fbpx
Ekologia Zero Waste

Chusteczka do nosa

chusteczka do nosa zero waste wyzwanie blog

Średnio miesięcznie zużywam 3 kartony chusteczek higienicznych, a jesienią w trakcie przeziębienia i latem w okresie alergii jeszcze więcej. Postanowiłam sprawdzić, jak będą się u mnie sprawować wielorazowe zamienniki celulozowych chusteczek. Wskrzesiłam batystowe chusteczki znalezione na dnie szuflady i od teraz nosy wycieramy delikatną tkaniną.

Chusteczka do nosa – nic nowego!

Pamiętacie, jak będąc małym dzieckiem mama wycierała Wam nosy bawełnianą chusteczką? Jej historia sięga jednak dalej niż do lat 80. XX wieku.

Pierwsze chusteczki higieniczne z płótna używane były już w Cesarstwie Rzymskim do ocierania twarzy z potu lub zasłaniania ust. Potem chustką dawano znać, czy w walce gladiatorów ocalić lub stracić walczącego. Po czasach rzymskich chustki zniknęły na wiele wieków z powszechnego użycia, po to, by zostać wskrzeszone w czasach renesansu, znowu we Włoszech.

Przez wiele wieków były towarem luksusowym, bo szytym z delikatnych i drogich materiałów. Chustki zdobiono haftem przedstawiającym postaci lub sytuacje historyczne. Chusteczki wykonane z jedwabiu czy batystu były nieodzownym elementem damskiej i męskiej garderoby. Chroniły przed zabrudzeniem się od kichnięcia, służyły do higieny twarzy czy rąk.

W XVII wieku król Ludwik XIV wydał dekret ujednolicający rozmiary i wygląd chusteczki. Odtąd mogły być one tylko kwadratowego kształtu.

Dopiero na początku XX wieku pojawiły się pierwsze chusteczki jednorazowe wykonane z celulozy. Pierwotnie miały one zastosowanie przy demakijażu twarzy. Potem rozpowszechniły się one dzięki amerykańskiej produkcji na masową skalę i powoli zaczęły wypierać chustki bawełniane.

W Polsce jednorazowe chusteczki nie były tak popularne, do czasu wprowadzenia wolnego rynku związanego z upadkiem PRLu. Sama pamiętam, jak w latach 90. nosiłam foliowe opakowanie chusteczek w plecaku, na wypadek kataru lub zabrudzenia rąk.

Dziś przypomniałam sobie, że w moim rodzinnym domu batystowe chusteczki jeszcze leżą w szufladzie i postanowiłam zastąpić nimi celulozowe jednorazówki.

chusteczka do nosa zero waste

Argumenty na rzecz chusteczek wielorazowych

  1. Jednorazowe chusteczki produkowane są z bielonej chemikaliami celulozy, sprowadzanej z zagranicy (z Grecji, Szwecji, Rumunii, Węgier, Włoch), zatem nie tylko powodują straty w zalesieniu Europy, ale zwiększają tzw. carbon footprint (ślad węglowy) całego procesu produkcji
  2. Celulozowe chusteczki pakowane są w foliowe lub kartonowe opakowania, które nie nadają się do ponownego użytku
  3. Wielorazowe chusteczki bawełniane nie generują odpadów, po wypraniu i wysuszeniu służą ponownie
  4. Wielorazowe chusteczki są milsze w dotyku dla nosa
  5. Batystowe chusteczki są eleganckim dodatkiem do stroju, a używane codziennie dodają „uroku” przyziemnym  czynnościom higienicznym.

Moje chusteczki zawsze mam:

  • w kieszeni kurtki
  • w torebce
  • w spodniach
  • na kuchennym stole
  • na nocnej szafce

tak by móc z nich korzystać tam, gdzie jestem.

