Jak jeść zdrowo? Czemu jabłka są takie ważne? I co można ulepszyć w kooperatywie? O tym opowie dziś Magda z Poznańskiej Kooperatywy Spożywczej, z którą przeprowadziłam dłuższą rozmowę po jednym z naszych spotkań.
Kasia W (autorka): Dlaczego wstąpiłaś do kooperatywy? Jaka była Twoja motywacja?
Magda: Przez tyle lat w ogóle nie interesowałam się zdrowym odżywianiem, ale w pewnym momencie się obudziłam i postanowiłam to zmienić. Chciałam schudnąć. Pojechałam na wczasy ze zdrową żywnością, w trakcie których przeczytałam pewną książkę o wegetarianizmie i postanowiłam zmienić mój styl życia. Książka była pisana w latach 80. Choć dała mi sporo do myślenia, teraz nie miałaby racji bytu. Dziś nawet nabiał i inne produkty odzwierzęce uzyskiwane są niehumanitarnie. Cielaka odbierają od mamy po dwóch tygodniach, a mleko od krowy przeznaczają już na konsumpcję dla ludzi.
Jak już przeszłam na weganizm, zaczęłam więcej o tym czytać, głównie na blogach. Na jednym z nich przeczytałam o kooperatywach, pisali, że istnieją w każdym dużym mieście. Więc wpisałam w wyszukiwarkę 'kooperatywa Poznań’ i znalazłam naszą. Wcześniej o kooperatywach w ogóle nie słyszałam.
To ciekawe, że o kooperatywach ludzie tak mało wiedzą, że to jest tak mało medialny temat.
Rzeczywiście tak jest. Ja bez żadnego kontaktu z żywym człowiekiem dowiedziałam się o kooperatywach.
A motywacja? To ekologia. Czytałam na blogach o warzywach i owocach, które są najbardziej podatne na wchłanianie pestycydów.* Jabłka są na pierwszym miejscu! Jeśli to masz nieekologiczne, to jesteś narażona na szkodliwe działanie sztucznych nawozów. Ale na przykład taka dynia z racji tego, że ma grubą skórę, nie musi być z ekologicznej hodowli, nie nasiąka chemią w niebezpieczny dla nas sposób.
Co Ci się najbardziej podoba w kooperatywie?
Mi się wszystko podoba, jakby mi się nie podobało, to by mnie tu nie było. (śmiech) Nie przeszkadza mi forma dostarczania zakupów. Może jest kilka kwestii, które można by usprawnić, ale poza tym nie mam zastrzeżeń.
Dlaczego kooperatywa a nie sklep z ekologiczną żywnością?
W sklepie z ekologiczną żywnością produkty jednak nie są tak świeże, dostawy zazwyczaj są raz na tydzień i to potem w sklepie leży. W kooperatywie wszystko jest świeże. Zamówienia kompletowane są dzień wcześniej albo tego samego dnia. Rano we wtorek pani Kasia otwiera tabelkę i pakuje wszystko w torebki. Pomagają im też dzieci oraz inne osoby, które tam mieszkają, więc mają czas i ręce, które mogą w ten sam dzień to przygotować.
Czy widzisz obszary do poprawy w kooperatywie?
Jak sama widzisz, poziom zaangażowania członków jest bardzo niski. Raz-dwa razy zamówią, a potem zdarza się, że znikają. Poza tym nie chcą się zbyt często zapisywać na koordynację, pomimo że jest to wyraźnie zapisane w regułach kooperatywy, że każdy powinien w tym uczestniczyć.
A jednym zdaniem jak byś określiła korzyści płynące z bycia w kooperatywie?
Poza możliwością kupowania ekologicznego jedzenia jest to sposób na poznanie ludzi, którzy są do mnie w jakiś sposób podobni, wyznajemy wspólne wartości i dzięki temu się rozumiemy.
Dziękuję Magdzie za podzielenie się ze mną swoją historią związaną w członkostwem w kooperatywie. Może Was też przekonała do przystąpienia? A może macie swój sposób na zdrowe odżywianie się, które możecie polecić?
* http://dziecisawazne.pl/lista-najbardziej-skazonych-pestycydami-warzyw-i-owocow-raport/
No Comments