Co dzień rano głaszczę moją kicię, która miauczy jeszcze zanim zadzwoni budzik. Wstaję z łóżka, ćwiczę krótką jogę, myję się i nakładam mazidła. Od niedawna staram się traktować poranki jako te kilkanaście (czasem -dziesiąt) minut dla siebie, których celebracja pozwala mi skupić się na sobie. Dlatego tak bardzo cenię sobie wysoką jakość kosmetyków, które wówczas nakładam. Mało a dobrze.
Wklepuję krem
W wiosnę moja cera wkracza jako wysuszona na kaloryferze kartka. Przebywanie w ogrzewanych pomieszczeniach oraz klimatyzowanym biurze jeszcze bardziej nasila poczucie suchości i ściągnięcia na twarzy. Jak wiecie, od kilku miesięcy testuję różne kremy, tak by znaleźć ten najbardziej odpowiadający moim potrzebom, które wiem, że wielu z Was ze mną dzieli. Sprawdziłam już kilka polskich marek, a ostatnio trafiłam na coś nowego.
Krem marki Lulu & Boo z olejkiem z kwiatów lipy jest odpowiedni dla wegetarian i osób, które chcą przywrócić swojej skórze równowagę. Zawiera składniki organiczne, w tym propolis, olej jojoba, ekstrakt z dziurawca, olejek z dzikiej róży, olejek eteryczny z geranium i aloes. Działa regenerująco (dzika róża), ale też odkażająco (geranium, propolis) i łagodząco (jojoba).
A jaki jest w użyciu? Krem ma gęstą konsystencję i jasno żółty kolor. Przy pierwszym użyciu miałam wrażenie, że jest oleisty, ale wbrew pozorom wchłania się szybko i nie zostawia na twarzy kremowego filmu, czego doświadczyłam już w kilku innych przypadkach. Ma przyjemny, lekko cytrusowy zapach i miło nawilża twarz. Po chyba już dwóch miesiącach, odkąd go używam (najpierw tylko na noc, a teraz również na dzień) moja cera nabrała blasku i znacznie się odżywiła. Po zimie taka kremowa kuracja jak znalazł.
Makijaż wegański
Moje niezbędne minimum do tusz to rzęs i eyeliner. Bez podkreślonego oka nie wychodzę z domu. Zabijcie mnie, ale taka jestem. Natomiast żeby ujednolicić kolor cery i przypudrować nosek stosuję ostatnio krem BB i podkład mineralny Lily Lolo.Przyznam, że miałam już kilka BB w swoim życiu i nigdy nie byłam zadowolona. Uważałam je za zbędny kosmetyk, bo ani to kryje, ani dobrze nawilża. Jednak są sytuacje, gdy krem BB się sprawdza:
- szybki makijaż – gdy się bardzo spieszysz, wyciskasz kroplę kremu, wklepujesz szybko w cerę i lecisz, gdzie masz lecieć, wyglądając na zadbaną kobietę
- baza pod puder sypki – jeśli masz dużo niedoskonałości, warto zastosować krem BB pod sypki puder lub podkład mineralny, wyrówna on koloryt skóry i stworzy bazę wiążącą na kolejne warstwy
- gdy chcesz nadać delikatny koloryt skórze bez niedoskonałości.
Nie zatykaj porów
Co warto wiedzieć o nakładaniu pudru mineralnego?
- należy wysypać niewielką ilość pudru na pokrywkę i wetrzeć go w pędzel Kabuki
- puder nakłada się kolistymi ruchami, wcierając go pędzlem w twarz
- jedno krycie daje delikatny, naturalny efekt, każde kolejne jest bardziej intensywne dla cery z niedoskonałościami
- po nałożeniu pudru należy poczekać, aż cera wytworzy naturalne sebum i zwiąże puder w ładną warstwę, jeśli mamy z tym problem warto puder spryskać wodą termalną lub tonikiem
- puder można też nakładać na mokro wiążąc go wcześniej z wodą termalną lub hydrolatem – dla uzyskania bardziej kryjącego efektu.
Delikatny makijaż |
Przyznam, że gdybym nie była zadowolona z Lili Lolo, to bym Wam szczerze o tym powiedziała. Jednak podkład przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Kryje, matuje i nie daje sztucznego pudrowego efektu na twarzy. Utrzymuje się cały dzień bez potrzeby poprawiania makijażu. I co ważne, nie zatyka porów, dzięki czemu skóra nadal oddycha. Puder mineralny wygrywa z wcześniej używanym przeze mnie fluidem. Nie wiem, czy kiedyś w ogóle wrócę do płynnej formy podkładu.
Podkreślam oko
Ostatnia rzecz, o której chcę wspomnieć, to tusz do rzęs. Maskara Lily Lolo pogrubia i wydłuża rzęsy, dodaje im objętości. Po miesiącu od otwarcia jej konsystencja stała się jednak bardziej kleista. Muszę uważać przy nakładaniu, by nie posklejać rzęs w mało estetyczne kępki. Może lepiej ją trzymać w lodówce. Poza tym osobiście jestem fanką silikonowych szczoteczek, które przy aplikacji jednocześnie rozczesują rzęsy. Niemniej jednak, tusz utrzymuje się cały dzień nie krusząc się. Jest również odpowiedni dla wegan, jak zresztą wszystkie kosmetyki Lili Lolo.
Oto mój kosmetyczny must have na okres pozimowy. Odżywcza pielęgnacja twarzy, lekki krem BB, podkład mineralny z filtrem i czarny tusz. Czego chcieć więcej? No może delikatnego muśnięcia słońcem, za którym tęsknię niezmiernie.
czy używacie pudrów mineralnych lub innych kosmetyków do makijażu godnych polecenia również weganom?
No Comments