Uczę moje dzieci, by zamiast papieru wycierały się bawełnianą chusteczką. Zamiast mokrymi chustkami, twarz po obiedzie wycieram córeczce nawilżoną wodą wielorazową szmatką kuchenną przeznaczoną tylko dla dzieci. Po użyciu myję ją w rękach, a po kilku dniach piorę w pralce razem w innymi rzeczami.

Chusteczki batystowe piorę ręcznie w delikatnym mydle. Wszelkie zabrudzenia schodzą bez problemu. Wydzielina z nosa nie jest dla mnie niczym odstręczającym, jej dopranie jest łatwe w stosunku do innych – tłustych lub kolorowych – plam.

chusteczka do nosa zero waste

Znalazłam piękne wzory na Etsy! Nic tylko wycierać nosy.

Nie zrezygnowaliśmy całkowicie z chusteczek jednorazowych, ale mam plan, by zaopatrzyć się w większą ilość chustek wielorazowych, by ich używanie upowszechnić i uczynić codzienną rutyną.

I wiecie co? Odkąd używam chusteczek batystowych czuję się bardziej szykownie i elegancko, mimo że ląduje na nich zupełnie nieatrakcyjna wydzielina. Taki miły akcent w trakcie przeziębienia.

Używacie chusteczek wielorazowych? Co myślicie, by przywrócić je do łask?


Źródła:

Skąd przyjeżdża do nas celuloza 

Historia chusteczki do nosa

 

Previous Post Next Post

Przeczytaj jeszcze

48 komentarzy

  • Reply Renewarte

    Nie używam, ale to chyba dobry pomysł by był, bo moje dziecko nie znosi chusteczek jednorazowych, woli wycierać nos w rękaw. 😉

    18 listopada 2016 at 1:09 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Też przechodziliśmy przez ten etap. Teraz uczymy się używać chusteczek wielorazowych. Na razie się sprawdzają 🙂

      18 listopada 2016 at 2:03 PM
  • Reply Ewa Flr

    Zainteresowałam się tym tematem, kiedy rozpoczął się sezon na pociąganie nosem. Niestety, chusteczki wielorazowe to gniazdo zarazków a kiedy w domu są małe dzieci, są kompletnie niepraktyczne. Żeby zaspokoić potrzeby 4-osobowej rodziny na chusteczki z materiału, na cały przeziebieniowy sezon, należałoby ich mieć całą szafę, gdyż żeby oddalić ryzyko zakażenia, taka chusteczka musiałaby byc praną po każdym użyciu a to jest bardzo nieekologiczna opcja. Lepszym rozwiązaniem są zatem chusteczki jednorazowe, produkowane z niebielonej, przetworzonej powtórnie celulozy. Po użyciu taka chusteczka ląduje u nas w kompoście, pomagając mu zachować równowagę azotowo-węglową. I wilk syty i owca cała.
    Pozdrawiam,
    Ewa

    18 listopada 2016 at 1:48 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Jeśli ląduje w kompoście i jest z niebielonej celulozy, to świetnie. Jeszcze kwestia opakowania samych chusteczek – dobrze, by nie pochodziły w foliówek. Co do moich dzieci, używamy na razie pół na pół, sprawdzając, ile chusteczek byśmy potrzebowali.
      A jeśli chodzi o wycieranie buzi po obiedzie, lubimy wielorazowe ściereczki i świetnie nam się sprawdzają. Choć oczywiście można pójść razem do łazienki i umyć buzię.

