fbpx
Zero Waste

Co zrobić, żeby zakupy do własnych pojemników były normalną sprawą

Ja: Dzień dobry, poproszę ser żółty do mojego pudełka.

Ekspedientka: Niestety, nie możemy pakować. Kierownictwo sklepu zabrania.

J: Dlaczego? Jaki jest powód?

E: Ludzie kradną. A poza tym możemy w sam papier. Także niestety, nie mogę.


Z takimi odpowiedziami ostatnio spotykamy się z mężem robiąc zakupy w sklepie sieci Piotr i Paweł w Poznaniu. Typy reakcji opisywałam niedawno w tym wpisie. Zainteresowały nas zasady, którymi sklep się kieruje, gdy instruuje personel do odmawiania nam pakowania do własnych pudełek.

Ci z Was, którzy śledzą mój profil na Instagramie być może pamiętają, jak opisywałam całą sytuację na Instastories. Mówiłam wtedy, że mam w planie umówić się z kierownikiem tego sklepu, by przedstawić mu swoje racje oraz usłyszeć ich stanowisko.

Tego samego dnia, w którym odmówiono mi zakupów do własnych pojemników, udałam się do innego sklepu tej samej sieci, oddalonego o kilka kilometrów. Tam najpierw spotkałam się z podobną reakcją pracowników stoisk sprzedających sery i mięso na wagę. Dialogi wyglądały mniej więcej podobnie do tego przedstawionego na początku, choć wędlinę udało mi się dostać do mojego pudełka bez żadnego szemrania. Nie wytrzymałam, musiałam poprosić kierowniczkę sklepu na rozmowę.

Pani Renata okazała się bardzo miłą, nastawioną na klienta osobą. Opisałam jej, że cenię sobie sklepy sieci Piotr i Paweł za wysokiej jakości produkty, dużą ich różnorodność, ofertę produktów w szklanych opakowaniach i stoiska sprzedające na wagę.

Tylko dlaczego ostatnio spotykam się z takim oporem ze strony personelu, by pakować sery i wędliny do własnych opakowań? Dla mnie to naprawdę ważne, by unikać plastików i jednorazowych torebek, prowadzę dom zero waste, czyli bezodpadowy. Staram się, by ludzie jak najmniej musieli korzystać z jednorazowych opakowań. Czy jest opcja, bym w Waszym sklepie kupowała do swoich pudełek?

Pani Renata zrozumiała mój punkt widzenia i stwierdziła, że nie widzi powodu, dla którego miałabym nie móc tego robić. Razem porozmawiałyśmy z ekspedientkami i okazało się, że regulamin wspomina o tym, że pokrojone sery i wędliny muszą być zapakowane w firmowe folie i papiery Piotra i Pawła. Pani Renata potraktowała to jednak jako przestarzały zapis, a moje dążenia uznała za zasadne. Obiecała jeszcze potwierdzić z zarządem, jakie jest oficjalne stanowisko Piotra i Pawła na ten temat.

Kilka dni później otrzymałam od niej telefon z radosną informacją:

– Pani Kasiu, może pani kupować u nas do własnych pudełek. Nie mamy z tym żadnego problemu.

– To świetnie! Czyli mogę komunikować innym, że w Waszym sklepie jest taka możliwość?

– Zaraz, ale jakim INNYM? To Was jest więcej?!

Reakcja Pani Kierownik zwaliła mnie z nóg. Niemal nie spadłam z biurowego krzesła na kółkach, na którym właśnie siedziałam.

Nie pozostaje mi nic innego jak poinformować Was, że gdybyście mieli problem z kupowaniem do własnych pudełek, idźcie w zaparte i przedstawcie się jako Kasia Wągrowska. Oczywiście żartuję, bo nie sądzę, żeby w sklepie za ladą wisiały plakaty z moim wizerunkiem i opisem  „Ta Pani Może Kupować Do Swoich Opakowań”. Kupujcie w PiPie, proście o unikanie jednorazówek, a jeśli zdarzy się problem, koniecznie dajcie mi znać, bo mam w planach umówić się na spotkanie z Prezesem sieci Piotr i Paweł.

