, a Ty kończysz z ciężkim plecakiem pełnym niepotrzebnych rzeczy. Miałam tak kiedyś z suszarką do włosów, którą zabrałam w ciepłe kraje. Okazało się, że nie dość, że wtyczki do kontaktów były inne, to jeszcze włosy po umyciu schły w 15 minut.
11. Nie bierz dziecięcych akcesoriów. Pakowanie torby dzieci jest szczególnie zdradliwe. Myślisz, że każdy gadżet, którego używasz na co dzień w domu musisz ze sobą zabrać, bo inaczej dziecko będzie miało wątpliwe szanse na przeżycie. Otóż zdziwisz się, jeśli pojedziesz bez nich i doskonale sobie poradzisz. Zdecyduj się na przedmioty i ubrania pierwszej potrzeby, resztę zostaw w domu.
12. Zapisz się na wolontariat. Jeśli masz więcej czasu na poznanie nowego miejsca, skorzystaj z bogatej oferty pobytów, podczas których możesz pomóc innym. W Berlinie jest nawet specjalny portal, na którym możesz się zarejestrować i wyszukać to, w czym chciałbyś pomóc.
Sezon wyjazdowy powoli się zaczyna. Mam nadzieję, że wspomniane przeze mnie rady pomogą Ci w planowaniu najbliższych wyjazdów.
A może masz swoje sposoby na oszczędne podróżowanie? Podziel się nimi w komentarzu.
12 komentarzy
A ja mam jeszcze jedną propozycję, zabierz się ze swoją drugą połówką w delegację:) Właśnie w taki sposób udało mi się w zeszłym roku spędzić tydzień w Szwecji, ponosząc wyłącznie koszta mojego przelotu, noclegu. Oraz dodatkowego jedzenia, czy atrakcji, które zwiedzaliśmy już na miejscu. W czasie, gdy mąż pracował, ja spacerowałam czy biegałam, czy po prostu wysypiałam się w Hotelu. A popołudnia były dla nas 😉
7 maja 2016 at 1:38 PMHa! Dobry pomysł 🙂 Choć wszystko zależy od lokalizacji i kwestii posiadania dzieci. W mojej ostatniej podróży służbowej nie mogliśmy sobie na to pozwolić.
7 maja 2016 at 9:00 PMTo tak, z dziećmi zawsze trzeba więcej organizować.
8 maja 2016 at 5:36 PMO jaaa Kasiu jak tu u Ciebie inaczej.
7 maja 2016 at 5:58 PMInaczej. Przyszła zmiana. Ale to na pewno nie jest moje ostatnie słowo 😉
7 maja 2016 at 9:00 PMTrafne porady, choć muszę przyznać, że autostop ciągle jakoś mnie przeraża 😀 Nawet nie sam fakt jazdy z kimś, ale to że nikt się nie zatrzyma 😛 I co ja wtedy zrobię 😀
11 maja 2016 at 2:35 PMTrafna uwaga. Autostop jest tani, daje dreszczyk emocji, ale nie gwarantuje, że przejazd się odbędzie 🙂 To jest ryzyko z nim związane.
11 maja 2016 at 2:44 PMCzy mogę się nie zgodzić z niektórymi radami?
12 maja 2016 at 11:25 AM1. Lot do Norwegii być może będzie tani, ale ceny na miejscu są kosmiczne więc trudno zaoszczędzić na takich wakacjach.
5. Komunikacja publiczna bywa droższa od wynajętego auta – ja po przeliczeniu kosztów jednych wakacji postanowiłam zrobić prawo jazdy 😉
6. Mydło, szampon czy pasta – niby wszędzie są, ale niekoniecznie tańsze, niekoniecznie takie jak lubimy no i przede wszystkim często szkoda czasu na szukanie sklepu 😉
To prawda, Norwegia jest droga sama w sobie, dlatego warto skorzystać na miejscu z Couchsurfingu.
12 maja 2016 at 12:00 PMJestem ciekawa, gdzie komunikacja publiczna jest droższa od wynajęcia auta. W jakich krajach? Do tej pory miałam zupełnie odwrotne wrażenie.
Jeśli mamy wysokie wymagania odnośnie kosmetyków, to oczywiście warto wziąć swoje. Np. ja bez kremu do twarzy bym się nie ruszyła. Ale mydło mogę kupić zwykłe, lokalne. Chyba że jesteś w tak zwanej dziczy i rzeczywiście do sklepu masz daleko. Wszystko zależy od warunków na miejscu.
Koszty komunikacji publicznej odczułam w Słowenii w ciągu bardzo intensywnego dnia zwiedzania – przy pomocy pani z informacji udało nam się zaplanować dzień z autobusami i pociągami – mnóstwo gonienia, żeby wszędzie zdążyć, a koszty takie, że gdybym wtedy mogła wynająć samochód do by opłaciło się i finansowo i czasowo (zwłaszcza to).
12 maja 2016 at 2:22 PMZnajomi, którzy wrócili z Anglii też stwierdzili po przeliczeniu, że wynajęcie auta bardzo im się opłacało biorąc pod uwagę ceny pociągów i autobusów – dzięki temu też zobaczyli więcej.
Zresztą nawet w Polsce – jednej osobie nie opłaca się jechać, ale jak jest kilka to już tak.
Ja mam inne odczucia po wyjeździe do Emiratów Arabskich i na Sri Lankę. Zdecydowanie komunikacja publiczna jest o wiele tańsza, a przy okazji można poznać lokalnych mieszkańców.
12 maja 2016 at 2:56 PMOczywiście, w większości tzw. 'tanich krajów’ opłaca się podróżować komunikacją publiczną ze względu na niskie ceny, a przez to też dobrze zorganizowaną sieć połączeń. Z kolei w droższych krajach, gdzie wiele osób jeździ samochodami, połączenia autobusowe/ kolejowe często są droższe i rzadsze.
12 maja 2016 at 3:16 PMA mieszkańców można poznać i tak i tak – i w autobusie i jadąc samochodem, kiedy ma się więcej czasu już na miejscu 🙂