      18 listopada 2016 at 2:02 PM
    • Reply Aurelia

      No właśnie tak czytając notkę myślałam sobie, że ekologia ekologią, ale ile wody, prądu i detergentów idzie na pranie? 😉 Oczywiście to zależy od skali używania, ale ja jako alergik pewnie bym codziennie wstawiała oddzielną pralkę tylko na to 😀 Przesadzam tylko trochę 😛

      Nie wiedziałam, że chusteczki są specjalnie bielone. Aż chciałoby się zakrzyknąć – co za bzdura! Ślicznie wybielone tylko po to, żeby usmarować je flegmą 😛 Dobrze wiedzieć, że są inne, będę się rozglądać w sklepach 🙂

      30 listopada 2016 at 11:37 AM
      • Reply Ewa Flr

        Chusteczki, pieluszki, papier toaletowy… ech, szkoda „pióra” na to… ja walczę ostatnio o to, żeby mąż pozbył się nawyki wycierania pupy naszej młodszej pociechy bawełnianymi płatkami. Bo te też są bielone😱😱😱

        30 listopada 2016 at 12:03 PM
  • Reply Konstanty Aniołek

    Całkowicie zrezygnowaliśmy z jednorazowych chusteczek. Jedziemy tak już więcej niż pół roku i po drodze były już dwa przeziębienia z litrami gilów z nosa – materiałowe chu. dały radę. Ja mam zawsze przy sobie jedną i partnerowi do plecaka zawsze dodam też 😉 .

    18 listopada 2016 at 3:35 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Jasne, że można dać sobie radę z materiałowymi chusteczkami. Kwestia przestawienia się na wielorazowość i – podobnie jak z kubeczkiem – na kontakt z własną wydzieliną, przy myciu lub praniu.

      18 listopada 2016 at 4:00 PM
  • Reply Dorota Czopyk

    Wspaniale! Też uważam, że materiałowe chusteczki są eleganckie. Ja mam same białe, z cieniutkiej bawełny – dostałam od koleżanki, gdy robiła porządek w domu i dała mi trochę materiałów do szycia. Mąż używa takich męskich, w kratkę – po dziadku. Muszę sobie tylko wyrobić nawyk, żeby zawsze mieć co najmniej jedną przy sobie!

    Retro patenty są super!

    18 listopada 2016 at 3:54 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Prawda? 🙂 Też mi się podobają! Choć chyba nie skorzystam z gara do wygotowywania bielizny 😉

      18 listopada 2016 at 3:59 PM
  • Reply BogusiaM

    Mój Tata takich używa, ja nigdy nie noszę przy sobie żadnych, korzystam z dostępnego papieru toaletowego;p

    20 listopada 2016 at 10:07 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Mój Tata też kiedyś używał… Mama też, ale przestała na rzecz jednorazowych. Dlatego ja teraz korzystam!

      21 listopada 2016 at 8:14 PM
      • Reply BogusiaM

        Właśnie leżę i smarkam w papier toaletowy, eh…

        22 listopada 2016 at 12:56 PM
        • Reply Kasia W | Ograniczam Się

          Ino sobie nosa nie zedrzyj 😉 Zdrowia życzę! Swoją drogą, jeśli masz olejek eukaliptusowy, polecam posmarować nim lekko nozdrza. Bardzo pomaga udrożnić nos.

          22 listopada 2016 at 12:58 PM
          • BogusiaM

            Już zdarłam hehhe:P Standard przy katarze. Nie mam akurat eukaliptusowego:/

            24 listopada 2016 at 8:19 PM
  • Reply Aleksandra Hachuła

    Czytasz mi Kasiu w myślach, od tygodnia myślę o tych chusteczkach. Zastanawiałam się czy jest w ogóle sens je stosować. Trafiłam na Twój wpis i mnie przekonałaś.
    Dobrym rozwiązaniem będzie nosić taką chusteczkę przy sobie, a w domu używać te w kartonowym pudełku.

    21 listopada 2016 at 7:04 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Cieszę się, że Cię przekonałam. Ja bardzo lubię moje bawełniane chusteczki, obyśmy przywrócili je do łask 🙂

      21 listopada 2016 at 8:14 PM
  • Reply Kornelia Weronika Orwat

    Noszę w torebce kilka materiałowych chusteczek, i używam ich ostatnio przy nieduzym katarze. Jednak trzeba mieć coś w co można taką zabrudzona chusteczkę zapakować, na razie z braku innych pomysłów zawijam ją w drugą, czystą a w domu wyjmuję obie i piore. W domu dla dzieci nadal używam chusteczek w pudełkach.

