Redukuj, używaj ponownie, poddawaj recyklingowi – te trzy zasady są trzonem ekonomii cyrkularnej i życia zero waste, czyli dążącego do jak najmniejszej ilości odpadów. Im mniej używam opakowań, tym lepiej dla środowiska, mniejsze dla niego obciążenie. Jeśli kupuję produkt w opakowaniu, staram się, by było wielokrotnego użytku. A gdy nie mogę go użyć ponownie, dbam o to, by nadawało się do recyklingu.
Tylko jak działa recykling? Czy wszystkie odpady jesteśmy w stanie poddać odzyskowi surowca? Które są lepsze i można je efektywnie wykorzystać, a które …gorsze, bo trudne w dalszej obróbce? Na te i inne pytania zapytałam Martę Krawczyk, Specjalistę od ecodesignu opakowań i przydatności do recyklingu, od 7 lat związaną z firmą Rekopol. Marta jest trenerką i edukatorką w zakresie segregacji i gospodarki odpadami opakowaniowymi. Mam nadzieję, że nasza rozmowa rozwieje choć część Waszych wątpliwości. Zapraszam!
Kasia: Konsumpcja w Polsce z roku na rok rośnie, dzięki temu mamy stały przyrost PKB, ale za tym nieuchronnie idą też śmieci. Sporo odpadów generujemy w ostatnim czasie! Choć dane Eurostatu pokazują, że w Polsce na jednego mieszkańca jest to “tylko” 315 kg odpadów rocznie, a liczba ta podejrzanie od wielu lat jest na tym samym poziomie. Dla porównania, statystyczny Niemiec wyrzuca 633 kg śmieci rocznie, a średnia dla UE to 487 kg. Z Twojej wiedzy i doświadczenia, ile my tak naprawdę wyrzucamy?
Marta: Najwięcej podobno wyrzucają Kanadyjczycy. Jednakże mniej skupiałabym się na tym kto jest lepszy czy gorszy, czyli ile kto wyrzuca, a bardziej popatrzyła – co wyrzuca i co można z tym zrobić. Ile dokładnie wyrzucają Polki i Polacy tego nie wie nikt, statystyka ze sprawozdań jedynie przybliża nam ten obraz.
Największe obecnie problemy w tym systemie to bardzo ograniczone możliwości zagospodarowania odpadów nie nadających się do recyklingu. Druga sprawa to słabe wskaźniki segregacji odpadów i jakości tych odpadów. Trzecia to inne utrudnienia na rynku recyklingu i dostępne technologie. Czwarta to fakt, że ludzie unikają płacenia za odpady, uważając że odpady to żyła złota i czemu oni mają jeszcze do tego się dokładać. A przyjrzenie się bliżej sposobie funkcjonowania systemu gospodarki odpadami ten obraz szybko legnie w gruzach, bo, o właśnie, gruz, jak i inne odpady trzeba odebrać, przetransportować, przesortować, czyli wstępnie przetworzyć, aby nadać dodatnią wartość ekonomiczną, ale tylko wybranym grupom odpadów, jak niektóre tworzywa, niektóre metale, dobrej jakości makulatura i szkło. Reszta, mix, bio, gabaryty, niebezpieczne, stanowią dla gmin niebagatelny koszt.
Ograniczanie przez mieszkańców tych grup odpadów, w tym odpadów opakowaniowych, byłoby bardzo wskazane z punktu widzenia gmin, czyli zarządzających lokalną gospodarką odpadami, jak i dla środowiska. Każdy odpad to zmarnowany zasób. Jeśli nie możemy nic z nim zrobić, to powinniśmy zastanowić się jak następnym razem uniknąć jego wytworzenia.
Sama dość mocno analizuję, co trafia do mojego kosza, i największą walkę nadal prowadzę z plastikiem, żyjąc w przeświadczeniu, że to z nim mamy najwięcej z wyzwań. Czy tak rzeczywiście jest?
