Maść do ust z woskiem pszczelim ratuje mnie w trakcie zimy. Jest świetna nie tylko do natłuszczania warg, ale również jako krem ochronny do przesuszonych dłoni. A najlepszy w niej jest zapach – niesiona falą przedświątecznych jeszcze przygotowań do wszystkiego dodawałam olejek cynamonowy. I nie żałuję! Cynamon to moja ulubiona przyprawa, a jego zapach pozytywnie pobudza moje zmysły.
Dobra, dobra, ale skąd wziąć wosk?
Najlepszy wosk dostaniesz bezpośrednio od sprawdzonego pszczelarza. Można też szukać w sklepach internetowch sprzedających już oczyszczony wosk jako półprodukt do produkcji kosmetyków. Znajdziesz go w ofercie EcoSpa, nieco taniej w Zrób Sobie Krem, a nawet na Ceneo (ten lub ten wosk z pasieki Dziki Miód) i Allegro.
Ja swój wosk kupiłam od kolegi, który dostarcza miody do kooperatywy spożywczej. Był nieoczyszczony, ale przez to miałam gwarancję, że jest w 100 procentach naturalny. Wosk dość łatwo się oczyszcza, podgrzewając w kąpieli wodnej i zlewając go do drugiego pojemniczka. Wszelkie zanieczyszczenia powinny zostać na dnie, ewentualnie unosić się na powierzchni – wówczas trzeba je zgarnąć łyżką, podobnie jak szum z rosołu.
Dlaczego wosk?
Wosk pszczeli był od wieków znanym surowcem kosmetycznym. Ma naturalne właściwości ochronne, odżywcze, zatrzymujące wodę pod tkankami skóry. Działa zmiękczająco i nabłyszczająco, jeśli zastosujemy go w kosmetykach przeznaczonych do włosów. Beta-karoteny i bioflawonoidy mają działanie przeciwzapalne, dlatego wszelkie maści z dodatkiem wosku będą dodatkowo leczyły spękaną i podrażnioną skórę.
Wosk biały a wosk żółty
W sklepach można znaleźć żółty lub ciemnożółty wosk pszczeli oraz wosk biały. Ten pierwszy jest nierafinowany, ma przyjemny miodowy zapach i naturalny kolor. Wosk biały został dodatkowo wybielony wodą utlenioną lub promieniami światła. Stosuje się go w kosmetykach, w których chcemy uniknąć miodowego koloru i zapachu.
Przepis na maść do ust z woskiem pszczelim
Receptura, którą zastosowałam przy wyrabianiu maści jest zainspirowana przepisami z książki Klaudyny Hebdy „Ziołowy zakątek”.
Do maści będziesz potrzebować:
- 1 część wosku pszczelego (ja użyłam ok. 50 g)
- 4 część olejów roślinnych (200 g)
- odrobinę lanoliny (do moich proporcji 5 g)
- 8 kropli olejku eterycznego (ja zastosowałam cynamonowy)
- Wosk należy rozpuścić w kąpieli wodnej w naczyniu, którego nie będzie potem szkoda.
- Do rozpuszczonego wosku dodajemy ulubionego oleju roślinnego – ja dodałam 1 część olejku jojoba, 1 część oleju ze słodkich migdałów i 2 części oliwy z oliwek. Całość dokładnie, ale delikatnie mieszamy.
- Do wosku z olejami dodajemy lanolinę i mieszamy do połączenia się w jednolitą substancję.
- Na koniec dodajemy kilka kropli olejku eterycznego, najlepiej, gdy masa lekko przestygnie.
- Tak powstałą jeszcze płynną postać maści przelewamy ostrożnie do szklanych słoiczków, np. po kremie do twarzy.
- Maść będzie gotowa do użycia po całkowitym ostygnięciu. Dla lepszej konsystencji można ją przetrzymać przez noc w lodówce.
Voila! Taka maść natłuszcza i nabłyszcza usta, działa odżywczo i pomaga mi walczyć ze zbyt suchą skórą na dłoniach w trakcie mrozów.
Sposób wykonania jest naprawdę łatwy, a korzyści z używania maści warte są poświęcenia tych 30 minut na przygotowanie kosmetyku.
Miłego roztapiania i smacznego używania!
7 komentarzy
Super! Ja kupuję w Lush taki pszczeli czyścik do twarzy z olejem różanym i teraz już wiem, jak tego NIE kupować 😀 Świetny wpis.
26 stycznia 2017 at 3:43 PMCiekawe, nie widziałam tego produktu Lush – a może zbyt słabo się przyglądałam 😉 Oczywiście ręcznie robiony kosmetyk ze sprawdzonych półproduktów jest lepszy niż cokolwiek gotowego – dodatkowo masz satysfakcję z efektów własnej pracy!
31 stycznia 2017 at 10:34 AMhttps://uk.lush.com/products/ultrabland 🙂
31 stycznia 2017 at 10:39 AMJej to aż łatwe? Musze spróbować! Jak jest termin wazności?
26 stycznia 2017 at 10:12 PMWosk konserwuje, więc termin przydatności to przynajmniej kilka miesięcy.
31 stycznia 2017 at 10:33 AMO rany, ostatnio nic nie działa na moje przesuszające się usta, więc ten post spada mi jak z nieba 🙂 Super, na pewno wypróbuję!
31 stycznia 2017 at 9:44 AMPolecam zrobić sobie taką maść, bo naprawdę świetnie chroni usta przed spierzchnięciem.
31 stycznia 2017 at 10:32 AM