    22 listopada 2016 at 11:03 AM
  • Reply Małgosia | Dobre Zielsko

    Rzeczywiście chusteczki bawełniane kojarzą się z zupełnie inną epoką, a szkoda… chociaż raczej się do nich już teraz nie przekonam. Kojarzą mi się z przedszkolem. Najczęściej używam delikatnego papieru toaletowego, a w torebce mam zawsze paczkę chusteczek i praktycznie rzadko z nich na szczęście korzystam.

    22 listopada 2016 at 8:09 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      To ciekawe, jak niewiele minęło czasu, żeby chusteczki bawełniane zaczęły kojarzyć się z „inną epoką” 🙂 A tyle wieków były obecne w naszej kulturze!

      23 listopada 2016 at 10:21 PM
  • Reply nanowosmieci

    Przypomniały mi się czasy dzieciństwa 😀 U nas w domu kiedyś materiałowe chusteczki były używane na potęgę 🙂

    23 listopada 2016 at 9:36 PM
  • Reply Madou en France

    Myślę, że w przypadku wodnego kataru przy zmianie temperatury czy zjedzeniu czegoś gorącego/pikantnego to bardzo świetna opcja (ja właśnie mam non stop taki katar). Zaś w przypadku kataru chorobowego, np z zatok, jednak zostałabym przy chusteczkach papierowych (najlepiej z papierowego kartonu).
    My w domu jakieś pół roku temu przerzuciliśmy się całkowicie na serwetki materiałowe do obiadu, które uszyłam ze …starych poszewek od babci (opróżnialiśmy dom przy przeprowadzce, więc się trochę różnych rzeczy nazbierało). Wystarczyło by zrobić spory zapas i używam ich teraz nawet jak mamy gości zamiast serwetek papierowych 🙂

    23 listopada 2016 at 11:03 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Piękny pomysł z materiałowymi serwetkami obiadowymi z poszewek! Ach, rozmarzyłam się 🙂 Jeszcze trzeba na ładną pościel trafić, bo nie wyobrażam sobie takich – dajmy na to – z kory 😉

      23 listopada 2016 at 11:12 PM
      • Reply Madou en France

        Na szczęście to była ładna, bawełniana pościel, tylko niestety same poszewki się z niej ostały… Więc coś mi się wtedy udało odratować przed wyrzuceniem. To opróżnianie domu dziadków, to chyba też był taki przełom u mnie – tyle rzeczy poszło na śmietnik 🙁 Drugie tyle zawaliło cały garaż po sufit, a babcia i tak z nich nie korzysta. Od tego czasu staram się systematycznie pozbywać niepotrzebnych rzeczy u nas w domu, we Francji jest fundacja Emmaus, gdzie można je oddać (w razie potrzeby są naprawiane/odnawiane i sprzedawane później w niskiej cenie, a pieniądze idą do osób bezdomnych chcących pomocy i zmiany w życiu). Do minimalizmu jeszcze bardzo daleka droga, ale już wiem, że naprawdę niewiele mi do szczęścia potrzeba 🙂

        23 listopada 2016 at 11:36 PM
  • Reply Magda (lifebymada.pl)

    Ojaaa, bardzo fajny pomysł. Faktycznie zapomniałam już, że kiedyś takich chusteczek się używało. Te ze zdjęcia są przecudne. Może też spróbuję zaopatrzyć się w kilka sztuk i zobaczymy co z tego wyniknie. Chociaż mam nadzieję, że tej jesieni i zimy obędzie się bez takich historii, ale zimy dopiero początek.:) Buziaki Pozdrawiam:)

    24 listopada 2016 at 11:18 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Chusteczki przydają się nawet po zjedzeniu pikantnej potrawy albo po wejściu do ciepłego pomieszczenia 🙂 Choć oczywiście, nie życzę poważniejszych sposobów użycia 😉