Tworzywa są bardzo wdzięcznym i trwałym materiałem, jednak zadziwiające jest, że z tak dobrego materiału człowiek zrobił coś jednorazowego… Wyzwaniem jest fakt, że jest to najbardziej zróżnicowana grupa materiałowa i dodatkowo zaczęto łączyć materiały ze sobą w sposób niekorzystny dla możliwości dalszego zagospodarowania. Nowe opakowania wymyślały firmy, żeby zdobyć klienta. A bezrefleksyjność połączona z brakiem wiedzy spowodowała, że te najgorsze czasem opakowania, klienci, czyli my, najbardziej kochają. Dochodzimy więc do momentu, kiedy trzeba będzie zmieniać nawyki konsumenckie, ale też “przeczołgać” marketingowców, aby obudzić w nich refleksję, że nie wszystko złoto co się świeci.
Opakowania priorytetowo mają być bezpieczne, a na drugim miejscu muszą nadawać się do recyklingu. Z moich obserwacji wynika, że to najczęściej brak wiedzy decyduje o tym, że projektanci nie zwracają na to uwagi. Na szczęście jest teraz moment zmian. Przejście na gospodarkę o obiegu zamkniętym wymusza zmiany legislacyjne również dla Polski, zatem opakowania będą się zmieniały na lepsze.
Walkę z plastikiem zamieniłabym na umiarkowanie w naszej konsumpcji oraz pogłębioną refleksję nad tym co faktycznie potrzebujemy od życia, oraz w jaki sposób to zdobyć aby nasz wpływ na środowisko był jak najmniejszy.
Nie ulegajmy zero-wastowej gadżetomanii, bo przesada nie wychodzi nikomu na dobre, a najczęściej okazuje się szybko wypalającym się zapałem. Szukajmy trwałych alternatyw dla produktów, z naturalnych materiałów tam gdzie to możliwe. I segregujmy odpady, które wytworzyliśmy.

Tworzywa sztuczne, jak każdy materiał, ma swoje ciemne i jasne strony. Pamiętajmy, że KAŻDY materiał musimy wydobyć z ziemi lub go wyhodować. Zawsze ponosimy środowiskowy koszt. Materiał ten (ropa naftowa do tworzyw, piasek kwarcowy i inne minerały do szkła, boksyty i inne rudy do metali, surowiec drzewny lub inny organiczny do papieru) trzeba przetransportować, przygotować, włożyć bardzo dużo energii do jego przetworzenia.
Tworzywa jednak mają teraz czarny PR związany z zaśmieceniem oceanów i mórz. Odpady w wodach mają kilka swoich źródeł – transport i zagubione kontenery w sztormie, porzucane i zerwane sieci połowowe, odpady porwane z lądu z katastrof typu tsunami, trzęsienie ziemi, wyrzucane do rzek w krajach o beznadziejnej gospodarce odpadami (gdzie rzeki i plaże traktowane są jak śmietniki). Na to nakładają się odpady z przeładunków tworzyw do produkcji oraz źle zagospodarowane odpady poprodukcyjne. I jeszcze na to nakładają się problemy z odpadami pokonsumpcyjnymi z krajów bogatszych, które nie mają co z tymi odpadami zrobić. Słynne zawracanie transportów odpadów z Filipin czy Malezji do Wielkiej Brytanii czy Kanady wynika z tego, że w końcu kraje te się zbuntowały i nie chcą być śmietniskiem świata, bo mają sami swoje problemy, a kraje zachodnie nie chcą ponosić takich kosztów, jakie powinny, żeby te odpady bezpiecznie przetworzyć.
Plastik ma – jak to określiłaś – czarny PR, bo porzucony w miejscu do tego nie przeznaczonym, stanowi poważne zagrożenie dla całych ekosystemów. To chyba dobry ruch, że promujemy chociażby picie wody z kranu, zamiast z plastikowej butelki?
Jako społeczeństwo jednak powinniśmy wykazać się głębsza refleksją. Bojkotujemy wodę w butelkach PET, które są idealnie przetwarzane w recyklingu, nie są problematycznym odpadem, a nie widzimy nic złego w jednorazowych pieluchach dla dzieci. Nie mieści nam się w głowie, że to jest jedna z najgorszych grup odpadów i w zamian za to można kupić zestaw do pieluchowania wielokrotnego użytku, który już nie ma nic wspólnego z tradycyjną tetrą.