Moje zakupy do własnego pudełka. Tylko naklejka jest do wyrzucenia.

Kierownik i ktoś jeszcze

Skoro o Prezesie mowa, ciekawą historię opowiedział mi mój Mąż, gdy pewnego dnia dość późno wrócił ze swoich zakupów. Walkę o ideały chyba mamy we krwi 🙂 Przeczytajcie jego historię.


Zakupy najczęściej do tej pory robiłem w Piotrze i Pawle na ul. Marcelińskiej w Poznaniu. Lokalny patriotyzm, szeroki asortyment, kilka innych sklepów i parking obok sprawiają, że jakoś tak najłatwiej zrobić tu zakupy. Do tej pory nie miałem w tym sklepie problemów z pakowaniem zakupów do moich pojemników. Miłe panie bez szemrania układały w moich pudełkach sery, twarogi, czy wędliny, naklejały etykiety na wieczka, a ja mogłem spokojnie udać się ze wszystkim do kasy.

Do czasu. Ostatnio Pani na dziale serów już miała wziąć moje pudełko i pakować do niego ser, kiedy Pani obok powiedziała jej, że kierownik zakazał pakować w pudełka klientów. W związku z czym mogą moje zakupy zapakować – a jakże – do folii, albo mogą mi dać – o zgrozo! – jednorazowe pudełko, skoro tak bardzo chcę w pudełko. Ale ja nie chcę folii, ani plastiku, po to mam swoje wielorazowe pudełka! Poprosiłem o rozmowę z kierownikiem sklepu. Ten stał przy kasach rozmawiając z jakimś miłym starszym Panem. Rozmowę przebiegała mniej więcej w ten sposób:

– Dzień dobry, chciałem zapakować ser w moje pudełko, ale Panie zza lady nie chcą tego zrobić, może im Pan powiedzieć, że to nie jest problem? – zapytałem w sumie pewien, że to nie jest żaden problem.

– Dzień dobry. Niestety nie mogę tego zrobić. Mamy w Piotrze i Pawle procedury, których musimy przestrzegać i one nie pozwalają nam pakować w opakowania klientów – twardo odpowiedział Pan kierownik, starszy Pan obok ze zrozumieniem kiwnął głową.

– Ale co to są za procedury, które każą ludziom kupować sery, czy wędliny w jednorazowych foliówkach, wie Pan jak to zaśmieca środowisko? Wie Pan ile czasu te foliówki się rozkładają? – brnąłem będącym pewnym, że nie można nie zauważyć, że pakowanie na siłę wszystkiego w plastik jest pozbawione sensu.

– Przykro mi, jesteśmy odpowiedzialni za towar do momentu skasowania na kasie, dlatego pakujemy go zawsze w czystą folię i papier – kierownik nie ustąpił ani o krok.

– Ale ja nie chcę folii, niech mnie Pan nie zmusza, żebym poszukał innego sklepu. Do tej pory miłe Panie zawsze pakowały ser do mojego pudełka – byłem już lekko zirytowany.

Tu odezwał się starszy Pan stojący obok kierownika:

– Wie Pan, błąd ludzki. Nawet najlepsza procedura może się na tym zatrzymać.

No po prostu zero zrozumienia. Patrzę nie wierząc na kierownika i myślę sobie: „Człowieku, chcesz stracić klienta, żeby koniecznie wszystkim wciskać folię?”.

– Przykro mi, nic nie możemy zrobić, musimy przestrzegać procedur – skwitował całą rozmowę Pan kierownik.

Zrezygnowany poszedłem po ser i poprosiłem o zapakowanie w sam papier (też trudny do przetworzenia śmieć, ten papier jest czymś powlekany, żeby można w niego było pakować tłuste rzeczy). A żeby im ktoś języki pomieszał, żeby nie mogli doczytać tych swoich bezlitosnych procedur. Z późniejszej rozmowy ekspedientek wywnioskowałem, że ów starszy Pan obok kierownika to był Prezes sieci, co być może tłumaczyło w jakiś sposób nieustępliwość i wyjątkowo sztywne, służbowe podejście do regulaminów.