      25 listopada 2016 at 10:01 AM
  • Reply Sylwia z Garoterapia77

    na nowo moze od roku zaczelam uzywac tych wielorazowych .oczywiscie slysze ze ,, bakterie ” itp ale nosze ich na tyle duzo ze nawet w czasie choroby ( a rzadko sie zdarza zachorowac) da się ogarnąc 😉 super wpis

    26 listopada 2016 at 5:05 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Wszystko się da, też uważam, że straszenie bakteriami z chusteczki to demonizowanie tego artefaktu elegancji i ekologii. Oby Ci jak najdłużej służyły!

      27 listopada 2016 at 11:49 AM
  • Reply Ewa P.

    NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! NIGDY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!…. pamiętam z dzieciństwa jak cierpiałam na widok używanej chusteczki materiałowej, a potem chowanej do… kieszeni, torebki itp.
    Dla mnie to okropne i straaasznie obrzydliwe…. naprawdę NIE MOGĘ….
    I potem to pranie…. wybaczcie, ale NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    1 grudnia 2016 at 6:30 PM
  • Reply Good bye November! |

    […] Kasia z bloga Ograniczam się zainspirowała mnie zaś do… sięgnięcia po wielorazowe chusteczki do nosa! Faktem jest, że tych jednorazówek zużywa się  bardzo dużo, a rozkładają się bardzo długo. To podobna sytuacja jak z pieluszkami. Staram się stosować te wielokrotnego użytku, choć czasami ta jednorazowa jest szybsza i wygodniejsza. Ale ale, zobaczcie jakie te chusteczki materiałowe mogą być ładne! [KLIK] […]

    7 grudnia 2016 at 12:08 AM
    • Reply Maria

      Chusteczki wielorazowe są bardzo niehigieniczne i bardzo, bardzo nie zerowaste. Należy je po użyciu uprać i wygotować (chemia do prania, temperatura, prąd, a przede wszystkim koszmarny do utylizacji odpad w postaci pralki). Tymczasem celuloza z chusteczek jednorazowych rozkłada się bez śladu w kilka tygodni. Można i należy je kupować w kartonikach w najbliższym markecie wraz z innymi zakupami, zamiast zamawiać w internecie i tworzyć ślad węglowy przesyłki. Pozdrawiam!

      8 lutego 2020 at 3:41 PM
  • Reply Angelika / a dreamer's life

    Musze przyznac, ze nawet o tym nie pomyslalam! Ale wstyd! Lubie ekologiczne rozwiazania i staram sie je implementowac, wiec chusteczka bawelniana wskakuje na liste zakupow 🙂

    7 grudnia 2016 at 9:48 AM
  • Reply Marta Mytych | Veganama

    Rany, nie wiem czemu wcześniej na to nie wpadłam! A w moim rodzinnym domu tyle wielorazowych chusteczek z inicjałami, leżą i się kurzą. Rodzina niebawem nas odwiedza, więc z poproszę, żeby mi przywieźli zapas 🙂 Dzięki!

    7 grudnia 2016 at 9:42 PM
  • Reply Agnieszka Rivollet

    Tego lata poprosilam Tesciowa i otrzymalam rodzinne skarby, chyba ze sto pieknych chusteczek. Na wyprzedazy znalazlam jeszcze 10 innych pieknych (10 za 1 euro…).
    Zuzyte dorzucam do prania (nie nastawiam oddzielnego cyklu), za to przy okazji przeziebienia, kiedy konczy sie zapas, zbieram je wszystkie i „po staremu” gotuje (po czym dorzuca do prania.
    Nie zauwazylam, zebym specjalnie ” marnowala wode i detergenty”… (przesada…)

    14 grudnia 2016 at 3:33 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Też mi się wydaje, że pranie chusteczek nie marnuje dodatkowych ilości wody. A takie rodzinne skarby niosą ze sobą tyle emocji! Pięknie 🙂