Powinniśmy eliminować z naszych zakupów to, z czym nie da się nic dalej zrobić. Im mniejsze opakowania (np. folijki) tym większa pewność, że – optymistycznie – może to spalimy. A raczej trafi gdzieś na składowisko. Z tworzyw najlepiej do recyklingu nadają się butelki PET po napojach tylko transparentne, a także spożywcze oraz po chemii i kosmetykach w tworzywie PP lub HDPE. To tak ogólnie, bo z wieloma opakowaniami są dodatkowe niuanse.
Starajmy się eliminować opakowania foliowe oraz giętkie wielomateriałowe, bo one stanowią niewygodny przedmiot w recyklingu.

Gdybyś miała wskazać, które odpady są najtrudniejsze lub niemożliwe do przetworzenia w coś sensownego, co by to na pewno było? Ergo, czego najlepiej unikać, bo stanowi problem dla recyklerów?
Wszystkie odpady niebezpieczne, zużyty sprzęt, tekstylia, meble z płyty. Z opakowań nie przetwarzamy PVC (najgorszy możliwy materiał na etykiety termokurczliwe i czasem na opakowania kosmetyczne i blistry), większości małych pokonsumpcyjnych folii i laminatów, saszetek, PET po kosmetykach i chemii. Opakowań ceramicznych. Kosztowne jest zagospodarowanie BIO i pozostawia sobie ten strumień wiele do życzenia.
O jakich zasadach recyklingu powinniśmy zawsze pamiętać?
Po pierwsze segregujmy! Najważniejsze zasady to:
- Oddzielamy bioodpady od reszty.
- Surowce wrzucamy luzem do pojemników.
- Odpady bio wrzucamy luzem lub ostatecznie możemy spakować do papierowego albo kompostowalnego worka.
- Opakowań nie myjemy, ale dokładnie opróżniamy z zawartości.
- Nie musimy zdzierać etykiet ze słoików, ale zrywamy etykiety termokurczliwe z PVC (czyli takie, które ciasno owijają opakowanie, najczęściej na całej powierzchni butelki).
- Plastikowe butelki, puszki, kartony zgniatamy na płasko.
- Nie wrzucamy nic do środka butelek! Niedopałków, etykiet, owijek z papierosów, gum do żucia itp. Takie wypełnione odpady będą odrzucone z procesu recyklingu.
- Plastikowe zakrętki można przekazywać na cele charytatywne lub zakręcić je na pustych, zgniecionych butelkach.
- Nie tniemy opakowań na małe kawałki.
- Szkła nie tłuczemy specjalnie (wiadomo że może zbić się w pojemniku, ale chodzi o świadome miażdzenie i rozdrabnianie).
- Do szkła nie wrzucajmy nic poza opakowaniami (butelki, słoiki, opakowania kosmetyczne i perfumy).
A jakie błędy popełniamy w sortowaniu najczęściej?
Najpowszechniejsze błędy to:
- Wyrzucanie odpadów BIO w zwykłych workach plastikowych i do tego wrzucanie mięsa i śmieci innych niż kuchenne.
- Wrzucanie do szkła ceramiki, szklanek, płyt grzewczych, gruzu.
- Wrzucanie jakichkolwiek odpadów do WC. Przypominam, że do toalety można wrzucać tylko papier toaletowy. Nawet powinniśmy unikać wrzucania chusteczek higienicznych.
- Wrzucanie opakowań razem z zawartością (śledzie, zupa, dżemy, majonez).
- Wrzucanie napompowanych powietrzem i zakręconych butelek plastikowych.
Jedną z najczęściej padających kwestii w dyskusjach o sens sortowania jest historia, że sortujemy odpady, a potem przyjeżdża śmieciarka i wrzuca zawartość wszystkich kontenerów do jednego zbiornika – z czego ona wynika?
To jest szkodliwy społecznie, absolutny mit. To się zdarzało przed nowelizacją ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach z 2013 r., kiedy każda spółdzielnia czy wspólnota zawierała indywidualną umowę na odbiór odpadów i zdarzało się, że robiła to z firmami, którym najtaniej było wszystko poddać składowaniu bez recyklingu. Dzisiaj prawo zakazuje mieszania selektywnie zebranych odpadów, ale także składowania odpadów o wysokiej kaloryczności. Jeżeli odpady są dobrze posegregowane, to nie jest ekonomiczne ich ponowne mieszanie. Jeżeli ktoś zobaczy takie działanie, powinien zgłosić fakt do gminy. A firma za nielegalne działania może dostać karę.