Podsumowując – firma Piotr i Paweł na siłę wciska klientom różnego rodzaju foliówki i plastikowe opakowania i nie daje możliwości nabycia zakupów do własnych pojemników. Może wystarczyłaby plakietka na dziale serów, że klientom pakującym do własnych opakowań nie przysługuje reklamacja po odejściu od stoiska (no niech się oni martwią, czy mają czyste pudełka)? Zostawiłbym to specjalistom z Piotra i Pawła jak formalnie sprawę rozwiązać, ale konieczne jest zwrócenie im uwagi, że mają istotny udział w zaśmiecaniu naszego środowiska.


Nasze przejścia w sieci tych sklepów wywołują u nas wiele emocji chyba z tego powodu, że reakcje ekspedientów są dla nas absurdalne i pozbawione głębszego sensu. Mam nadzieję, że mimo zapewnień kierownika sklepu przy Marcelińskiej i stojącego obok niego Prezesa, dojdziemy do wspólnie wypracowanego stanowiska, tak by w każdym Piotrze i Pawle każdy mógł zrobić bezodpadowe zakupy.

Zero waste to nie wyjątkowe traktowanie wybranych osób, lecz zmiana sposobu myślenia firm na taki, który promuje zdrowe wybory wśród całych mas klientów.

Jestem ciekawa, jak wyglądają bezodpadowe zakupy w Waszych miastach, szczególnie w sklepach dużych sieci. Macie swoje hity i kity?

Previous Post Next Post

Przeczytaj jeszcze

34 komentarze

  • Reply Smok

    Ale super! Dobra robota, potrzeba więcej takich ludzi, którym się chce działać i reagować 🙂

    22 sierpnia 2017 at 7:09 PM
  • Reply Janusz | Green Projects

    To bardzo ciekawe i zarazem dziwne, że macie takie problemy z kupowaniem w PiP do własnych opakowań. W dwóch poznańskich sklepach tej sieci (nie mówię których, żeby nie zapeszać) do tej pory nie było problemów (czy to ser, czy to wędlina) i nikt się nie zasłaniał regulaminem. Może go nie znają, albo jeszcze tam prezes nie dotarł 😉

    22 sierpnia 2017 at 9:44 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Czasem lepiej być tym mniej znanym, peryferyjnym sklepem, ze zdroworozsądkowymi zasadami i ludzkim podejściem, prawda?

      24 sierpnia 2017 at 11:43 AM
  • Reply Świeczek

    Wciąż mam obawy, pewnie to kwestia przełamania się 😉 Ale takie wpisy przekonują mnie, że chcę dojść do takiej opcji. Obecnie jest też kwestia, że głównie zamawiam zakupy z dowozem (na szczęście Tesco w dużej mierze zrezygnowało z siatek).

    22 sierpnia 2017 at 10:42 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      O, to ciekawe. A jak Tesco pakuje swoje zakupy zamawiane online?

      23 sierpnia 2017 at 9:13 AM
      • Reply Świeczek

        Dostawca ma taki wielki plastikowy kosz (albo i dwa) i tam są zakupy luzem. W siatkach jest chemia, niektóre owoce/warzywa oraz drobniaki luzem (np. orzechy). Orz produkty na wymianę za to, czego nie było. I krojone sery, etc. w papierze, wiadomo. Czyli nienajgorzej 🙂

        23 sierpnia 2017 at 4:49 PM
    • Reply Lumisateita

      A tu się muszę nie zgodzić. Jakiś miesiąc temu testowo razem z chłopakiem zamawialiśmy ciężkie rzeczy z Tesco z dowozem plus parę pierdół pt. ulubione jogurty. I, a jakże, dostaliśmy jednorazówki. Tesco we Wrocławiu.

      23 sierpnia 2017 at 10:02 AM
      • Reply Świeczek

        Może mieliście zaznaczone na stronie? Bo na życzenie można, ale za dopłatą (Poznań).