      14 grudnia 2016 at 8:22 PM
  • Reply Kasia

    Według mnie zdecydowanie chusteczki wielorazowego użytku nie powinny być używane do higieny nosa. Tak jak pisało o tym wiele ludzi w komentarzach tak i ja uważam, że jest to wylęgarnia zarazków. Zdecydowanie najlepsze są jednorazowe chusteczki + maść lub spray do higieny nosa . Jeśli chodzi o to drugie to mogę wam polecić produkt rinozine choć lepiej będzie jeśli sami poczytacie o nim, informacje znajdują się na stronie http://www.rinozine.pl/

    28 lutego 2017 at 12:18 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Kasiu, ja nie mam problemu z chusteczkami do nosa. A czemu akurat ten spray polecasz? Przyznam, że z nimi mam problem, chyba że jest w składzie jest sama woda morska. Wolę inhalacje z olejkiem eukaliptusowym.

      28 lutego 2017 at 1:53 PM
  • Reply Wykorzystaj pudełka po chusteczkach higienicznych czyli zadanie #27 - Kornelia O...

    […] Prawdziwy zerośmieciowiec nie używa chusteczek jednorazowych. Używa wielorazowych, takich jak za dawnych lat.  […]

    4 marca 2017 at 2:31 PM
  • Reply Anna Haris

    No właśnie, podczas naszego spotkania powiedziałaś, że używasz chusteczek z materiału.
    Jest to opcja, którą chciałabym wprowadzić u mnie w domu. Od zawsze nie kupuję papierowych ścierek w rulonie, które tak chętnie są używane w kuchniach. Zgromadziłam pokaźną stertę ścierek kuchennych i uzupełniam ją o kwadratowe kawałki bawełny ze starych obrusów. W taką bawełnę owijam też bagietkę.
    W moim rodzinnym domu oczywiście mama i babcia używały i miały pod ręką chusteczki z materiału. Pamiętam dziecięce wzory na moich, kwiatki na tych dla kobiet i ciemne kraty na tych męskich, 🙂 Pamiętam też, że mama nie prała ich z ubraniami, tylko raz na jakiś czas wygotowywała je, twierdząc, że tak trzeba, bo inaczej bakterie nie wyginą.

    19 marca 2017 at 9:56 PM
  • Reply organiczni.eu Chusteczki wielorazowe bez obciachu - organiczni.eu

    […] O chusteczkach wielorazowych przeczytacie także na blogu Kasi Ograniczam się. […]

    9 lipca 2017 at 10:56 PM
  • Reply Winia Lud

    u mnie w rodzinnym domu pod wanną (taką nie zabudowaną) było specjalny stary garnek na zużyte chusteczki:) tam tez trafiały wszelkie mikro resztki mydeł. Gdy garnek się zapełnił – mama dolewała wody- gotowała a potem wrzucała już do pralki i normalnie prała. Więc wody zurzywała więcej tylko o tyle ile zmieściło się w garnku. Tata do tej pory używa, szwagier tak samo:) chyba czas się przerzucić:)

    15 lipca 2017 at 9:35 PM
  • Reply Justyna Ganczarska

    Używam z przyjemnością, a na dodatek poluję na egzemplarze vintage. Mam piękny zbiór, z którego korzystam.

    3 stycznia 2018 at 7:40 PM
  • Reply Marta Janik

    Ja używam chusteczek materiałowych wtedy, gdy nie mam kataru. Papierowa chusteczka w kieszeni zdąży się wtedy podrzeć, zanim ją zużyję, co mnie denerwuje. Albo trzeba by nosić całą grubą paczkę, to niewygodne. Kiedy mam katar, w domu używam miękki papier toaletowy zamiast chusteczek, można go oderwać tyle ile potrzeba.

    21 lutego 2018 at 11:01 AM
  • Leave a Reply