Dawno nie dzieliłam się z Wami moimi ulubieńcami w ramach cyklu „Trzy po trzy”. Najwyższy czas to nadrobić! Dziś polecę Wam: trzy portale internetowe, trzy produkty kosmetyczne, których używam i zostały u mnie na dłużej i trzy niezwykłe blogi.
Ciekawostki
Oddawaj rzeczy lokalnie
Pamiętacie, czym jest givebox? W Poznaniu mamy dwie szafy do dzielenia się używanymi przedmiotami, dostępne zawsze dla wszystkich, za darmo. Jakiś czas temu uruchomiona została również aplikacja givebox.xyz, która działa jak typowy portal ogłoszeniowy, z tym że wszystkie publikowanie przedmioty są do wzięcia za darmo – czyli tak jak w prawdziwym giveboxie. W dostępnych kategoriach zgrupowane są rzeczy: dla domu, dzieci, do szafy, akcesoria elektroniczne, książki, instrumenty muzyczne i szereg innych w grupie „Other” (w tym hit tego tygodnia: wibracyjny masażer do ciała 🙂 )
Z givebox.xyz najlepiej korzystać na telefonie, appkę znajdziesz w AppStore i i na GooglePlay. Działa funkcja lokalizacji, dlatego warto włączyć ją w telefonie, by wyświetlały się oferty do odbioru blisko Ciebie.
Używane ubrania on-line
Vinted.pl to z kolei strona z ofertami używanych ubrań z całej Polski. Trafiają się bardzo dobre oferty na ciekawe ciuchy wyglądające niemal jak nowe. W pełni popieram oddawanie i sprzedawanie ubrań, które zalegają w szafie, dlatego uważam, że warto wypróbować i tę stronę jako źródło modowych inspiracji z drugiej ręki.
Nie kupuj, pożyczaj
Zamiast kupować nowe, można znaleźć osobę, która pożyczy Ci potrzebną rzecz na określony przez Ciebie czas. Portal Mama Pożycza opiera się na zasadzie „sharing is caring”, co też jest mottem przyświecającym giveboxowi. Można znaleźć tu wszystko to, czego potrzebują rodzice małych dzieci, a co często jest dość drogie. Wózki, leżaczki, krzesełka do karmienia czy chusty do noszenia zamiast kupować nowe, można wypożyczyć za określoną przez osobę wystawiającą cenę. Stawka za krzesełko do karmienia to 1,50 zł/dzień, ale jeśli pożyczasz na miesiąc, cena jest bardziej korzystna, bo wynosi 30 zł.
Większość ofert jest z Warszawy, dlatego zachęcam, by wystawiać swoje przedmioty również w innych miastach. Szczególnie zwróćcie uwagę na nosidełka, walizki i wózki, których być może potrzebujecie tylko na okres trwania urlopu. Po co kupować nosidło na wyjazd w góry, skoro można wypożyczyć?
Kosmetyki i pomoce łazienkowe
Mydło kastylijskie Dr Bronner’s
Szukałam delikatnego mydła do mycia, prania i sprzątania – i takim wydaje się być mydło kastylijskie Dr Bronner’s. Ma neutralny zapach, nadaje się więc do mycia delikatnej skóry dziecka. Skład jest w 100 procentach naturalny, mydło jest biodegradowalne i odpowiednie dla wegan.
Mydło poleca Bea Johnson w książce „Zero waste home” jako najlepszy produkt do czyszczenia domu i produkcji własnych kosmetyków na jego bazie, np. szamponu do włosów. Ja używałam go do:
- mycia ciała
- prania w pralce
- prania ręcznie
- mycia łazienki (z dodatkiej sody).
Do kupienia jest w polskim sklepie Iwos.pl.
Z tej marki mam też lawendowe mydło w kostce, również naturalne w składzie, delikatnie pachnące Prowansją.
Kremy BioIQ
Kilka miesięcy temu dostałam krem do twarzy na noc i na dzień oraz serum pod oczy. Używam tych kremów codziennie od dwóch miesięcy i muszę przyznać, że:
- są bardzo wydajne – przez cały ten czas zużyłam 1/3 opakowania, a serum może 1/5
- są to delikatne kosmetyki, idealne do mojej wrażliwej i naczynkowej cery
- skład jest naturalny, nie uczulający
- dostępne są w solidnych, szklanych opakowaniach z pompką
- zawierają odpowiednią ilość składników aktywnych, tak że czuję się pewnie jeśli chodzi o pielęgnację skóry twarzy po trzydziestce.
Kremy nie mają filtrów UV, co jest plusem, bo nie obciążają zbędnie skóry, ale w sezonie letnim trzeba pamiętać o dodatkowej warstwie ochronnej z filtrami, gdy eksponujemy się na działanie słońca.
Zazwyczaj wolę zrobić własny krem, ale w ostatnich miesiącach zupełnie nie miałam na to czasu (dlaczego? o tym już wkrótce!), więc kremy z BioIQ są obecnie moim wybawieniem!
Maść do ust Hydrophil
Ma minimalistyczny skład (masło shea, masło migdałowe, wosk konopny) i ciekawe opakowanie wyglądające jak pieczątka. Dużą zaletą jest dla mnie to, że wystarcza na bardzo długo, a gdy się zużyje, pudełeczka użyję ponownie do zapakowania swojego, domowego kosmetyku.
