I my możemy mieć w Polsce Hiszpanię! 36 stopni w cieniu, patelnia na balkonie, klimatyzowane centra handlowe jedynym naszym schronieniem – brakuje tylko 2-metrowych agaw przy ulicach i barów z gazpacho na każdym rogu.
W ostatni czwartek miałam okazję spotkać się z kilkunastoma wyjątkowymi osobami. Wypiłyśmy razem kawkę osłodzoną torcikiem bezowym, opowiadając przy tym o swoich blogach, o naszych inspiracjach i problemach z nimi związanych. Przy okazji powstało kilka pomysłów na warsztaty, na których możemy twórczo wykorzystać drzemiącą w nas energię. Poznańskie blogerki są niezwykle przyjazne, uśmiechnięte i wspierające. Mam nadzieję, że będziemy się częściej widywać, dziewczyny!
Slow marketing
Usłyszałam o nim po raz pierwszy własnie na czwartkowej kawusi i od razu mnie zaintrygował. Pojęcie kilka lat temu ukuła Carolyn Tate, Kanadyjka zmęczona nachalnym marketingiem bombardującym nas codziennie informacjami o nowych produktach i wręcz przymusie ich posiadania. Tak męczącemu sposobowi sprzedaży towarów i usług przeciwstawia podejście slow marketingu, w którym poznajemy swojego klienta stopniowo, pozwalamy mu dobrze poznać produkt, dać mu czas na zastanowienie się, na bezpośredni kontakt z nami. Zamiast mamić nieprawdziwymi stwierdzeniami jesteśmy szczerzy i prawdomówni. Stawiamy przede wszystkim na jakość, jednolity wizerunek firmy i wartość, którą możemy oferować innym.
Jeśli kiedykolwiek będę miała swoją firmę, z pewnością będę starała się wykorzystać taki sposób dotarcia do moich odbiorców. A Wy?
No Comments