        23 sierpnia 2017 at 4:50 PM
        • Reply Lumisateita

          Nie mieliśmy. Nie podoba nam się dopłacać za pakowanie, zwłaszcza w plastik. A i tak go dostaliśmy.

          26 sierpnia 2017 at 9:11 PM
          • Świeczek

            Przykro mi zatem. Mnie to nigdy nie spotkało.

            27 sierpnia 2017 at 10:31 PM
  • Reply Hana

    Czekam z niecierpliwością na wywiad z samym Prezesem, mam nadzieję, że dojdzie do skutku! Sama najczęściej robię zakupy w PiP z podobnym powodów – duży wybór, nie wszystko w plastiku i możliwość wspierania polskiej marki. Liczę, że sieć dalej będzie wyróżniać się wśród konkurencji dobrym nastawieniem i odwagą w podejmowaniu nieszablonowych decyzji.

    23 sierpnia 2017 at 9:14 AM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Też liczę na otwarcie się tej sieci na nowego klienta. Ciekawe, ile przyjdzie nam czekać.

      24 sierpnia 2017 at 11:44 AM
  • Reply Chronimy środowisko

    Ja mieszkam w małym miasteczku, jak bym przyszła z własnym pojemnikiem zosałabym wyśmiana 🙂

    24 sierpnia 2017 at 12:29 AM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Ja pochodzę w mniejszego miasta i też myślałam, że będę wyśmiana, ale nie – spotkałam się z miłym, ciepłym i pełnym zrozumienia podejściem. Może warto kiedyś spróbować? 😉

      24 sierpnia 2017 at 11:35 AM
    • Reply Zofia

      Spodziewam, że może być różnie, ale pamiętajmy, że nie tak dawno wszystko pakowało się we własne opakowania albo chociaż w zwykły szary papier. Ja jestem trochę po trzydzieste, ale pamiętam jeszcze zakupy bez foli. Myślę, że część ekspedientów/ekspedientek również 🙂

      7 stycznia 2018 at 11:26 AM
  • Reply Kasia W | Ograniczam Się

    Poważnie? Jaka szkoda! A słyszałam, że tam nawet macie bakalie na wagę.

    24 sierpnia 2017 at 11:38 AM
    • Reply Zosia

      Bakalie na wage są, ale pakować je trzeba do worwczków foliowych:(

      25 sierpnia 2017 at 11:21 AM
  • Reply j. szern

    Ostatnio byłam w sklepie Społem, w Warszawie. Wykładam przy kasie owoce i warzywa do zważenia.
    E. – A nie było tam foliowych torebek do spakowania?
    Ja – Nie używam foliowych torebek 🙂
    E. – Ok, w porządku.
    Pakowania wędliny i serów do własnych opakowań jeszcze nie testowałam, ale wkrótce spróbuję. Cieszę się, że podejmujesz takie działania, to pokazuje, że jedna osoba możewpływać na rzeczywistość jeśli ma trochę chęci do działania i uporu 🙂

    25 sierpnia 2017 at 1:10 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Małymi krokami może dojdziemy do czegoś wielkiego 😉 Dzięki za fajną warszawską historię!

      25 sierpnia 2017 at 2:05 PM
    • Reply Kamila

      Też tak miałam w Netto.Moja odpowiedź: były 🙂

      26 października 2017 at 1:03 PM
      • Reply Zuza

        Ja kupując warzywa w sieciówce czasem wykładam je luzem przy kasie (gdy jest ich niewiele). Ale gdy mam np kilogram mandarynek czy cytryn to pakuję je do papierowych torebek, które są przeznaczone na pieczywo.

        29 grudnia 2017 at 11:08 AM
  • Reply I Love Lean

    Gratuluję odwagi! Nie ma co winić pracowników, oni tylko wykonują polecenia przełożonych więc faktycznie najlepiej uderzać do „góry”. Myślę, że trochę czasu, więcej takich akcji i wzrośnie świadomość w tym temacie:)

    29 sierpnia 2017 at 12:07 PM
  • Reply Kamila

    Kasiu, czy udało Ci się umówić na spotkanie z Prezesem ?