Produkt dostępny jest w drogerii Betterland.
Blogi
Slow Reading
Ania bloguje od kwietnia i od pierwszego wpisu podbiła moje serce. Jej wybór książek pokrywa się często z moimi osobistymi wyborami, a recenzje są wnikliwe, pełne rzetelnych informacji na temat swoich lektur. Wiem, że Ania stawia na ebooki i książki wypożyczane z biblioteki, a własne egzemplarze chętnie pożycza innym. Na pytanie, czym jest slow reading, pisze:
Świadomym wybieraniem pisanych treści i ich uważną konsumpcją. Oraz krytycznym podejściem do tego, czym karmimy swój mózg.
Podzielam jej podejście do uważnego czytelnictwa i odpowiedniej selekcji czytanych treści. Po jej recenzje zajrzyjcie na SlowReading.pl.
O zero waste po …ukraińsku
Gdy wspomniałam koledze z Ukrainy, że znalazłam bloga w jego rodzimym języku o zero waste, szeroko otworzył oczy z niedowierzania. Tak, nawet na Ukrainie zero waste jest znany i promowany jako wartościowy styl życia, mający na celu dbanie o środowisko poprzez dokonywanie własnych świadomych wyborów konsumenckich.
Marianna Boyko pisze o sobie, że jest ekoblogerką, bo ma w sobie coś w buntownika, który nie godzi się na schematyczne podejście do życia. Założyła bloga, bo lubi eksperymentować i chce promować dobre wzorce w swoim kraju. Myślę, że i my możemy się od niej wiele nauczyć.
Jeśli nie znasz ukraińskiego, włącz w przeglądarce opcję tłumaczenia.
Janina Daily
Wstyd przyznać, ale na bloga i profil Janiny na facebooku trafiłam dopiero po konferencji blogowej w Poznaniu. Miałam ten zaszczyt usłyszeć i zobaczyć ją w trakcie jej wystąpienia na żywo. I wiecie co? Popłakałam się ze śmiechu, dosłownie. Sposób, w jaki Janina opisuje rzeczywistość, jest pełen obrazowych porównań, na które sama w życiu bym nie wpadła. Co ciekawe, jej grafomański fanpage zupełnie wymyka się wszelkim standardom wzorowej strony na facebooku: wpisy są na kilkaset słów, bez obrazków, za to z dziesiątkami udostępnień i setkami lajków. Totalny internetowy absurd i to działa!
Dla zobrazowania Wam, w czym rzecz, zacytuję choćby fragment jednego z jej wpisów, cobyście sami mogli ocenić Janinę. I oczywiście polecam wejść na jej stronę samodzielnie – Janina Daily.
Małżeństwo to nie musztra i festiwal rozkazów, żeby mówić drugiej osobie co tak, co nie, posprzątaj, wynieś śmieci i ścisz mi telewizor, to zupełnie nie o to chodzi w małżeństwie, żeby wydawać rozkazy i wykorzystywać do prostych prac fizycznych, w tym celu trzeba sobie zrobić dzieci. Oczywiście wszyscy jesteśmy poważnymi i odpowiedzialnymi ludźmi, więc pamiętajcie, że rodzaj prac fizycznych należy dostosować do wieku dziecka, ja nikogo nie namawiam, żeby wysyłać niemowlaka do mycia okien, bo to by była trochę przesada, one mają takie małe rączki, że wieki im zajmie, zanim jedną szybę umyją.
To by było na tyle z moich lipcowych polecanek. Jeśli macie swoich ulubieńców w wymienionych przeze mnie kategoriach, koniecznie napiszcie w komentarzach poniżej. Niech dobro idzie w świat!
9 komentarzy
Dziękuję za uznanie 🙂
19 lipca 2017 at 8:59 AMNie mogło być, Aniu, inaczej 😉
19 lipca 2017 at 9:09 AMCiekawa jestem tego mydełka ale a cena mnie odstrasza 🙂
22 lipca 2017 at 9:37 PMWiem, cena jest dość wysoka, ale mydło jest bardzo wydajne, używałam go pół roku, bo to jest koncentrat do rozrobienia wodą. Polecam!
24 lipca 2017 at 9:21 AMCodziennie przechodzę obok giveboxa na arenie, więc chętnie skorzystam z aplikacji 🙂
25 lipca 2017 at 8:38 PMA korzystasz z Giveboxa? Oczywiście! Spróbuj też aplikacji. Jest dostępna w appstore i google play 😉
26 lipca 2017 at 9:00 AMSlow reading! Musze się przyjrzeć. Dużo czytam, raczej o tym nie piszę, bo mam specyficzny gust, większość blogów recenzenckich mnie „nudzi”, więc może to będzie perełka dla mnie 🙂
26 lipca 2017 at 6:28 PMZajrzałam, zdecydowanie dla mnie!
26 lipca 2017 at 6:41 PMWspaniale! Bardzo się cieszę, że blog Ani przypadł Ci do gustu 🙂
27 lipca 2017 at 9:43 AM