Drugi aspekt jest logistyczny – śmieciarka może mieć w środku przegródki na różne rodzaje odpadów, ale z zewnątrz lub od boku tego nie widać.
Trzeci aspekt – trzeba pamiętać, że wszystkie odpady jadą na sortownię. Jednak żeby trafiły do recyklingu, muszą być dobrej jakości. Tą jakość zapewnia wstępna selektywna zbiórka przez mieszkańców.
Jak wygląda najbardziej prawdopodobny cykl przetworzenia butelki PET? Ile procent z niej jesteśmy w stanie odzyskać i jak długo surowiec jest w obiegu?
Proces jest prosty. W telegraficznym skrócie, to najpierw mamy zdzieracz etykiet, potem następuje: mielenie butelki, mycie i granulacja.
Przetworzymy całą butelkę, odpadem będzie tylko etykieta. Teoretycznie 4-6 razy powinno dać się ją przetworzyć. Można z tego zrobić ponownie butelkę lub inne opakowanie z PET. Można też przetworzyć ją na włókno do tekstyliów czy na geowłókninę pod drogi.
Często słyszę wątpliwości, że dana osoba sortuje, ale nie może do tego przekonać rodziny. Sporo osób narzeka, że nie ma tyle miejsca w kuchni na kilka pojemników. Czasem najzwyczajniej nam się nie chce i wolimy nawet dopłacić za niesortowane odpady. Dlaczego warto?
Jest to obowiązek prawny oraz kwestia kultury osobistej. Do tego mamy kolejne korzyści: oszczędzamy surowce naturalne (ropa, drewno, piasek, paliwo na energię, wodę do procesu) i miejsce na składowiskach. Jeżeli nie marzymy o mieszkaniu z widokiem na składowisko to segregujmy, bo nie ma innej drogi, żeby zmniejszyć obciążenie środowiska naszymi odpadami. Bez segregowania nie da się pozyskać dobrej jakości surowców do produkcji nowych rzeczy.

2 komentarze
Dzień dobry!
A ja chciałabym poruszyć kwestię śmieciarek i wyworzenia przez nie odpadów. Niby wszystko powinno wyglądać tak kolorowo, że śmieciarka jest podzielona na różne komory lub do budynku przyjeżdżają różne śmieciarki po różne rodzaje odpadów i tak też słyszę od znajomych osób, że u nich tak właśnie jest, natomiast u nas w boku (Warszawa) nie wygląda to za dobrze. Otóż jakiś czas temu mąż wynosił do śmietnika papierowe suche śmieci i w tym samym czasie ekipa Panów zabierała odpady z budynku. Mąż zapytał gdzie ma wrzucić te rzeczy, na co Pan powiedział że to wszystko jedno, bo w śmieciarce i tak wszystko się zmiesza ze sobą. Dodatkowo rozmawiałam też z ochroniarzem w naszym bloku, który w zasadzie to potwierdził – śmieciarka przyjeżdża po śmieci zmieszane. Jak w takim razie segregować odpady? Jaki jest sens posiadania w domu kilku koszy i świadomego sortowania, jak firma wyworząca śmieci ma to gdzieś? Ma Pani na to jakaś radę, sugestię? Okazuje się jednak, że nie wszędzie jest tak dobrze i nie jest to tylko mit. A mieszkamy w Warszawie! 🙁
Pozdrawiam gorąco!
13 grudnia 2019 at 5:48 AMCo polecam zrobić to skontaktować się z administracją lub spółdzielnią, która zarządza na Twoim osiedlu i zapytać, jaka umowa została podpisana z firmą odbierającą odpady. Równolegle, skontaktowałabym się na Twoim miejscu z firmą, która wywozi od Was śmieci i zapytała, dlaczego tak to wygląda. Domniemuję, że skoro macie pojemniki do sortowania, to firma wywozowa powinna odbierać je w posortowanej formie. Inaczej to rzeczywiście traci dla Was sens. Natomiast nie ma co osądzać, dopóki nie dowiesz się u źródła.
14 grudnia 2019 at 12:34 AM