    13 listopada 2017 at 1:54 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      Nie! Dzięki za przypomnienie, muszę to wreszcie zrobić. Inne tematy weszły na szczyt mojej listy priorytetów 😉

      13 listopada 2017 at 1:59 PM
      • Reply Kamila

        Jestem bardzo ciekawa rezultatów. Jeżeli będzie odgórne przyzwolenie lub nawet instrukcja przekazana wszystkim sklepom, że można ( a co, można pomarzyć ! ), to będę z lekkim sercem do nich chodziła. Pierwszy krok już zrobili. Czytałaś może: http://www.piotripawel.pl/dom-zero-waste,3409.html ?

        13 listopada 2017 at 3:02 PM
  • Reply Paweu

    hm.. to szkoda że kupił w tym papierze 🙁 albo ktoś się trzyma swoich poglądów albo nie. Jasne że i tak produkuje się jakieś odpady ale fajnie by było jakby to były odpady trudne do zredukowania albo „niezbędne” (czasami tak bywa że się czegoś po prostu nie da kupić inaczej niż z śmieciem np: koszulka z metką). A tutaj uniknięcie śmiecia było bardzo proste. odmowa

    9 grudnia 2017 at 3:36 PM
    • Reply Paweł Błaszczak

      Tego rodzaju papier da się zwykle w bardzo łatwy sposób oddzielić przed wyrzuceniem od folii która jest powleczony. Zawsze to coś.
      Rozumiem procedury sklepu zwłaszcza w przypadku mięs, wędlin i serów że są odpowiedzialni za jakość i bezpieczeństwo tych produktów. Obsługa nie ma gwarancji, że pojemniki klientów są wolne od ewentualnych bakterii itd. Z warzywami lub owocami zwykle nie ma problemu żeby zapakować je we własne torby.

      14 grudnia 2017 at 12:41 PM
  • Reply Kotożerca

    Ja zawsze jak kupuję coś w Auchan, to Pani kasjerka widzi, że pakuję wszystko do swojej reklamówki wielorazowego użytku, ale mimo to musi mi wcisnąć jednorazową reklamówkę. Ja grzecznie mówię, że nie trzeba, a ona na to, że reklamówki są darmowe i każdy musi wziąć. Przynajmniej w sklepie są kosze na segregowanie śmieci, więc wrzucam ją do kosza na reklamówki. :/ To dziwne, że niektórzy nie potrafią przyjąć odmowy.

    15 grudnia 2017 at 12:37 AM
  • Reply Saguinus Midas

    Cześć! Bardzo propsuję nurt zero waste i dlatego zresztą trafiłam na Twojego bloga. Zastanawia mnie jednak jedna rzecz – jaki sens ma przekładanie serka Turek z oryginalnego opakowania do własnego pojemnika plastikowego? Może coś mi umknęło, w takim razie proszę o objaśnienie. Po prostu wydaje mi się, że te śmieci i tak zostają „wyprodukowane”, tyle, że zostają w sklepie, a nie w domu.

    7 marca 2018 at 9:41 PM
    • Reply Kasia W | Ograniczam Się

      To jest serek nakładany z dużego wiaderka. O wiele mniej plastiku się wtedy produkuje!

      8 marca 2018 at 9:49 AM
      • Reply Izabella Ossolińska

        Aaa, super opcja! Nie wiedziałam o takiej
        możliwości, w takim razie też tak chcę kupować moje ukochane serki! Dzięki za wyjaśnienie 😉

        8 marca 2018 at 7:18 PM
  • Reply jerzy

    Przyczyna takiej reakcji może być prosta. Gdyby klient przyniósł brudny pojemnik, kupiłby w nim wędlinę, zjadł ją i się rozchorował – winny byłby sklep/producent. Żeby nie mieć tego problemu, na wszelki wypadek zabezpieczają się pakując w jednorazówki. Jeden klient nie doprowadzi do upadku sieci, a rozgłos medialny o nieświeżych wędlinach mógłby, w znacznym stopniu. Smutne, ale prawdziwe.

    13 stycznia 2020 at 2:41 PM
  • Leave a Reply